Jeszcze do niedawna Turcja głośno krytykowała plany interwencji NATO w Libii. W tym tygodniu źródła dyplomatyczne mówią o ofercie przeprowadzenia takiej interwencji przez Turcję w zamian za członkostwo w Unii Europejskiej.
Źródła dyplomatyczne podają, że premier Turcji RecepTayyip Erdogan przedstawił plan wysłania tureckich sił morskich i lądowych do Libii. W razie upadku Kadafiego i stabilizacji sytuacji w Libii, Turcja miałaby zostać natychmiast zaakceptowana jako członek Unii Europejskiej, donosi Middle East Newsline. „Nie jest to oczywiste, czy Turcja jest w stanie wykonać tę pracę, ale Erdogan złożył taką propozycję”, informuje jeden z zachodnich dyplomatów.
Źródła w Stanach Zjednoczonych informują, że w szczególności prezydent Barack Obama popiera tureckie rozwiązanie. Obama uważa Erdogana za bliskiego sojusznika i mówi, że Ankara zasługuje na unijne członkostwo.
W Brukseli turecki plan nie spotkał się z entuzjazmem. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy sprzeciwia się propozycji Erdogana mimo presji Stanów Zjednoczonych. „To co powiedział Sarkozy nie nadaje się do druku, ale generalnie stwierdził, że USA nie są członkiem UE i nie mogą dyktować kto powinien zostać do niej przyjęty”, mówi dyplomata.
W ubiegłym tygodniu premier Turcji głośno krytykował plany interwencji NATO uważając, że odniesie ona przeciwny skutek. Biorąc pod uwagę reakcje świata muzułmańskiego i podejrzliwe nastawienie do Zachodu może mieć rację. Tureckie wojska już pod czas misji na Bałkanach były wykorzystywane jako łatwiejsze do zaakceptowania przez miejscową ludność.
Turcja może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – w Afryce Północnej zacząć ponownie odgrywać rolę Imperium Osmańskiego a jednocześnie czerpać korzyści z członkostwa w UE.
Jak na razie informacje na temat planów Turcji nie zostały potwierdzone przez oficjalne źródła.(p)
JW. na podst. World Tribune