Turecka propozycja złożona Stanom Zjednoczonym by porzuciły wspieranie kurdyjskiej YPG i „wyczyściła Islamskie Państwo wspólnie z umiarkowaną opozycją” okazała się fiaskiem, po tym jak wspierane przez Turcję siły Turkmenów, frakcji Wolnej Syryjskiej Armii i salafitów nie potrafiły utrzymać zdobytej al-Rai.
Wojska zdobyły miasto z tureckim wsparciem ogłaszając zwycięstwo, ale cztery dni później musiały się wycofywać gdy ISIS ponownie je odebrało.
Celem Turcji było wyprzeć Państwo Islamskie z linii Eufratu szybciej nim zrobi to armia syryjska, a przede wszystkim przeszkodzić wejściu na te tereny Kurdów. Zamiast więc Kurdów wybrali wsparcie tak zwanych umiarkowanych grup, ponieważ nie mogli użyć własnych wojsk w obawie przed odwetem ze strony Rosji za zestrzelenie rosyjskiego samolotu w ubiegłym roku. O zostawienie wolnej ręki Turcji, prezydent Erdogan zabiegał w Stanach Zjednoczonych i w rejonie al-Rai to zapewnienie otrzymał.
Radość ze zwycięstwa nie trwała długo. Po czterech dniach Państwo Islamskie wróciło z samochodami wyładowanymi ładunkami wybuchowymi i wypchnęło bojowników. Po stronie tureckiej trwają kolejne przygotowania do zdobycia Al-Rai.
Turcja nie chce dogadać się z Kurdami z oczywistych strategicznych względów, a tymczasem Turkmeni oskarżają arabskich sojuszników o zdradę, ponieważ ich oddziały są infiltrowane przez terrorystów. (j)
źródło: Al-Monitor