Rząd Stanów Zjednoczonych walczy w sądzie apelacyjnym przeciwko zniesieniu zakazu wjazdu dla muzułmańskiego uczonego Tariqa Ramadana.
Zakaz wydawania wizy Ramadanowi spowodowany był donacją, jakiej Ramadan udzielił grupie powiązanej z Hamasem – palestyńską organizacją terrorystyczną. Apelacja złożona została przez grupy praw człowieka, które wzywają prezydenta Baracka Obamę do zniesienia przepisów utworzonych za poprzedniego rządu, które uniemożliwiają obcokrajowcom wjazd do Stanów Zjednoczonych z powodów ideologicznych.
Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich (ACLU) broniąca Ramadana uważa, że zakaz wjazdu dla muzułmańskiego uczonego jest bezpodstawny. Prawnik ACLU Jameel Jaffer uważa, że skoro Ramadan odwiedzał już wcześniej wiele razy Amerykę, obecna odmowa wydania wizy związana jest tylko z tym, że reprezentuje on odmienną ideologię.
W międzyczasie Ramadan przekazał 1 300 dolarów amerykańskich szwajcarskiej organizacji charytatywnej Association de Secours Palestinine powiązanej z Hamasem, uznawanym przez Waszyngton za organizację terrorystyczną. Jaffer argumentuje jednak, że Ramadan nie ukrywał tej donacji oraz był nieświadomy powiązań z Hamasem, a po roku 2003 przestał udzielać jej wsparcia finansowego.
Prokurator David Jones we wtorek (24.04) podtrzymał stanowisko rządu w sprawie Ramadana. Jeżeli sąd apelacyjny drugiej instancji odrzuci wniosek ACLU sprawa może mieć swój finał przed Sądem Najwyższym.
Tariq Ramadan jest kontrowersyjną postacią na europejskiej scenie politycznej. Z jednej strony uznawany, jako muzułmański reformator, czołowy intelektualista, profesor Oksfordu i doradca premiera Wielkiej Brytanii Blaira. Z drugiej oskarżany jest o kontynuację związków z Bractwem Muzułmańskim, jako wnuk założyciela organizacji Hassana al Bany; dwulicowość i kierowanie odmiennych przekazów do liberalnej społeczności europejskiej i do muzułmańskich zwolenników; oraz niechęć do wyraźnego publicznego odcięcia się od radykalnego islamu włączając w to praktyki takie jak kamieniowanie.
Jan Wójcik na podst. AFP