Takijja czyli dżihadystyczna sztuka podstępu

Anne Diandra
Francuskie służby antyterrorystyczne monitorują praktykę takijja – oszukiwania społeczeństwa poprzez ukrywanie swoich przekonań religijnych – oraz jej wykorzystywanie przez dżihadystów.

prawda

Rok temu, po jednym z najdłuższych oblężeń w historii francuskiej policji, 22 marca 2012 roku z piersi Mohameda Meraha – znanego również jako „zamachowiec z Tuluzy” – wydobył się enigmatyczny dla postronnych osób okrzyk, który został jednak dokładnie przeanalizowany przez ekspertów do spraw terroryzmu.

„Nie pieniądze, lecz podstęp jest najważniejszy!” wykrzyknął 23-letni Francuz algierskiego pochodzenia, zanim wyskoczył z okna swojego mieszkania w Tuluzie, by zginąć od kul antyterrorystów. Ów niemalże zaszyfrowany apel nawiązywał prawdopodobnie do koncepcji takijja – formy symulanctwa religijnego oraz rozgrzeszenia prawnego, zgodnie z którym wierni mogą wyprzeć się swej wiary, czy nawet dopuszczać się bluźnierstwa w ramach podstępu, jeśli znajdują się w obliczu poważnego zagrożenia czy prześladowania.

„Postęp jest techniką starą jak świat” tłumaczy francuski sędzia zajmujący się sprawami związanymi z terroryzmem, Marc Trévidic. „Jest to też kluczowy element każdej strategii wojennej, bez względu na to, kto jest zaangażowany w konflikt”.

Islamska postawa takijja wywodzi się z VII wieku, kiedy to szyici byli prześladowani przez sunnickich kalifów po schizmie dzielącej muzułmanów na sunnicki kalifat i zwolenników Alego, zięcia proroka. Dla tradycyjnie prześladowanej szyickiej mniejszości takijja była kwestią przetrwania. Chociaż pojęcie to nie funkcjonuje w sunnickim prawodawstwie, w nadzwyczajnych okolicznościach zdarzało się do niej uciekać również sunnitom.

Specjaliści ds. przeciwdziałania terroryzmowi zainteresowali się tym pojęciem dopiero, gdy sunnicy dżihadyści w afgańskich obozach szkolących terrorystów zaczęli zaszczepiać ideę takijji w umysłach młodych radykałów, integrujących się i ukrywających w zachodnich społeczeństwach.

„Takijja, jak się to dziś rozumie, jest radykalną wersją ukrywania się w tym sensie, że co poniektórzy ekstremiści religijni znaleźli w Koranie „dalil” (dowody) usprawiedliwiające ich działania”, mówi Trévidic.

Z Afganistanu do Europy i Kanady

Francuskie służby wywiadowcze uświadomiły sobie, że islamiści przyjęli radykalną wersję takijji już w połowie lat 90. Wówczas Al-Kaida zaczęła stosować tę technikę planując ataki na zachodnie cele. Ich przesłanie skierowane było również do obywateli francuskich północnoafrykańskiego pochodzenia.

„Terroryści wybierający ścieżkę takijja to tzw. uśpieni. Odkryliśmy, że po przejściu przez dżihadystyczny trening w Agfanistanie wielu rekrutów wracało do domów z nakazem prowadzenia normalnego, zintegrowanego ze społeczeństwem życia – czasami wręcz udawali, że są niewiernymi”, wyjaśnia Trévidic.

Jednymi z najsłynniejszych uśpionych dżihadystów byli członkowie tzw. „hamburskiej komórki”, grupy zradykalizowanych studentów odpowiedzialnych za ataki 11 września 2001 roku, w tym ich lider Mohamed Atta.

Innym przykładem ukrywających się terrorystów był Fateh Kamel, przystojny Kanadyjczyk algierskiego pochodzenia, w 1999 roku skazany przez francuski sąd na osiem lat więzienia za przygotowywanie zamachów w Paryżu.

Szacowanie islamistycznego zagrożenia

Chociaż zachowanie Meraha było zgodne z normami takijji, francuskie służby wywiadowcze dobrze znały jego prawdziwe zamiary.

Zdaniem antyterrorystycznego sędziego, francuskie władze stoją dziś przed wyzwaniem nie tyle zidentyfikowania, kto stosuje się do zasady takijja, lecz na ile ci ludzie są niebezpieczni. „To największy problem DCRI (Direction centrale du renseignement intérieur – francuskiego MSW) w przypadku Meraha”, zauważa Trévidic.

Skoro agenci francuskiego wywiadu monitorowali podejrzane wyjazdy Meraha do Pakistanu i wiedzieli też, że związany jest z niewielką grupką salaficką w Tuluzie, to nie udało im się określić czy jest mało znaczącym przestępcą, czy potencjalnie groźnym islamskim bojownikiem – lub w którym momencie z pierwszego może przeistoczyć się w tego drugiego.

Trévidic przyznaje, że zidentyfikowanie radykalnej młodzieży gotowej i zdolnej do wprowadzenia swych planów w życie jest nie lada wyzwaniem dla DCRI. W tym właśnie tkwi siła takijji: na zubożałych, imigranckich przedmieściach – banlieus – „uśpieni” często zachowują się jak lokalni gangsterzy. Aby wymknąć się antyterrorystycznemu radarowi potencjalni terroryści często wręcz celowo popełniają drobne przestępstwa.

„Odkrywanie na nowo tego, co już wiemy”

„Żaden kraj nie jest do końca w stanie bronić się przed podstępem. Dziś wiemy, że praktyki takie jak takijja wymagają głębokiej infiltracji naszego terytorium, dogłębnej znajomości grup i jednostek, jak i skutecznego systemu pozyskiwania i przetwarzania informacji w terenie”, mówi Trévidic.

Rozpracowywanie podejrzanej komórki „uśpionych”, tak jak w przypadku aresztowanych 7-8 marca trzech podejrzanych o terroryzm mieszkańców Marigname (przedmieścia Paryża) nabrało impetu pod wpływem sprawy Meraha. „W przypadku terroryzmu ciągle odkrywamy to, co już wcześniej wiedzieliśmy”, zauważa Trévidic.

Podobnego zdania jest Alain Gresh, zastępca redaktora naczelnego lewicowego miesięcznika  „Le Monde Diplomatique”. W wywiadzie dla FRANCE 24 Gresh potwierdza, że takijja nie jest zjawiskiem nowym. „Widział ktoś terrorystę krzyczącego o swoich planach z dachu wieżowca?”, pyta retorycznie.

We wpisie z 2 marca, Gresh wyraża opinię, że media traktują takijja w sposób „rasistowski” i niestosowny. „Niektórzy dziennikarze sugerują, że Arabowie są przekonani, iż tak perwersyjne myślenie dozwolone jest przez ich religię. Podstęp nie ogranicza się do radykalnego islamu. Znaleźć go można we wszystkich doktrynach religijnych jak i politycznych” zauważa lewicowy dziennikarz.

Tłumaczenie: Gekon
Źródło:  www.france24.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign