Prezydent Czeczenii po modlitwach w meczecie wyjaśnił, dlaczego siedem młodych kobiet zasługiwało na śmierć od strzału w głowę. Kobiety, których ciała znaleziono przy drodze, źle się prowadziły oznajmił Ramzan Kadyrow.
Prezydent Czeczenii tym samym usankcjonował tzw. honorowe zabójstwo: Jeżeli kobieta się puszcza i mężczyzna razem z nią, obydwoje zostaną zabici, powiedział dziennikarzom w stolicy republiki.
W Rosji niektórzy uważają, że Kadyrow chce utworzyć w Czeczenii islamskie społeczeństwo, które naruszałoby rosyjską konstytucję. Jednak Kreml nie próbuje mu przeszkadzać, ponieważ jest kluczową postacią, która kontroluje separatystów. Zabiegi Kadyrowa w celu narzucenia islamskiego kodu zachowań zmierzają do przejęcia większej władzy w republice i zdobycia poparcia zwolenników islamskiego państwa.
Przed meczetem Kadyrow oświadczył: jeżeli ktoś powie, że nie mogę być muzułmaninem, będzie moim wrogiem. Prezydent opisuje kobiety jako własność ich mężów i zachęca ich do poligamii. Jego zdaniem główną rolą kobiet jest rodzenie dzieci. Wprowadził również wymóg noszenia przez kobiety chust w szkołach, na uniwersytetach i w budynkach rządowych.
Siedem zabitych przez swoje rodziny kobiet zdaniem Kadyrowa planowało wybrać się za granicę, żeby uprawiać prostytucję. Jednak niewielu Czeczenów w to wierzy.
Jeżeli kobiety są zabijane w zgodzie z tradycją, to robi się to po cichu, żebyludzie się nie dowiedzieli, że ktoś z rodziny zachował sie niepoprawnie, mówi Natalia Estemirowa, aktywistka praw człowieka w Groznym.
Dwie z tych kobiet były mężatkami, miały dzieci. Ich mężowie wyprawili im okazałe pogrzeby, czego nie robi się, gdy kobieta zhańbi honor rodziny.
Estemirowa i inni aktywiści obawiają się, że publiczna akceptacja honorowych zabójstw przez Kadyrowa może zachęcić mężczyzn do powrotu do tej tradycji.
Podejrzewa się, że Kadyrow próbuje wykorzystać sprawę śmierci kobiet jako element zdobywania władzy w republice.
Również moskiewscy prokuratorzy nie zgadzają się z wersją Kadyrowa. Moskiewski dziennik Nowaja Gazeta podaje, że niektóre z uśmierconych kobiet pracowały w domach publicznych odwiedzanych przez ludzi Kadyrowa. Niestety ludzie zbyt bardzo boją się watażki, by prawda została poznana.
Jan Wójcik na podst. IHT