Grecja porozumiała się z Turcją w sprawie odsyłania imigrantów, którzy przebywają na lądzie stałym Grecji a nie tylko na jej wyspach.
Zgodnie z porozumieniem Unii z Turcją z marca 2016, do Turcji mieli być odsyłani imigranci, którzy przedostają się stamtąd na greckie wyspy, ale nie tych przebywających na terytorium lądowym Grecji. W zamian Unia miała przyjmować z Turcji wybranych przez siebie, czekających w kolejce imigrantów.
Z niejasnych powodów Grecja przestała jednak od ponad pół roku odsyłać przybywających na wyspy imigrantów, w związku z czym w tymczasowych obozach przebywa tam ponad 15 tysięcy osób. Ponieważ imigranci nie są odsyłani, przypływa ich z Turcji coraz więcej – we wrześniu przypłynęło na wyspę Lesbos około tysiąca, w październiku ponad dwa tysiące osób (w szczycie kryzysu imigracyjnego w 2015 tylu ludzi czasem przypływało w ciągu jednego dnia). Obozy na wyspach nie są przystosowane do przebywania w nich zimą, dlatego Grecja zaczęła już obecnie transportować kobiety i dzieci na ląd stały; przewieziono ostatnio ponad 1500 osób.
Imigranci, którzy przybywają do Grecji, składają tam podania o azyl, ale jeśli nie zachodzi niebezpieczeństwo, że będą prześladowani w Turcji, powinni być do niej odsyłani. Zgodnie z zawartym porozumieniem Grecja ma teraz otwartą drogę do deportacji wszystkich imigrantów przypływających z Turcji, ale nie wiadomo, czy z tej możliwości będzie korzystać. Ponieważ imigranci nie są zamykani w obozach, część z nich po przewiezieniu do Grecji na pewno podejmie próby przedostania się do innych krajów europejskich, przede wszystkim do Niemiec.
Oprac. GL, na podstawie New Yorker i hurrietdailynews.com