Jak ustalił szwedzki dziennik „Expressen”, wyniki Szwecji w międzynarodowym teście PISA dla piętnastolatków w roku 2018 zostały zawyżone, ponieważ nie wzięło w nim udziału przynajmniej 5% uczniów pochodzenia imigranckiego, którzy powinni byli test pisać.
PISA jest testem z czytania ze zrozumieniem, matematyki i nauk ścisłych, przeprowadzanym co trzy lata we wszystkich krajach świata przez OECD, organizację współpracy gospodarczej grupującą 37 państw.
W ostatnich badaniach, w roku 2018, najwyższe pozycje zajęli tradycyjnie uczniowie chińscy; wśród krajów OECD najlepsza była Estonia, Polska była szósta, a Szwecja siódma. Wynik ten wzbudził radość w Szwecji, bo trzy lata wcześniej kraj był na dwudziestym drugim miejscu, po systematycznych spadkach w latach poprzednich. Wynik z 2018 został uznany za odwrócenie trendu.
Jednak analiza przeprowadzona przez „Expressen” pokazała, że do testu nie zakwalifikowano co najmniej 5% uczniów z rodzin imigranckich. Przepisy PISA pozwalają na takie wykluczenie wyłącznie uczniów, którzy w danym języku uczyli się krócej niż rok, natomiast tu wykluczono uczniów, którzy uczyli się po szwedzku dwa albo i trzy lata. Wykluczono nawet część niektórych urodzonych w Szwecji z rodziców imigrantów, ponieważ nie mówili dobrze po szwedzku.
Nie było to spowodowane decyzją odgórną tylko decyzjami poszczególnych szkół, które tłumaczyły, że miały na celu dobro ucznia: jeśli uważały, że się źle poczuje z kiepskim wynikiem, to go z testu wykluczały. Gdyby ci uczniowie wzięli udział w teście, to według „Expressen” nie byłoby żadnej poprawy w stosunku do roku 2015.
Przypuszczalnie wyniki byłyby jeszcze gorsze, gdyby nie wysoka ogólna absencja uczniów zakwalifikowanych do testów – nie przyszło ich aż 13,5%, podczas gdy średnia dla krajów OECD wynosiła 9,9% a w Niemczech tylko 9,5%. W teście nie biorą przypuszczalnie udziału najsłabsi uczniowie – udział w nim jest zalecany, ale nie jest obowiązkowy.