Po wydarzeniach w Chemnitz większość mediów niemieckich, a za nimi część polskich, skupiła się na rzekomym „polowaniu na imigrantów” czy „samosądach”, do których nie powinno było dojść.
To jednak nie jedyne spojrzenie na zajścia w Chemnitz, a te odmienne od powyższego nie należą wcale do skrajnej prawicy. Przedstawiamy niektóre.
„Państwo prawa ma obowiązek przeciwstawić się nawet najmniejszym wrażeniom, że może sympatyzować w jakikolwiek sposób z ruchami antykonstytucyjnymi. (…) Państwo prawa musi jasno powiedzieć komu wolno, a komu nie, w Niemczech przebywać. Politycy jasno muszą wyrazić, czego oczekują od ludzi przybywających do Niemiec.”
„To, co widzieliśmy w polityce i mediach w przypadku Chemnitz, jest nienawiścią i nagonką (na własny naród – przyp. red.), która opiera się nie na faktach, ale najwyraźniej na doniesieniach radykalnej lewicy.”
– Vera Lengsfeld, opozycjonistka z czasów NRD, była polityk Zielonych i CDU, pisarka i dziennikarka.
„Źródła zamieszek znajdują się w 'damy radę’ kanclerz Angeli Merkel” –
Wolfgang Kubicki – wiceprzewodniczący liberalnej partii FDP, w „Handelsblatt”.
„Lata 2020-te będą ciężkie, ponieważ starcia w społeczeństwie będą ciężkie. Prawie nikt nie może w prosty sposób tego wytłumaczyć, ale wielu to czuje. Archaiczne zachowania imigrantów, które przynieśli ze sobą, są przejmowane przez coraz większą liczbę obywateli, ponieważ uważają oni, że państwo samo nie będzie w stanie działać. Jeżeli policja nie jest respektowana przez imigrantów, dlaczego oni mają się stosować [do reguł]? Demokracja to dobrowolne wydarzenie. Państwo musi mieć ogólny szacunek albo straci oparcie w społeczeństwie”.
– Antje Hermenau w „Cicero”, przedsiębiorca, publicystka, była przewodnicząca Zielonych w Saksonii. „Cicero” jest konserwatywno-liberalnym miesięcznikiem niemieckim
„Chemnitz jest kolejnym przykładem porażki organów politycznych i mediów. Z powodu czystej poprawności politycznej odrzuca się trzeźwą analizę. Ten, kto zamiata problemy pod dywan, nie rozwiązuje ich. A problemem, który musi zostać tutaj podjęty, jest przestępczość tych, którzy szukają azylu. Każdy, kto popełni poważne przestępstwo w Niemczech lub popełni kolejne przestępstwo, na przykład w przypadku kradzieży, traci naszą solidarność i prawo do ochrony. Zwiększyłoby to naszą akceptację dla uchodźców, gdyby tacy ludzie nie nadużywali naszego wsparcia.
– Carl Christian Jancke – dziennikarz piszący dla „Handelsblatt” i „Die Welt”.
Oprac. JW