Niemiecki islamista, który walczył po stronie ISIS, wrócił do kraju i został informatorem policji.
27-latek walczył po stronie ISIS przez trzy miesiące, ale postanowił odejść, ponieważ nie mógł już znieść brutalności dżihadystów. Ostrzega teraz, że organizacja planuje równoległe ataki na Niemcy i Europę, i bardzo aktywnie zwiększa liczbę swoich członków.
Jego rodzice pochodzą z Ghany, mężczyzna uległ radykalnym poglądom w niemieckim więzieniu. Po wyjściu na wolność uczęszczał do meczetu i stał się częścią ugrupowania salafistycznego, które w 2014 roku wysłało do Syrii co najmniej 16 dorosłych i 11 dzieci. Mimo że Harry S. był pod nadzorem policyjnym i konfiskowano mu paszport, udało mu się dostać na granicę turecko-syryjską. Jak wspomina były bojówkarz, trening rekrutów ISIS obejmował przysiady, godziny stania na słońcu i maszerowania cały dzień. Osoby, które nie dawały rady, były karane biciem lub karcerem.
Mężczyzna wziął udział w filmie, na którym dżihadyści zabili dwóch jeńców – Syryjczyków walczących po stronie rządowej. Na nagraniu bojownicy obiecali również przeprowadzić ataki terrorystyczne na Niemcy i Austrię i zemścić się na Angeli Merkel za „krew muzułmanów przelaną w Afganistanie”.
Prawnik Harrego S. zapewnia, że mężczyzna nie brał udziału w egzekucji, a jedynie trzymał flagę ISIS. Harry S. scharakteryzował również dwóch wysoko postawionym niemieckojęzycznych członków ISIS. Pierwszy to austriacki islamista Mohamed Mahmoud („jeden z najbardziej pomieszanych ludzi, jakich spotkałem”), drugi to pochodzący z Berlina raper Deso Dogg (Denis Cuspert), który zdaniem byłego dżihadysty ma dla ISIS większe znaczenie propagandowe, niż jako bojówkarz.
17 listopada, kilka dni po zamachach w Paryżu, w których zginęło 130 osób, francuska policja ostrzegła Niemców przed zagrożeniem terrorystycznym. Ewakuowano stadion sportowy w Hannoverze tuż przed meczem towarzyskim, gdzie na widowni miała zasiąść kancelerz Niemiec Angela Merkel. W okolicy znaleziono samochód wyładowany materiałami wybuchowymi.
W listopadzie niemiecki minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere powiedział, że około 750 Niemców przyłączyło się ISIS, z czego około 200 wróciło do kraju. W konsekwencji zagrożenie atakami znacznie wzrosło, mimo że część około 1/5 tych osób to nie bojówkarze, ale kobiety, które wyjechały, żeby „wspierać islamistów na inne sposoby”. Większość walczących w Syrii i Iraku to mężczyźni w wieku około 20 lat, którzy wychowali się w Niemczech i mają niemieckie lub podwójne obywatelstwo. Szacuje się, że około 120 obywateli Niemiec zginęło w konflikcie na Bliskim Wschodzie, 200 wróciło do kraju, jednak reszta nadal bierze udział w działaniach terrorystycznych.
4 grudnia Berlin zgodził się wysłać 1200 żołnierzy do Syrii i zobowiązał się wesprzeć dowodzoną przez Stany Zjednoczone koalicję sześcioma samolotami wywiadowczymi typu Tornado oraz zapewnić fregatę do osłony francuskiego lotniskowca Charles de Gaulle.
GB na podstawie www.rt.com
———————–
Na zdjęciu: Deso Dogg