Zwolennicy PiSu widzą sprawę odwrotnie. Według nich ciągły strumień wiadomości z Europy Zachodniej, dotyczący przemocy dżihadystów, zbiorowe gwałty taharrush, gangi molestujące nieletnie dziewczyny, zabójstwa honorowe, okaleczanie żeńskich narządów płciowych, działalność przestępcza, oszustwa w celu otrzymania pomocy socjalnej i agresja kulturowa, spowodowały oddolne żądania przyjęcia przez partię nastawienia antyimigranckiego i antyislamizacyjnego.
Tsunami Angeli Merkel z lat 2015-2016, z jego ponad milionem muzułmanów maszerujących przez Europę, przeraziło Polaków. Stosownie do tego, 75 procent z nich sprzeciwia się imigracji muzułmańskiej. Nawet jeśli główna partia opozycyjna dojdzie do władzy – argumentują zwolennicy PiSu – sprzeciw dla muzułmanów zostanie.
CYTAT
Z tych dwóch interpretacji druga jest dla mnie dużo bardziej przekonująca. PiS nie jest bardziej odpowiedzialny za obawy przed imigracją i islamizacją, niż inne europejskie partie cywilizacjonistyczne, takie jak Wolnościowa Partia Austrii albo Liga Północna we Włoszech. Odpowiadają one na rosnące niepokoje, pochodzące głównie z dolnych warstw socjoekonomicznych. Reprezentują one Europejczyków, którzy obawiają się o swoją cywilizację.
Pomimo tego, jest za co krytykować PiS. Rozrzutnie wydaje on pieniądze na opiekę społeczną, chociaż rządu na to nie stać i przyjął koncepcję „rynkowych gospodarek zależnych” antykapitalistycznego ekonomisty teoretyka, Thomasa Piketty’ego. W zaskakującym ukłonie w stronę komunistycznej przeszłości Polski PiS chce wzmocnić kraj przez, na przykład, przejęcie kontroli nad systemem sądownicznym. Politycy tej partii podzielają teorie konspiracyjne (szczególnie dotyczące katastrofy lotniczej w Smoleńsku z kwietnia 2010 roku). Przygotowali oni idiotyczną ustawę, karzącą więzieniem za używanie określenia „polskie obozy koncentracyjne”, a potem pogorszyli jeszcze sprawę, mówiąc o „żydowskich sprawcach” holocaustu (chociaż, pod presją międzynarodową, wycofali się z chęci karania więzieniem).
Biorąc pod uwagę te problemy, uważam, że partię tę należy edukować i obserwować, ale nie demonizować. Dzięki temu jej politycy będą mogli uczyć się na własnych błędach, a jednocześnie chronić kraj przed potencjalnie egzystencjonalnym zagrożeniem nieodłącznego dążenia islamu do przejęcia władzy.
Dlaczego Polacy odpowiedzieli na imigrację muzułmańską tak odmiennie od mieszkańców Europy Zachodniej? Homogeniczność populacji oraz trudna historia (kraj zniknął z map na ponad sto lat) są oczywistymi czynnikami, ale moim zdaniem decydujące było późne włączenie się Polski do gry – Polacy widzieli ciężkie błędy swoich zachodnich sąsiadów i postanowili nie popełniać takich samych.
Jakie będą długoterminowe skutki odmowy wjazdu dla imigrantów muzułmańskich? Polska uniknie popadnięcia w wiszący nad Europą Zachodnią kryzys. W miarę, jak kraje takie, jak Włochy, będą próbowały kontrolować swoje granice i wydalać nielegalnych imigrantów, będą rosły napięcia, zamieszki. Dla odmiany Polska (oraz jej sąsiedzi z byłego bloku sowieckiego) nie weźmie w tym udziału i być może przyjmie ekspatriantów [opuszczających swoje ojczyzny] z Europy Zachodniej.
Chociaż ci ekspatrianci kierują się głównie do Australii, Kanady i USA, Polska może wkrótce – biorąc pod uwagę jej bliskość, bezpieczeństwo osobiste i niewielkie koszty utrzymania – stać się atrakcyjnym kierunkiem, szczególnie dla emerytów oraz Żydów, którzy są na celowniku w Europie Zachodniej, a Polska jest dla nich coraz bezpieczniejsza.
Chociaż UE raczej nie czeka rychła rechrystianizacja, Polski nie czeka rychła islamizacja.
Tłumaczenie Veronica Franco, na podstawie: http://thejewishvoice.com
Daniel Pipes (DanielPipes.org, @DanielPipes) jest przewodniczącym Middle East Forum.
* Autor spotkał się m.in. z Grzegorzem Lindenbergiem i Janem Wójcikiem z Euroislamu.