Król Arabii Saudyjskiej Abdullah, w roku 2006 obiecał, że całkowicie zreformuje edukację w królestwie, cały proces miał potrwać dwa lata. Jak informuje Komisja Stanów Zjednoczonych ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej – „Ta obietnica pozostaje niespełniona.”
Saudyjskie podręczniki, między innymi uczą, że żydzi i chrześcijanie są “wrogami”; w sposób dogmatyczny instruują, że różne grupy „niewiernych” – apostatów (włączając w to umiarkowanych muzułmanów, odrzucających doktrynę wahhabicką), politeistów (do których zalicza się szyitów) i żydów – powinny zostać zabite. W świetle stosowanych przez ministerstwo edukacji metod nauki, na pamięć, urasta to do rangi indoktrynacji, poczynając od pierwszych klas, aż do liceum – gdzie zbrojny dżihad, w imię „prawdy”, nauczany jest jako święty obowiązek. Tekstów tych nie używa się tylko w Arabii Saudyjskiej, lecz także w wielu finansowanych przez nią szkołach na świecie.
Sytuacja jest schizofreniczna. Z jednej strony król Abdullah wprowadza antyterrorystyczne środki, np. fatwa potępiająca finansowanie terroryzmu – uznanego jako działanie kryminalne, a z drugiej nie robi nic, aby przeszkodzić szerzeniu się ekstremistycznej ideologii.
„Jeżeli następne pokolenie dzieci nie zostanie nauczone porzucenia pełnego przemocy ekstremizmu, zawsze będziemy mierzyć się z wyzwaniem powstawania następnych grup wspierających i ułatwiających działanie terrorystom,” mówi Stuart Levy, przedstawiciel amerykańskich władz ds. zwalczania terroryzmu finansowego.
„Kluczowa” w tej sprawie jest Arabia Saudyjska, która nie tylko jest krajem z kontrowersyjnymi podręcznikami, lecz również sprawuje kontrolę na dwoma świętymi miejscami islamu – a więc, z łatwością może rozpowszechniać swoje religijne materiały pomiędzy milionami pielgrzymów, odwiedzających co roku Mekkę. W książce The Looming Tower, Lawrence Wright prezentuje dane, w których Saudyjczycy – stanowiący jedynie 1% światowej populacji muzułmanów – pokrywają aż „90 procent wydatków całej wiary, odsuwając na dalszy plan inne tradycje islamu.”
W rocznym raporcie 2010 na temat praw człowieka, Departament Stanu podsumował, że saudyjskie podręczniki zawierają “(…) jawnie nietolerancyjne stwierdzenia” w stosunku do innych grup religijnych, przez co “dostarczają usprawiedliwienia dla przemocy wobec niemuzułmanów.”
Tymczasem, rodzina królewska zwiększyła swoją filantropię wobec wyższych studiów na całym świecie, fundując centra studiów islamskich i arabskich oraz wydziały biznesu lub nauki na Oxfordzie, w Georgetown, Berkley, Berlinie, Harvardzie, Moskwie itd.
W Polsce sponsor z Arabii Saudyjskiej buduje ośrodek kultury muzułmańskiej w Warszawie, który ma się stać centrum dialogu (sic!).
AX na podst. National Review