Uchodźczyni z Iraku Dalia al-Aqidi rzuca wyzwanie obecnej kongreswoman Demokratów z Minnesoty, Ilhan Omar. To będzie jeden z ciekawszych pojedynków listopadowych wyborów.
Al-Aqidi reprezentująca Republikanów chce pozbawić pochodzącą z Somalii Omar miejsca w Kongresie. Amerykanka irackiego pochodzenia jest przekonana, że Ilhan Omar szkodzi nie tylko swojemu stanowi, ale całemu krajowi. Bezpośrednią przyczyną jaką podaje, są zdjęcia z prywatnych spotkań Omar z prezydentem Turcji Erdoganem i odmowa odpowiedzi na pytania Al-Aqidi o naturę relacji z tureckim liderem. Al-Aqidi od 1975 roku jest dziennikarką zajmującą się Bliskim Wschodem.
Podobne, a jednak różne
Chociaż pozornie są podobne – obie są uchodźczyniami i obie wywodzą się z muzułmańskiej wiary – to różni je prawie wszystko. Al-Aqidi jest chociażby za wzmocnieniem ochrony granic i popiera politykę imigracyjną Donalda Trumpa. Podkreśla przy tym, że ona jako uchodźczyni migrowała legalnie. Opowiada się także za twardą polityką Trumpa wobec Iranu, a Omar tymczasem organizuje antywojenne demonstracje.
To przede wszystkim pokazuje różnorodność i polaryzację poglądów w amerykańskiej społeczności wywodzącej się z kultury muzułmańskiej. Tym samym podkopuje narrację Ilhan Omar i podobnych jej jednostek i organizacji, przedstawiających się samozwańczo jako reprezentanci całej tej społeczności.
Poza tym wiele kontrowersyjnych wypowiedzi Ilhan Omar uchodziło jej na sucho, ponieważ chroniła się za swoim mniejszościowym statusem imigrantki, kobiety, muzułmanki i osoby innej rasy. Wobec Aqidi wszystkie te przewagi przestają być istotne. To, co dziennikarz „Polityki” Mateusz Mazzini nazywał łamaniem tabu przez Omar, a wiele amerykańskich środowisk po prostu antysemityzmem, będzie teraz dla niej coraz większym obciążeniem, bo Al-Aqidi jest za współpracą z Izraelem i przeciwko sankcjom BDS popieranym przez kongreswoman.
Liberalni muzułmanie za Al-Aqidi
I rzeczywiście podniosły się głosy ze strony społeczności imigrantów z krajów muzułmańskich popierające Al-Aqidi. Irakijkę zagrzewają do boju reformatorzy i dysydenci, którzy gościli już na naszych łamach, tacy jak Ayan Hirsi Ali, Shireen Qudosi czy Tarek Fatah. Al-Aqidi uważa siebie za zagrożenie dla Omar, islamistów, Bractwa Muzułmańskiego czy Rady Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR).