Włoska wiceminister spraw zagranicznych Emanuela Del Re powiedziała, że Sahel jest w oczach Włoch „prawdziwą granicą Europy”. Del Re podkreśliła, że kraje tego regionu stanowią priorytet i są „kluczowe dla zarządzania migracją”.
Sahel to bardzo biedne państwa, położone są na południowym krańcu Sahary; należą do nich Senegal, Mauretania, Mali, Niger, Czad, Sudan i Erytrea. Są zarówno krajami, z których pochodzą nielegalni imigranci przedostający się do Europy, jak i krajami tranzytowymi, przez które do Libii, Tunezji, Algierii i Maroka docierają nielegalni imigranci z Afryki Subsaharyjskiej.
19 listopada wiceminister Emanuela Del Re otworzyła internetowe wydarzenie zatytułowane „Pokój i mobilność społeczna w regionie Sahelu”, zorganizowane przez związek zawodowy CGIL. „Geografia fizyczna, polityczna i ludzka Sahelu czyni z niego prawdziwą granicę Europy – powiedziała pani wiceminister. – Sposób, w jaki wykorzystamy możliwości (i poradzimy sobie z wyzwaniami) tej granicy, której nie da się wyeliminować, zadecyduje o przyszłym bezpieczeństwie i dobrobycie Europy i Włoch”.
Włoskie ministerstwo spraw zagranicznych utworzyło fundusz migracyjny w celu współpracy z krajami o priorytetowym znaczeniu dla ruchu migracyjnego; prawie 50% jego środków zostało przeznaczonych dla krajów Sahelu, powiedziała Emanuela Del Re.
Włochy są jednym z głównych krajów, do których trafiają imigranci przypływający z Afryki. W tym roku przypłynęło 32 tys. osób, w latach 2015-16 przypływało ponad 100 tysięcy. Mniejszy napływ w 2019 roku i obecnie wynika zarówno z zamykania granic Włoch dla imigrantów (decyzje polityczne w 2019 i epidemiologiczne w 2020) jak i współpracy z libijską strażą graniczną i przemytnikami ludzi, którym Włosi płacą za zatrzymywanie imigrantów.
Kluczowe znacznie krajów Sahelu dla powstrzymania nielegalnej imigracji trafiającej do Europy widzi też Hiszpania. Jej ministrowie spraw zagranicznych i wewnętrznych udali się z wizytami do Maroka i Senegalu, skąd wypływają łodzie na Wyspy Kanaryjskie. W ostatnich tygodniach na Wyspy płyną tysiące imigrantów, dla których nie ma już miejsc w obozach; od początku roku przypłynęło ponad 17 tysięcy osób.