Wiadomość

Szwecja chce dostosować islam do demokracji

Minister spraw wewnętrznych Szwecji Anders Ygeman (zdj. wikipedia)
Minister spraw wewnętrznych Szwecji Anders Ygeman (zdj. wikipedia)

Kolejne ujawnienie zwyczajów islamskiego fundamentalizmu wywołuje w Szwecji pytania o relacje pomiędzy religią a państwem.

Minister spraw wewnętrznych Szwecji Anders Ygeman zapowiada zaostrzenie prawa w kwestii ślubów. To reakcja na informację, że dwa meczety w Szwecji, które mają prawa do udzielania ślubów, mających także skutek w prawie cywilnym, wymagają obecności i zgody męskiego opiekuna panny młodej. „Musimy zacieśnić prawo, tak te rzeczy nie powinny wyglądać w Szwecji”, powiedział Ygeman telewizji SVT.

Salaficki meczet Al-Rashideen w Gävle wymaga w dodatku zgody pisemnej od strażnika kobiety (wali w j. arabskim), którym jest zwyczajowo ojciec, wujek, brat czy dziadek. Dziennikarze „Expressen” twierdzą, że te wymogi przeszkodziły pewnej muzułmance wyjść za wybranka, którego chciała poślubić bez zgody rodziny. Ale co gorsza, może to prowadzić do przymusowych małżeństw, jeżeli imam pozwoli opiekunowi na wypowiadanoie się w imieniu panny młodej.

„W Szwecji kobiety same decydują kiedy chcą wyjść za mąż, a kiedy się rozwieść”, mówi oburzony minister. Nazywa proceder meczetów sprzecznym z podstawowymi demokratycznymi wartościami i równością płci.

W obliczu ostatnich doniesień szwedzkich mediów, ujawniających także proceder legalizowania prostytucji przez szyickich imamów w postaci tzw. „tymczasowych małżeństw dla przyjemności„, głos zabrała pochodząca z Iranu kurdyjska posłanka do szwedzkiego parlamentu Amineh Kakabaveh. Przypomniała, że częścią umowy koalicyjnej umożliwiającej stworzenie rządu w 2019 roku jest zapis: „Żadne publiczne pieniądze nie zostaną wypłacone stowarzyszeniu czy religijnej społeczności, która przeprowadza małżeństwa dzieci lub sankcjonuje inne powiązane z honorem przestępstwa”.

Kakabaveh przypomina także, że w 2017 roku w przynajmniej w 17 z 25 dużych szwedzkich meczetów odkryto finansowanie z takich krajów, jak Arabia Saudyjska, ZEA, Katar, Iran czy Turcja. Kraje te prowadzą głośną dezinformacyjną kampanię nienawiści przeciwko szwedzkiej opiece społecznej, a także w takich sytuacjach, gdy grupy islamistów i przestępcze gangi atakują szwedzką policję.

Powyższe problemy, chociaż poważne, bledną przy informacjach o meczecie z Gävle sprzed trzech lat. Wtedy to szwedzka policja zatrzymała pracującego dla meczetu Abu (Abo) Raada i umieściła w ośrodku deportacyjnym. Raad miał popierać Państwo Islamskie, inspirować jego sympatyków, wzywać do  dokonywania egzekucji gejów, jak twierdziła szwedzka organizacja Doku badająca islamizm i terroryzm.

W jego obronie uruchomiono petycję przeciwstawiającą się deportacji na podstawie ryzyka kary śmierci, która miałaby być wymierzona Raadowi w Iraku. Po latach przepychanek prawnych w maju tego roku Raad ogłosił, że dobrowolnie opuszcza Szwecję.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Warto przeczytać

Tunezja zezwoli kobietom na małżeństwo z niewiernymi

Inicjatywa prezydenta Beji Caid Essebiego znosi zakaz małżeństwa z niewiernymi, który na podstawie prawa szariatu obowiązywał muzułmanki w Tunezji. Do tej pory tylko mężczyźni mogli poślubiać niemuzułmanki. Zmiana prawa jest odbierana różnie; część obywateli cieszy się z rewolucyjnego postępu, są też tacy, którzy uważają to za złamanie prawa islamskiego. Realizując zagwarantowaną w konstytucji równość płci, prezydent Essebi zaproponował także, żeby kobiety miały takie same prawa dziedziczenia jak mężczyźni, zastępując tym system oparty na szariacie, który przyznawał córkom połowie spadku otrzymywanego przez synów. To ryzykowna gra prezydenta, ponieważ świecka rządząca partia Nidaa Tunis jest w koalicji z partią islamistyczną Enahda. Samo takie wezwanie do zmiany jest już ostrym ruchem, ponieważ większość muzułmańskiego kleru uważa zasady dziedziczenia i zawierania małżeństw za niekwestionowane, zwłaszcza, że te pierwsze zostały objawione w Koranie, a drugie podane przez Proroka. Jednak prezydent twierdzi, że obecny system oparty na szariacie jest sprzeczny z konstytucją przyjętą przez kraj po Arabskiej Wiośnie i zamierza walczyć z dyskryminacją kobiet w kraju, gdzie połowa inżynierów jest płci żeńskiej, a większość pracowników z wyższym wykształceniem to także kobiety. Ruch prezydenta spotkał się z krytyką kairskiego uniwersytetu Al-Azhar, uznawanego za najważniejszy instytut islamski. „Wezwania do równości mężczyzn i kobiet w dziedziczeniu są niesprawiedliwością wobec kobiet, nie dają im nic dobrego i kłócą się z szariatem”, oświadczył wicerektor uniwersytetu, Abbas Shoman. Islamistyczna partia Tunezji Enahda nie zajęła jeszcze oficjalnego stanowiska, ale były premier Hamadi Jebali, jeden z liderów partii, ostrzegał przed „burzeniem spokoju społecznego” i zarzucił prezydentowi nieznajomość Koranu lub polityczną kalkulację.