Wiadomość

Pakistan: „fabryka konwersji” hinduskich dziewcząt na islam

Mian Mitha wpływowy duchowny prowadzący seminarium, gdzie hinduski przyjmują islam (zdj. FB Dargah Bharchundi Sharif)
Mian Mitha wpływowy duchowny prowadzący seminarium, gdzie hinduski przyjmują islam (zdj. FB

Kobiety z hinduskiej mniejszości zamieszkującej pakistańską prowincję Sindh są porywane, zmuszane do przejścia na islam i wydawane za mąż. Muzułmańscy duchowni twierdzą, że to kłamliwe zarzuty ich rodzin, nie potrafiących pogodzić się ze zmianą wiary córek. Proceder opisuje „Radio Wolna Europa”.

Jednym z filarów tej akcji jest islamski duchowny Mian Mitha, znany w północnej części prowincji i politycznie wpływowy człowiek, o czym świadczyć ma chociażby osobiste spotkanie z premierem Pakistanu Imranem Khanem, kiedy w 2018 roku Mitha postanowił dołączyć do Ruchu Sprawiedliwości, populistycznej partii rządzącej krajem.

Chociaż sam duchowny twierdzi, że prowadzi nauki dla kobiet dobrowolnie zmieniających wiarę, jego krytycy i rodziny porwanych dzieci twierdzą, że odbywa się to pod przymusem. Hari Lal, udzielając wywiadu radiu Mashal twierdził, że jego dwie córki zostały pod lufami pistoletów zmuszone do odejścia od rodziny i trafiły do przymusowej konwersji prowadzonej przez ludzi Mithy.

Radio zrobiło mini serial dokumentalny, w którym rozmawiało z wieloma hinduskimi rodzinami, które oskarżają seminarium Mithy, znane jako Bharchundi Shareef Dargah, o porywanie lub w inny sposób zmuszanie ich córek do małżeństw z muzułmanami i przyjęcia islamu.

Według mediów w latach 2014-2017 ponad 150 hindusek zostało w tej szkole przymusowo nawróconych na islam. To jedno z trzech głównych seminariów w Sindh odpowiedzialnych za konwersje mniejszości religijnych. Ogółem mówi się, że w Pakistanie rocznie dokonuje się 1000 przymusowych konwersji dziewcząt z innych religii.

„Nie zmuszamy nikogo do nawrócenia. Ale jeśli ktoś przychodzi do mojego Dargah, aby nawrócić się na islam, moim religijnym obowiązkiem staje się zapewnienie mu całkowitego wsparcia” – twierdzi Mitha, otoczony grupką uczniów czekających na szansę pocałowania go w rękę i otrzymania błogosławieństwa.

Tymczasem dokument radia Mashal pokazuje, że wśród hinduistów uważane jest ono za fabrykę przymusowych nawróceń. Ich córki znikają w nocy, są porywane i praktycznie w ciągu jednego dnia wydawane za mąż, a rodzinom uniemożliwia się z nimi kontakt. Wspierają ten proceder decyzje sądowe i poparcie samego Mithy.

Obecnie aktywnie działający w seminarium Mithy jego siostrzeniec, Mian Mohammad Javed, twierdzi, że to wszystko kłamstwa. „Gdyby to było prawdą, zostałoby to dowiedzione przed sądem”, mówi. W księgach, które pokazuje, gdzie spisane są nazwiska skonwertowanych, w większości kobiet w wieku 18-24 lat, figurują też daty ślubu, często te same co konwersji.

Javed broni się, że małżeństwa zawierane są zaraz po przejściu panny młodej na islam, żeby nie powstał zarzut, że przetrzymują niezamężne kobiety ze sobą, co byłoby zakazane w religii. Nie wiadomo też czy dane dotyczące wieku są prawdziwe, bo nie ma tam żadnych dokumentów potwierdzających datę urodzin, a jak twierdzi Hari Lal, jego córki zostały porwane pod jego nieobecność w wieku 14 i 15 lat. W ich przypadku małżeństwo zostało zaaranżowane w sąsiednim Pendżabie, gdzie prawny wiek zamążpójścia to 16 lat, dwa lata mniej niż w Sindh.

Lal desperacko próbował odzyskać córki. Wytoczył batalię sądową, apelował do rządzącego krajem premiera Imrana Khana, ale bezskutecznie. W ubiegłym roku sąd w Islamabadzie stwierdził, że konwersja i małżeństwo były dobrowolne. Jedna z córek, która zgodziła się porozmawiać z radiem Mashal, potwierdziła, że jej konwersja była dobrowolna, a teraz żyje z mężem i jego pierwszą żoną, którą traktuje jak siostrę.

Jak wygląda jednak sam proces? Dziewczyny zaraz po trafieniu do seminarium recytują islamskie wyznanie wiary, co stanowi o ich konwersji, a dość szybko potem zawierany jest związek. Jednocześnie Mitha i jego rodzina przejmują finansową odpowiedzialność za kobietę, a prawnicy Mithy kierują do sądu sprawę o ograniczenie kontaktów z hinduską rodziną pod pretekstem ochrony.

Z jednej strony kobiety w sądzie zeznają, że ich konwersja jest dobrowolna i trudno wtedy udowodnić przymus, z drugiej nie ma żadnego przypadku, żeby wróciły do swoich rodzin, a spotkania z rodzinami są pod nadzorem opiekuna. Aktywiści z hinduskiej społeczności pytają, po co w ogóle jest cały proces z seminarium i natychmiastowym małżeństwem, skoro kobiety chcą zmienić wiarę z własnej woli.

Sprawy szybkich konwersji spowodowały, że organizacje praw człowieka przygotowały propozycje podniesienia wieku zmiany wiary do 18 lat i wyłączenia z procesu islamskich duchownych. Z drugiej strony część pakistańskich hindusów urodzonych w systemie kastowym, który niektóre grupy naznacza ubóstwem, miałaby wiele powodów do zmiany wiary. Przy czym, gdy wszyscy dyskutują o zasadach konwersji hindusów i chrześcijan na islam, zapomina się, że konwersja z islamu nie jest dozwolona.

Hindusi z populacją 4,5 miliona osób stanowią 2% mieszkańców Pakistanu. Większość z nich żyje w graniczącej z Indiami prowincji Sindh, gdzie stanowią 7,5% mieszkańców.

Pisaliśmy także:

〉 O saudyjskich domach dla nieposłusznych kobiet

〉 O powszechnych w Pakistanie oskarżeniach chrześcijan o bluźnierstwo.

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign