Po prawie roku przestoju wznowiono ponownie budowę meczetu przy Rondzie Zesłańców Syberyjskich w Warszawie. Pomimo licznych krytycznych informacji wobec Ligi Muzułmańskiej ani instytucje rządowe, kościelne czy naukowe zdają się nie zauważać problemu.
Przypomnijmy więc co wypłynęło na jaw w sprawie Ligi Muzułmańskiej w RP (LM) od czasu demonstracji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Europa Przyszłości:
Wkrótce po demonstracji próbą wyjaśnienia powiązań Ligi Muzułmańskiej z Bractwem Muzułmańskim zajęła się Rzeczpospolita. W artykule „Meczet, pediatra i radykalni islamiści” panie Agnieszka Rybak Renata Czeladko ujawniły, że odżegnujący się od Bractwa Muzułmańskiego Samir Ismail zasiadał wspólnie w kierownictwie jednej ze struktur Federacji Islamskich Organizacji w Europie (FIOE) wspólnie z Abu Shawaribem. W tym czasie przeciwko Abu Shewaribowi i Ibrahimowi El-Zayatowi (przywódcy Islamskiej Wspólnoty w Niemczech IGD i członka FIOE) toczyło się śledztwo w sprawie finansowania organizacji terrorystycznych. Niestety z braku dowodów większość zarzutów została oddalonych. Niemniej jednak „Der Spiegel” określał Shewariba jako szefa Hamasu w Niemczech. Również rząd niemiecki postanowił wyciągnąć wreszcie konsekwencje wobec radykalnych organizacji islamskich. Z konferencji islamskiej prowadzącej dialog z niemieckim rządem zostało usunięte tureckie ugrupowanie Milli Gourus („Fiasko dialogu z muzułmanami w Niemczech”), którego przewodniczący jest skoligacony z El-Zayatem. W efekcie również IGD wyłączyło się z dialogu z rządem Niemiec.
Niewiarygodnie brzmią też tłumaczenia przewodniczącego Ligi Muzułmańskiej w sprawie finansowania Meczetu. Samir Ismail w wywiadach twierdził, że „wszystkie przelewy od sponsorów są kontrolowane przez MSWiA”. Tymczasem zdaniem rzecznik ministerstwa: „Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie posiada i nie gromadzi danych na temat źródeł finansowania budowanego przez Ligę Muzułmańską w RP Centrum Kultury Islamu w Warszawie”. Prowadzący takie sprawy Generalny Inspektor Informacji Finansowej nie może ujawnić, czy przelewy dla LM były kontrolowane. Eksperci od służb specjalnych jednak zapewniają, że jeżeli są wątpliwości to kontrola choć niejawna jest prowadzona. Nie może to jednak prowadzić do blokowania legalnych działań. („Jak sprawdzić związki wyznaniowe”)
Na pewno wiadomo jedno, LM jest częścią organizacji Bractwa Muzułmańskiego w Europie. Poza raportem NEFA przytaczanym przed demonstracją przez portal euroislam.pl, podobną informację potwierdziła rzetelna i uznana na świecie organizacja PEW Global Research („A jednak Bractwo Muzułmańskie”). Zarzuty stawiane nam przez Bogusława Zagórskiego: „Sugerowanie, że ma ona [LM] związek z Bractwem Muzułmańskim albo, że chce zrobić coś złego, jest pomówieniem” czy wykręty Samira Ismaila „Nie mamy związków z Bractwem. Gdzie Egipt, a gdzie my?” znajdują więc nowy kontekst. Samir Ismail zresztą nie odżegnuje się od uznania wobec Jusufa Al-Karadawiego duchowego przywódcy Bractwa Muzułmańskiego cytując słowa „znanego egipskiego teologa muzułmańskiego” w wywiadzie dla KAI „Zamknąć szatana klatce”.
Liga publikuje też regularnie odezwy FIOE na swojej stronie. Jeżeli wziąć pod uwagę, że Al-Karadawi łączy w sobie funkcje szefa Europejskiej Rady Fatwy i Badań (ECFR) – jednej z głównych instytucji FIOE; oraz przewodniczy Międzynarodowej Unii Muzułmańskich Uczonych (IUMS), to wyssane z palca i podżegające do nienawiści oskarżenia wobec egipskich Koptów o gromadzenie broni w kościołach przeciwko muzułmanom, rozpowszechniane przez sekretarza generalnego IUMS pod koniec 2010 roku oraz potępienie późniejszych zamachów w Aleksandrii umieszczone przez FIOE m.in. na stronach Ligii wyglądają na czystą hipokryzję wobec chrześcijan. („Kto zasiał strach wśród Koptów” )
To nie przeszkadza jednak Kościołowi Katolickiemu współuczestniczyć w dialogu i budować mosty porozumienia z LM w ramach Dni islamu w Kościele Katolickim. W ramach tych dni agencja KAI przeprowadziła wcześniej przytoczony wywiad z Samirem Ismailem, gdzie ogólne i gładkie odpowiedzi przewodniczącego LM na temat prześladowania chrześcijan w krajach muzułmańskich nie spotykały się z żadnymi twardymi faktami.
Dokładniej wypowiedziom przedstawicieli LM przyjrzał się Waldemar Popiół w monografii z 2009 roku „Edukacja dla Bezpieczeństwa” wydanej przez Wydawnictwo Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Poznaniu. Tam w artykule naukowym „Działalność publicystów muzułmańskich w Polsce jako próba ‘drenażu mózgów’ w kształtowaniu świadomości” opierając się na publikacji magazynu Ligii „As-Salam” pokazuje jak dokonywana jest manipulacja tekstem Koranu w celu indoktrynacji. Przykładowo o stanowisku przewodniczącego Rady Imamów LM Ali Abi Issy pisze tak: „Jeśli poglądy imama Ali Abi Issy są odzwierciedleniem pozostałych przywódców muzułmańskich w Polsce, to prowadzone działania przez organizacje muzułmańskie należy traktować bardzo poważnie i z uwagą” – ostrzega badacz. Autor podkreśla też istotne różnice między nową społecznością muzułmanów a zasymilowanymi polskimi Tatarami. W As-Salam stanowisko dające duży kredyt zaufania wydalonemu z Polski przez ABW radykałowi Achmedowi Ammarowi daje Islam Musa Czachorowski, natomiast w wywiadzie dla „Dziennika Bałtyckiego” dr hab. Selim Chazbijewicz ujmuje to tak „Jego interpretacja islamu to populizm z elementami socjalizmu i dużą dozą totalitaryzmu. Nie chciałbym żyć w państwie, którym rządziliby tacy ludzie”.
Te różnice i obawy o integrację podkreślał także Chazbijewicz w wywiadzie dla Rzeczpospolitej już w tym roku. („Problem islamskich imigrantów nas nie ominie”)
„Brak programów asymilacyjnych to także problem Polski. Mniejszość tatarska w Polsce coraz bardziej się kurczy. Natomiast coraz częściej do naszego kraju przybywają imigranci z Azji, Afryki czy Bliskiego Wschodu, którzy nierzadko wchodzą w konflikt z Tatarami na tle światopoglądowym” ostrzega dr. hab. Chazbijewicz.
Wobec tego narastającego problemu polski rząd jest dalej bezsilny. Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania pani minister Elżbieta Radziszewska zapewnia Ligę o wsparciu dla planów budowy meczetu. Niestety w sprawie wypowiedzi przyszłego rezydenta oraz muftiego LM Nidala Abu Tabaq negującego równość kobiet i mężczyzn nie zabrała stanowiska. („Nierówno i sprawiedliwie”)
Tylko, dlaczego dziwić się pani minister, skoro wydawałoby się specjalista od tematu taka jak pani dr. Agata Skowron-Nalborczyk krytykując nasze stanowisko wobec Bractwa ma odwagę przyznać się: „Ja po prostu nie znam się na Bractwie Muzułmańskim”.
Wydaje się, że w sprawie rozwoju Ligi Muzułmańskiej w Polsce rząd jak i środowisko naukowe chcą popełnić wszystkie błędy Europy Zachodniej, która dopiero zaczyna budzić się po dziesięcioleciach zaczadzenia ideologią multikulturowości i stawiać wymagania pod kątem integracji.