Partia Wolności Geerta Wildersa może podwoić liczbę swoich miejsc w parlamencie w wyniku dzisiejszych wyborów. Możliwa jest także koalicja z typowaną na zwycięzcę konserwatywno-liberalną VVD.
W Holandii rozpoczęły się przedterminowe wybory parlamentarne. Wcześniejsze sondaże wieściły zwycięstwo PVV prowadzonej przez Geerta Wilders. Jednak obecnie przeprowadzane badania plasują PVV na czwartym miejscu, co i tak skutkowałoby dwukrotnym zwiększeniem liczby jej posłów. Najwięcej traci dotychczas rządząca partia chrześcijańskich demokratów premiera Balkenende, której liczba posłów ma spaść z 41 do 21.
Mimo, że Wilders nie wygra wyborów, to bez PVV utworzenie rządowej koalicji może być bardzo trudne.Jednym z głównych haseł wyborczych Wildersa jest sprzeciw wobec islamizacji Holandii. Konserwatywno-liberalna VVD, która prowadzi w sondażach przedwyborczych, wiele głosów zyskała z powodu kryzysu i zapowiadanych cięć budżetowych, ale też i dzięki przejęciu części elektoratu Wildersa poprzez zapowiedzi ostrego kierunku antyimigracyjnego w polityce wewnętrznej. Raczej pewne jest, że z takim programem sojusz VVD z plasującą się na drugim miejscu Partią Pracy może nie mieć szans powodzenia.
Z drugiej strony komentatorzy poddają w wątpliwość czy Wilders pójdzie na kompromisy będące koniecznością przy formowaniu koalicji z VVD.
Wybory zostały rozpisane po upadku rządu w lutym, kiedy PvdA (Partia Pracy) opuściła koalicję rządową sprzeciwiając się przedłużeniu mandatu dla holenderskich wojsk w Afganistanie.
Jan Wójcik