Komentarz

Politycy imigranci przeciwko masowej migracji

Duński minister ds. migracji Mattias Tesfayo, syn uchodźcy z Etiopii. (Fot. Mortenf, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons)
Duński minister ds. migracji Mattias Tesfayo, syn uchodźcy z Etiopii. (Fot. Mortenf, CC BY-SA 3.0 , via Wikimedia Commons)

Czy politycy, którzy mają imigracyjne pochodzenie, będą zawsze za otwartą polityką migracyjną i luźną polityką integracyjną? Rzeczywistość wydaje się tego nie potwierdzać.

Z jednej strony aktywiści proimigranccy domagają się udziału w rządzeniu większej liczby polityków z tłem imigranckim, w nadziei, że taka kompozycja sceny politycznej będzie bardziej otwarta na migrację i wielokulturowość; z drugiej – prawica obawia się, że imigranci będą realizować właśnie te cele w polityce.

Nic bardziej mylnego. Warto poznać tych ludzi, którzy zintegrowali się, awansowali w społeczeństwie i swoją działalność prowadzą z perspektywy interesu państwa i społeczeństwa, które stało się ich domem.

Reiner Haubrich w artykule dla „Die Welt” wymienia kilka takich przypadków, ale dla stałych czytelników Euroislamu nie powinny one być zaskoczeniem.

Home Secretary (sekretarz ds. wewnętrznych) Priti Patel jest konserwatywną polityk, której rodzice przenieśli się do Wielkiej Brytanii z Indii w latach 60. ubiegłego wieku. Znana jest z propozycji twardej polityki migracyjnej, opowiadania się za ostrymi karami dla przemytników migrantów. To ona skierowała wsparcie wojska dla Straży Przybrzeżnej próbującej powstrzymać rosnącą imigrację wtórną przez Kanał La Manche. Jednoznacznie opowiada się przeciwko tzw. „zakupom azylowym”, gdzie uchodźcy wybierają sobie kraj, w którym chcieliby ubiegać się o azyl, zwykle nie ten pierwszy, bezpieczny na ich drodze.

W polityce przeciwdziałania radykalizacji jest zwolenniczką monitorowania mniejszości i współpracy z nimi w celu wczesnego wykrywania symptomów ekstremizmu i pomocy osobom zagrożonym. To z kolei w społecznościach muzułmańskich odbierane jest jako działanie dyskryminujące.

Jej kolega partyjny, poprzednik na tym stanowisku, Sajid Javid, syn pakistańskich imigrantów, proponował zaostrzenie środków detencyjnych wobec imigrantów szukających azylu, nielegalnie przedostających się przez Kanał. Za czasów pracy w gabinecie Theresy May proponował redukcję liczby niewykwalifikowanych pracowników przybywających do Wielkiej Brytanii.

W kwestii polityki integracyjnej, gdy wybuchły skandale ze zbiorowymi gwałtami i zmuszaniem dziewcząt do prostytucji, Javid jasno skrytykował zdecydowanie nadproporcjonalny udział Pakistańczyków wśród sprawców. Był też tym, który pozbawił obywatelstwa Shamimę Begum, brytyjską dżihadystkę pochodzącą z Bangladeszu. Uważał także za lenistwo intelektualne twierdzenie, że terroryzm nie ma niczego wspólnego z islamem.

Zintegrowani imigranci to najlepsi sojusznicy w działaniach na rzecz integracji, spójności społecznej i utrzymania ram kulturowych i politycznych Europy.

Wspomnieć należy też, w kontekście walki z gangami gwałcicieli, prokuratora Nazira Afzala, który odegrał kluczową rolę w procesach przeciwko kilku grupom. Oskarżał on białych przedstawicieli służb o nadmierną wrażliwość wobec imigrantów i polityczną poprawność, która mogła opóźnić zaprowadzenie porządku i sprawiedliwości w sprawach takich, jak afera gangu z Rochdale. Łączył to jednocześnie z  obroną imigrantów przed atakami skrajnej prawicy.

Gwiazdą polityki integracyjnej socjaldemokratycznego rządu w Danii jest syn imigranta z Erytrei, Mattias Tesfaye. Duński minister ds. imigracji i integracji wprowadza zdecydowaną politykę integracyjną. Doprowadził do wydzielenia w statystykach imigrantów z krajów muzułmańskich, by lepiej monitorować problemy z bezrobociem i przestępczością. Wdraża politykę rozbijania gett, czyli zmiany struktury społecznej tak, żeby w poszczególnych obszarach nie dominowały osoby pochodzenia imigracyjnego.

Minister Tesfaye zaostrza też samą politykę imigracyjną. Szuka możliwości tworzenia ośrodków rozpatrywania wniosków azylowych poza UE. Jako pierwszy kraj Dania uznała też, że będzie odsyłać do Syrii uchodźców i osoby, które uzyskały tymczasową ochronę.

Haubrich przypomina też pochodzącego z Maroka burmistrza Rotterdamu Ahmeda Aboutaleba, Burmistrz znany jest z ostrego stanowiska po zamachu na holenderskiego filmowca i artystę Theo van Gogha. Powiedział muzułmanom w kraju ni mniej ni więcej tylko, że jeżeli nie akceptują otwartego społeczeństwa mogą się wynosić. Po zamachu na „Charlie Hebdo” stracił już cierpliwość i kazał tym, którym się nie podobają satyryczne pisma, „wyp…dalać”.

Aż dziwne, że nie pada w artykule „Welta” nazwisko rodaka autora, Cema Özdemira, ministra rolnictwa w nowym koalicyjnym rządzie, syna tureckich imigrantów. Jeszcze w 2009 roku, zanim dojrzała to szersza publiczność, ostrzegał przed antysemityzmem arabskich i tureckich imigrantów w Niemczech. W roku 2015 Zieloni pod jego przewodnictwem wydali oświadczenie, żeby nie premiować muzułmańskich ugrupowań religijnych jako rzeczników całej społeczności migrantów. Özdemir uważał to za szkodliwe dla integracji.

Na koniec warto wspomnieć o Fadeli Amarze, byłej francuskiej minister ds polityki miejskiej, która popierała zakaz burki jako narzędzie pozbycia się radykalizmu. Amara jest politykiem pochodzenie berberyjskiego z Algierii. Była ona założycielką organizacji feministycznej walczącej z dyskryminacją kobiet ze strony fundamentalistycznego islamu.

Gdyby poszukać, takich polityków, ekspertów, naukowców znajdzie się więcej. To najlepsi sojusznicy w działaniach na rzecz integracji, spójności społecznej i utrzymania ram kulturowych i politycznych Europy.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Jan Wójcik

Założyciel portalu euroislam.pl, członek zarządu Fundacji Instytut Spraw Europejskich, koordynator międzynarodowej inicjatywy przeciwko członkostwu Turcji w UE. Autor artykułów i publikacji naukowych na temat islamizmu, terroryzmu i stosunków międzynarodowych, komentator wydarzeń w mediach.

Inne artykuły autora:

Jak Donald Tusk debatę o imigracji zakończył

Kolejny meczet w Warszawie. Kto go buduje?

Torysi boją się oskarżeń o islamofobię