Wiadomość

Hiszpania rozmawia z Afryką o imigracji

Ángel Víctor Torres: "Wyspy Kanaryjskie nie mogą być więzieniem". (Fot. Wikipedia; AcfiPress Noticias Canarias)

Hiszpańscy ministrowie spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych udają się z wizytami do Afryki, tematem rozmów jest nielegalna imigracja z Afryki i sposoby powstrzymania imigrantów płynących na Wyspy Kanaryjskie. Odwiedzić mają Senegal i Maroko, z których wyruszają łodzie z imigrantami.

Wyspy Kanaryjskie nie są w stanie poradzić sobie z masowym napływem przypływających, nasilonym od początku października. Od stycznia na Wyspy przypłynęło ponad 17 tysięcy osób, z tego połowa w ostatnich sześciu tygodniach. W jeden tylko ubiegły weekend przypłynęło ponad 2200 osób.

Wprawdzie tegoroczna nielegalna imigracja z Afryki jest znacznie mniejsza niż w rekordowym roku 2006, kiedy przypłynęło 37 tysięcy osób, ale dziesięciokrotnie przekracza liczbę tych, które przypłynęły w ubiegłym roku. Tegoroczna fala związana jest z ograniczeniami szlaków nielegalnych imigrantów przez Morze Śródziemne – w 2020 roku przybyło tamtędy do Europy o jedną piątą mniej osób niż rok temu („Covid powstrzymuje imigrantów – nie wszędzie”).

Prezydent Wysp Kanaryjskich Ángel Víctor Torres powiedział, że mimo wysiłków władze Wysp nie są w stanie zapewnić odpowiednich warunków wszystkim przypływającym i zaapelował do rządu Hiszpanii, aby imigrantów przeniesiono do ośrodków na kontynencie, bo „Wyspy nie są więzieniem”.

Ponad 4 tysiące przybyłych zakwaterowanych jest w hotelach, co nie podoba się hotelarzom, bo blokuje miejsca dla turystów; większość przebywa jednak w obozach i tymczasowym obozie urządzonym w porcie. Władze Hiszpanii sfinansowały też dwa obozy tymczasowe na kilkaset osób, ale to wszystko jest niewystarczające gdy nielegalna imigracja z Afryki rośnie.

Hiszpania zapowiedziała zwiększenie liczby okrętów patrolujących wody między Wyspami Kanaryjskimi a odległym o zaledwie 100 km Marokiem, podobnie jak w roku 2006, choć wówczas nie powstrzymało to łodzi z imigrantami i wątpliwe, by stało się tak obecnie. Więcej nadziei rząd Hiszpanii pokłada przypuszczalnie w dyplomacji, w wywarciu nacisku na Senegal i Maroko, by wzmocniły własne patrole graniczne.

Poprzednio ministrowie odwiedzili inne kraje Afryki: Algierię, Tunezję, Mauretanię i Czad, rozmawiając na temat działania straży granicznych tych krajów, co określane jest oficjalnie jako „działania, aby nikt nie ryzykował swojego życia w łódkach przemytników”.

W 2006 roku Hiszpania zawarła z kilkoma krajami, między innymi z Mauretanią i Senegalem umowy, oferując im pieniądze w zamian za działania prewencyjne i napływ imigrantów parokrotnie spadł. (g)

Na podstawie VOA , The Local,  Guardian

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign