Soeren Kern
Jak wynika z tajnego dokumentu Ministerstwa Obrony, który wyciekł do mediów, hiszpańska armia dyskretnie monitoruje muzułmanów w swoich szeregach aby zapobiec szerzeniu się radykalizmu wśród służb mundurowych.
Systematycznie zastępuje też muzułmanów rekrutami z Ameryki Łacińskiej, żeby zmniejszyć ryzyko problemów w regionach zamieszkanych przez duże grupy muzułmańskie.
Hiszpania zniosła obowiązkową służbę wojskową i wprowadziła zawodową armię w 2002 roku, jednak ze względu na bezwład, pacyfizm i niż demograficzny nie mogła znaleźć kandydatów do służby zawodowej. Dlatego zaczęła w coraz większym stopniu polegać na rekrutach muzułmańskich. Pojawiły się jednak obawy, że niektórzy z nich mogą być zwolennikami ekstremistycznych ideologii.
Dokument, który wyciekł do prasy, nosił tytuł „Środki zaradcze w stosunku do personelu wojskowego wykazującego tendencje do radykalizmu”. Został wydany przez zastępcę szefa sztabu armii hiszpańskiej 24.10.2013. W listopadzie ten tajny dokument ujawnił dziennik „El País”. Możemy w nim przeczytać, że hiszpańska armia wykryła w swoich szeregach „objawy radykalizmu przejawiane przez żołnierzy w ich życiu prywatnym i społecznym”. Dalej czytamy: “Zachowanie tych osób osłabia armię oraz stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Aby zapobiegać zagrożeniu lub przynajmniej minimalizować jego ryzyko, armia wprowadziła szereg środków, które będą stosowane przez dowódców w stosunku do podejrzanego personelu w stosownym czasie”
Środki te obejmują anulowanie praw dostępu i uprawnień dla żołnierzy podejrzanych o radykalizm oraz nieobsadzanie przez nich stanowisk z dostępem do informacji tajnych czy też żywotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa.
Dokument proponuje „rozwój specjalnego systemu oceny” dla żołnierzy, którzy wykazują „znaczącą zmianę w zachowaniu”. Negatywna ocena mogłaby być podstawą do wydalenia ze służby. Pomimo, że niesprecyzowane w nim zostało pojęcie “radykalizmu” to prawie na pewno odnosi się to do salafizmu oraz obaw ministra obrony o rosnącą liczbę muzułmanów w armii.
Służba wojskowa jest bowiem atrakcyjną opcją dla młodych muzułmanów urodzonych w Hiszpanii, gdzie bezrobocie sięga 26%, a wśród osób poniżej 25 roku życia nawet 60%. Bardzo często wojsko otwiera drogę do wielu zawodów związanych z bezpieczeństwem, takich jak policja czy żandarmeria.
Nie ma oficjalnych statystyk, ilu muzułmanów służy w armii, która liczy obecnie 140.000 żołnierzy czynnej służby i 5.000 rezerwistów. Temat muzułmanów służących w hiszpańskiej armii jest szczególnie poważny w hiszpańskich enklawach Ceuta i Melilla na północnym wybrzeżu Maroka. Władze Maroka od dawna domagają się oddania tych terenów przez Hiszpanię. W tych rejonach współczynnik muzułmanów w wojsku sięga 30%, a bezrobocie 40%.
W lipcu 2012 roku hiszpański wywiad dostał informację od CIA, że jednostki wojskowe obecne w tym rejonie zostały zinfiltrowane przez Al-Kaidę. Śledztwo prowadzone przez FBI i CIA rozpoczęło się w listopadzie 2009, gdy związany z Al-Kaidą major Nidal Malik Hasan zastrzelił 13 osób i ranił 30 w bazie w Fort Hood. W trakcie dochodzenia okazało się, że co najmniej 100 islamskich ekstremistów przeniknęło do baz US Army, a niektórzy z nich pozostawali w kontakcie z tym radykałami, którzy infiltrowali bazy wojskowe w Hiszpani, Anglii, Francji i Niemczech.
CNI (wywiad hiszpański) rozpoczął poszukiwania w armii muzułmanów o „nieklasycznym” profilu [podobnym do profilu pozornie zasymilowanego Hasana]: takich, którzy nie okazywali zbytnio utożsamiania się z kulturą islamską, a nawet wydawali się zasymilowani na Zachodzie, pili alkohol, palili papierosy i spożywali posiłki nie bacząc na restrykcje narzucane przez Koran, oraz nie brali udziału w świętach religijnych z lokalną społecznością muzułmańską.
W rezultacie śledztwa z armii wydalone zostały dziesiątki muzułmanów, a na ich miejsce przyszli rekruci z Ameryki Łacińskiej. Masowe zwolnienia ze służby ze względu „na brak zaufania oraz wątpliwą lojalność” spowodowały wzrost napięć z lokalną społecznością muzułmańską, która w odpowiedzi rozpowszechniła tysiące ulotek głoszących o „prześladowaniu wiary muzułmańskiej przez hiszpańskich żołnierzy”.
Obawy o możliwą infiltrację hiszpańskiej armii przez radykalnych salafitów sięgają grudnia 2006 roku. Wtedy podczas Operacji Duna zdemaskowana została siatka salafitów planujących przeprowadzenie ataków z pomocą ładunków wybuchowych skradzionych przez muzułmanów służących w armii z magazynów wojskowych w rejonie Ceuty. Aresztowano wtedy 11 salfitów, z czego dziesięciu miało hiszpańskie obywatelstwo, a co najmniej trzech służyło w armii. Od tego czasu policja w całej Hiszpanii przeprowadziła przeszło 20 najść mających na celu rozbicie siatek salafitów.(p)
Tłumaczenie: Severus-Snape
Źródło: http://www.gatestoneinstitute.org/4061/spain-military-islamic-radicals