Terroryści z Bangladeszu pochodzili z uprzywilejowanych rodzin

Młodzi terroryści, którzy w ubiegłym tygodniu zamordowali dwudziestu cudzoziemców w restauracji w stolicy Bangladeszu Dhace, pochodzili z uprzywilejowanych rodzin. Uczęszczali do elitarnych prywatnych szkół, niektórzy byli studentami w Malezji lub na prywatnym uniwersytecie w Dhace. Żadne nie należał do biedoty. Jeden był synem lokalnego polityka rządzącej partii.

Wszyscy zniknęłi z domów kilka miesięcy temu i rodziny straciły z nimi kontakt. Za zamach odpowiedzialność wzięło Państwo Islamskie, które zaraz po zamachu opublikowało fotografie i nazwiska zamachowców. Władze twierdzą, że zamachu dokonała lokalna organizacja terrorystyczna, ponieważ nie chcą przyznać, że w Bangladesz działają międzynarodowe grupy terrorystyczne. W Bangladeszu regularnie mordowani są liberalni albo ateistyczni blogerzy, literaci i nauczyciele akademiccy – sprawcami są osoby związane z ISIS albo Al Kaidą. Zamach w Dhace był jednak pierwszym, w którym celowo uderzono w cudzoziemców, głównie biznesmanów importujących z Bangladeszu ubrania.

Źródło: New York Times

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom