Wiadomość

Prześladowcy krytykującej islam skazani

Mila, nastolatka skrytykowała islam (zdj. TikToK)

Jedenaście osób we Francji usłyszało wyroki za groźby i podżeganie do nienawiści wobec nastolatki, która w ostrych słowach skrytykowała islam w internecie.

To pierwszy wyrok w sprawie tego typu; oskarżeni, których tak oburzyła krytyka islamu, że posunęli się do gróźb, zostali dzisiaj skazani na pozbawienie wolności w zawieszeniu i grzywny za nękanie w internecie.

Sprawa zaczęła się błaho. 16-letnia dziewczyna, Mila, na swoim koncie na Instagramie poinformowała, że podobają jej się dziewczyny, ale nie czarne i nie Arabki. Kiedy to wywołało w styczniu 2020 roku oburzenie i groźby, trafiły się też takie wypowiedzi, że ubliża ona islamowi. Jeden z muzułmanów nazwał ją „brudną lesbijką”. „Nienawidzę religii”, szybko odpowiedziała i dodała: „Koran jest pełen nienawiści”. Użyła też przekleństwa, żeby opisać islam.

„To będzie prawdziwa przyjemność, rozszarpać twoje ciało moim najładniejszym nożem i zostawić, by gniło w lesie” – N’Aissita, 18-letnia studentka psychologii.

Reakcją na nagranie, które szybko stało się viralem na Tik Toku, było jeszcze więcej nienawiści i gróźb, co skończyło się oskarżeniem 13 osób. W większości przypadków dotyczyło ono gróźb śmierci. W środę 11 podsądnych usłyszało wyroki: cztery do sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu i grzywny w wysokości 2 500 euro. Wśród nich część to muzułmanie, a część ateiści, którzy zadziałali bezmyślnie, przyłączając się do tłumu „broniącego religii”.

Prawnik Mili, Richard Malka powiedział, że otrzymała około 100 tysięcy nienawistnych wiadomości. Mówił o „cyfrowym kamienowaniu”, a prokurator o „linczu 2.0″. Matka Mili powiedziała, że otrzymała ona tsunami wiadomości, co spowodowało koszmary i depresję. Od tego czasu Mila, obecnie 18-latka, znajduje się pod ochroną policji.

Sprawa wpisała się we francuską debatę na temat bluźnierstwa i wolności słowa. Mając doświadczenia z atakami na „Charlie Hebdo” i morderstwem nauczyciela Samuela Paty, można było spodziewać się w sprawie nastolatki najgorszego rozwoju wypadków.

Sędzia przewodniczący sprawie, Michaël Humbert, powiedział, że „ustalamy standardy tego co jest akceptowalne a co nie”. Niektórzy z oskarżonych przyznali się do winy i wyrazili skruchę. Inni twierdzili, że były to żarty i nie należało tego traktować poważnie. Jednak najbardziej zaskakujące było w procesie to, że oskarżeni nie byli przestępcami, czy osobami fanatycznymi.

〉 Przeczytaj także, czy Francja zmieni się po śmierci Samuela Paty zamordowanego za pokazywanie karykatur Mahometa

〉 Przemówienie prezydenta Macrona po śmierci francuskiego nauczyciela

Mila stwierdziła, że została opuszczona przez „kruchy i tchórzliwy naród”. Jednak konserwatyści głośno bronili jej prawa do wolności wypowiedzi, podkreślając, że feministki i ruchy LGBTQ zostawiły ją samą w trudnej sytuacji, bojąc się obrazić muzułmanów. A przecież sprawa rozpoczęła się od deklaracji na temat orientacji seksualnej. Twierdzili, że siła ataków to dowód na to, że francuski sekularyzm i wolność wypowiedzi są w odwrocie.

„Ktoś przyjdzie do twojego domu, ktoś cię zwiąże i ktoś będzie cię torturował” – Adam, 19-latek aspirujący do zawodu celnika.

Wśród przedstawicieli społeczności muzułmańskiej zdania były podzielone. Prezydent Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego (CFCM) Mohammed Moussaoui potępił słowa dziewczyny, ale jednocześnie nie akceptował gróźb pod jej adresem. Z kolei jeden z delegatów do CFCM, Abdallah Zekri, we francuskim radio powiedział, że „dziewczyna wiedziała co zrobiła; kto wiatr sieje ten burze zbiera”.

Do sprawy włączył się także prezydent Emmanuel Macron, który stwierdził, że Francja oszalała. Jego zdaniem każda religia we Francji może być krytykowana i „nie możemy tolerować jakiejkolwiek przemocy w reakcji na taką krytykę”. Macron w ostatnich latach swojej prezydentury walczy z islamistycznym separatyzmem i zaostrza prawo w reakcji na kolejne zamachy terrorystyczne.

Działania Macrona i nastroje we Francji posłużyły jednak za linię obrony niektórych z oskarżonych, którzy przedstawiali siebie jako członków mniejszości będącej obiektem ciągłych ataków we Francji, co miało wyzwolić w nich takie reakcje.

Sama Mila przeprosiła tych, którzy mogli poczuć się urażeni, ale twierdzi, że krytykuje religię a nie ludzi, którzy w sposób pokojowy ją praktykują. Wcześniej prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko nastolatce z podejrzenia o popełnienie przestępstwa podżegania do nienawiści rasowej, jednak szybko je porzuciła. Prawo we Francji wyraźnie rozróżnia pomiędzy naśmiewaniem się z religii czy idei, a wyrażaniem nienawiści wobec wyznawców.

Finał sprawy jest taki, że Mila jest wyizolowana ze społeczeństwa, czuje się ciągle zagrożona i nie może wrócić do swojej szkoły. Sugerowano jej nawet, że powinna porzucić media społecznościowe, ale odpowiada, że czuje się jak „kobieta zgwałcona na ulicy, której mówią, żeby więcej tamtędy nie chodziła, jeżeli nie chce być ponownie zgwałcona”. Część z oskarżonych zrozumiała swoje błędy, część, jak studiująca psychologię N’Aissita, twierdzi, że winnym jest brak szacunku dla religii.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię

Kto jest zawiedziony polityką imigracyjną?

Afrykański konflikt na ulicach Europy