Lider muzułmańskiego środowiska, Noor Ramjanally, który twierdził, że został porwany przez członków British National Party został przyłapany na kłamstwie. Zostało ono ujawnione dzięki nagraniom z ukrytych, policyjnych kamer, które zostały zamontowane w celu jego ochrony.
Sąd Chelmsford Crown podał do wiadomości, że liczący 36 lat muzułmanin fałszywie zeznał, że został uprowadzony przy użyciu noża przez bandytów ze skrajnie prawicowej partii. Wcześniej rzekomo otrzymał maila z pogróżkami i doświadczył podpalenia.
Zeznał policji, że obawiał się o swoje życie, kiedy to rok temu 24 sierpnia, został w biały dzień porwany ze swojego domu w Loughton w Essex, związany i wrzucony do samochodu.
Ramjanally twierdził, że został potem przewieziony do pobliskiego lasu Epping, gdzie usłyszał groźby, które miałyby zostać zrealizowane, jeśli nie zaprzestanie organizowania spotkań modlitewnych.
Prokuratorzy przekazali informację, o przyłapaniu Ramjanally’ego na kłamstwie, po tym jak detektywi obejrzeli materiał filmowy z ukrytych kamer, które zainstalowano w celu jego ochrony. Zamontowano je, ponieważ człowiek ten donosił już wcześniej, że był celem rasistowskich ataków.
Sąd rozpoznał, że muzułmański lider tak naprawdę “błąkał się wokół domu” w czasie swego domniemanego uprowadzenia.
Ramjanally stanął przed sądem we wtorek. Został oskarżony o przestępstwo udaremniania prawidłowego funkcjonowania sytemu sprawiedliwości. Nie zjawił się na rozprawie. Jest mężem i ojcem jednego dziecka.
Ława przysięgłych nie została powiadomiona, dlaczego oskarżony nie zjawił się w sądzie. Została posądzona przez sędzinę Karen Walden-Smith o brak niezależnej ekspertyzy.
Oskarżyciel Matthew Gowan, powiedział przed sądem, że historia Ramjanally’ego o rzekomym porwaniu była “kompletną bzdurą”.
Powiedział, że oskarżony dopiero dzwoniąc na policję stworzył swoje zeznania o byciu porwanym siłą i późniejszych groźbach dotyczących zaprzestania organizowania modlitw.
Sądowi przekazano, że oskarżony był członkiem jednej z grup ludzi tworzących islamskie społeczności, przypuszczalnie odpowiedzialne za stworzenie „atmosfery napięcia”. Ramjanally wini za to BNP.
Kilka miesięcy po założeniu grup, Ramjanally zaczął zgłaszać na policję różne incydenty dotyczące jego osoby. Otrzymanie listu z pogróżkami, atak na ulicy oraz rzucenie koktajlem Mołotowa w drzwi jego mieszkania.
Według Gowana, zwolniony bez żadnego uszczerbku Ramjanally powiedział mediom, że za porwaniem stoi skrajnie prawicowa brytyjska partia nacjonalistyczna.
„To kompletna bzdura. Nie znał ani jednej istotnej informacji, ani jednego znaczącego faktu dotyczącego całej tej układanki”, mówił Gowan przed sądem.
“Ze względu na napięcie wynikające z pomówień, które padły z jego ust latem, policja obawiała się o jego bezpieczeństwo i bez jego wiedzy, by zapobiec ewentualnemu przestępstwu, umieściła w jego miejscu zamieszkania kamery przemysłowe”.
„Według oskarżyciela, w czasie domniemanego porwania, Ramjanally był zupełnie gdzie indziej”.
Dodaje on też: “Nie stało się nic szczególnego. Istnieją nagrania, na których ten człowiek wychodzi ze swojego domu bez osób trzecich, sam schodzi po schodach i bierze taksówkę do Bazy”.
Gowan mówił też, że po wnikliwej analizie nagrań z kamer, policja odkryła, że Ramjanally udał się na skraj lasu, gdzie został rzekomo porwany przez BNP, i stamtąd wykręcił numer 999.
Sędziemu przedstawiono również materiały zarejestrowane przez dwie kamery ukryte w domu Ramjanally’ego, przedstawiające sytuację przed wykonaniem telefonu. Widać na nich, jak wychodzi on z domu, wsiada do taksówki i odjeżdża do Bazy. Po aresztowaniu, Ramjanally zeznał na policji, że zamówił taksówkę do Bazy i przed porwaniem wracał do domu piechotą. Jednak według Gowana czas poszczególnych wydarzeń nie jest zgodny z dowodami.
Ramjanally zaprzeczył zarzutom podczas wcześniejszego przesłuchania.
Proces trwa.
Tłumaczenie: JK
Źródło:http: www.telegraph.co.uk