Amerykański wymiar sprawiedliwości uznał w środę pakistańską naukowiec za winną próby zabójstwa amerykańskich agentów, którzy przesłuchiwali ją w Afganistanie.
Zdaniem oskarżycieli wykształcona w USA 37-letnia neurobiolog Aafia Siddiqui chwyciła za broń i oddała strzały w kierunku Amerykanów. Żaden z nich nie odniósł obrażeń.
Gdy zaczęła strzelać krzyczała po arabsku „Bóg jest wielki” i „Śmierć Ameryce”. Amerykanie odpowiedzieli ogniem i ją zranili.
Oskarżono ją powiązania z przywództwem Al-Kaidy. Nie postawiono jej jednak zarzutów terroryzmu.
Sędzia w środę uznał jej winę w próbie zabójstwa, napaści z bronią w ręku, użycia i noszenia broni. Grozi jej dożywocie.
– To werdykt z Izraela, nie z Ameryki – krzyczała Siddiqui, gdy sędzia odczytał uzasadnienie. Argumentowała, że nie może liczyć na uczciwy proces, dopóki na ławie przysięgłych zasiadają Żydzi.
Proces trwał ponad dwa tygodnie, a 12-osobowa ława przysięgłych obradowała przez trzy dni. W czasie innej z rozpraw jeden z wybuchów oskarżonej doprowadził do wyproszenia jej z sali.
Więcej na: interia.pl