W Pakistanie
Około ośmiu tysięcy kilometrów od Nigerii, Amerykanom powiedziano, że coś pod nazwą “Al-Kaida” zaatakowało i zabiło trzy tysiące ich rodaków; pokonanie tej niewielkiej grupy miało zakończyć terror. Jej przywódca Osama bin Laden został, jak nas poinformowano, zabity, triumfalnie ogłoszono zwycięstwo — póki jeszcze bardziej barbarzyński objaw, tym razem pod nazwą „Państwa Islamskiego” nie pojawił się na scenie, posuwając się dalej niż Al-Kaida mogła kiedykolwiek sobie wymarzyć.
Problem nie polega wyłącznie na tym, że łgarze w mediach, w rządzie, na uniwersytetach, odmawiają połączenia faktów i upierają się przy traktowaniu tych różnych grup jako oddzielnych, niewielkich jednostek, z różnymi „politycznymi” lub „terytorialnymi” celami – ale to, że przekonują, iż żadna z nich nie ma nic wspólnego z islamem. Poważniejszą kwestią jest to, że zwykły muzułmanin, nie będący “ISIS” “Talibanem”, „Boko Haram” lub “Al-Kaidą”, popełnia podobne czyny i to znacznie częściej, chociaż o tym wielkie media rzadko wspominają.
ISIS faktycznie przyznało się do zamachów na egipskie kościoły przed Wielkanocą, jednak to zwyczajni egipscy imamowie wygłaszają przez swoje megafony kazania wzywające do nienawiści i przemocy wobec chrześcijan; to zwyczajni muzułmanie prześladują chrześcijan “niemal codziennie”; to zwyczajni muzułmanie wzniecają zamieszki i zabijają w reakcji na każda pogłoskę o tym, że chrześcijanie chcą budować kościół, albo, że jakiś koptyjski dzieciak „bluźnił” przeciw Mahometowi, albo, że chłopak, chrześcijanin, spotyka się z muzułmanką. Krótko mówiąc, to zwyczajni muzułmanie, a nie ISIS, powodują, że Egipt znajduje się na 21. miejscu wśród najgorszych krajów dla chrześcijan.
Przyznanie, że to islam, a nie tylko “radykalny islam” promuje nienawiść i przemoc wobec niemuzułmanów, może być bardzo trudne. Jednak bez tego będziemy nadal żyć w kłamstwie i podtrzymywać dżihad i terror.
Podobnie, aczkolwiek to Talibowie przyznali się do wielkanocnych zamachów na kościoły w 2015 roku, to na co dzień zwyczajni muzułmanie dyskryminują, prześladują, niewolą, gwałcą i mordują chrześcijan w Pakistanie. Tak więc, to zwyczajni muzułmanie, a nie Taliban, są powodem tego, że Pakistan jest
czwartym najgorszym narodem na świecie dla swoich chrześcijan, czyli dla nie-muzułmanów.
I choć to Boko Haram jest obwiniana za spektakularne ataki na chrześcijan i ich kościoły, to jednak zwyczajni muzułmanie, w tym pasterze z plemienia Fulani, są przyczyną tego, że Nigeria jest 12 najgorszym krajem na świecie dla chrześcijan.
I to jest właśnie prawdziwy problem. Podczas gdy media piszą o grupach terrorystycznych odpowiedzialnych za spektakularne zamachy, niewielu dziennikarzy odważa się przyznać, że ogół muzułmanów angażuje się w akty przemocy i nietolerancję wobec niemuzułmanów na całym świecie. W rzeczywistości muzułmanie wszystkich ras, narodowości, mówiący różnymi językami i żyjący w różnych ekonomicznych warunkach i w różnych systemach politycznych (a więc nie tylko “grupy terrorystyczne”), odpowiedzialni są za prześladowania chrześcijan w 40 z 50 najgorszych dla chrześcijan krajów. To, co robią owe „ekstremistyczne”, „terrorystyczne” i „radykalne” grupy, to zaledwie czubek góry lodowej tego, co muzułmanie robią na całym świecie. (Patrz “Muslim Persecution of Christians,” – raporty, które zestawiam co miesiąc od lipca 2011 roku i które pokazują nieustanne prześladowania, dyskryminację i masakry popełniane przez “zwykłych” muzułmanów przeciwko chrześcijanom. Każdy taki miesięczny raport zawiera informacje o dziesiątkach okrucieństw, z których większość – gdyby były popełnione przez chrześcijan wobec muzułmanów – trafiłaby na czołówki gazet.)
Trzeba więc powtarzać: media fałszują obraz islamu, udając, że spektakularne ataki popełniane przez islamistyczne grupy przeciwko niemuzułmanom, mają ograniczony i lokalny charakter, a co ważniejsze, twierdząc, że ataki te „nie mają nic wspólnego z islamem”. Kryją winy islamu, nie informując o codziennych prześladowaniach niemuzułmanów przez zwykłych muzułmanów, przez jednostki, przez motłoch, przez muzułmańską policję, przez muzułmańskie rządy (w tym przez najlepszych „przyjaciół i sojuszników” Ameryki) – a nie, jak się twierdzi, tylko przez muzułmańskich terrorystów. Nie stać ich na odwagę połączenia faktów i pokazania pełnego obrazu.
W efekcie świat będzie nadal cierpiał z powodu islamskiego terroru. Te kłamstwa były nie tylko przyzwoleniem na cierpienia niezliczonych niewinnych ludzi w porzuconym muzułmańskim świecie, ale są także przyzwoleniem na takie same prześladowania na terenie Ameryki i Europy – ostatnio w związku z masową imigracją.
Zanim zaczniemy szukać strategii przeciwdziałania, musimy przyznać tę okrutną prawdę. Przyznanie, że to islam, a nie tylko “radykalny islam” promuje nienawiść i przemoc wobec niemuzułmanów, może być bardzo trudne. Jednak bez tego będziemy nadal żyć w kłamstwie i tym samym podtrzymywać dżihad i terror.
Krótko mówiąc, problemem nie jest “Państwo Islamskie”, ale islamska nienawiść. Państwo Islamskie to zaledwie jedna z wielu przejściowych manifestacji tej nienawiści, która jest integralną częścią islamu w całej jego dotychczasowej historii.
Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski
Źródło tekstu polskiego: http://www.listyznaszegosadu.pl/notatki/to-nie-panstwo-islamskie-jest-problemem-ale-islamska-nienawisc
Raymond Ibrahim – urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie koptyjskiej, jest amerykańskim badaczem, tłumaczem z arabskiego, pisarzem i publicystą. Autor książek Crucified Again: Exposing Islam’s New War on Christians(Regnery, 2013) oraz The Al Qaeda Reader (Doubleday, 2007).