Na portalu NaTemat ukazał się artykuł Jana Wójcika z Euroislam.pl, zatytułowany „U cioci na imieninach, czyli redaktorska dyskusja polska o imigrantach”. Prezentujemy fragmenty i zachęcamy do lektury (również ciekawych komentarzy).
* * *
Gdy czytam połajanki redaktorów Lisa, Kraśki i Kurskiego, skierowane do przeciwników niepohamowanej imigracji, to zastanawiam się, kto tu naprawdę przekracza granicę wstydu.
Ludzie, którzy niepokojem reagują na zjawiska dzisiejszego świata, może nie do końca je rozumiejąc, działając instynktownie – czy dziennikarze, którzy zrezygnowali z dochodzenia do istoty zjawisk na rzecz taniego epatowania tragedią?
To, o czym piszą wyżej wspomniani i cała czereda pomniejszych, jest skutkiem braku argumentów. Ci ludzie nie dyskutują w ogóle o negatywnych zjawiskach, jakie niesie ze sobą imigracja z krajów muzułmańskich, a których zachodnia Europa doświadcza od dawna na co dzień. O wzroście przestępczości, o zagrożeniu terroryzmem, o obciążeniu budżetów na lata poprzez tworzenie lumpenproletariatu. (…)
Oczywiście, terroryści, gwałciciele to jakaś mniejszość, z powodu której nie można piętnować całej reszty. Ci, którzy są imigrantami ekonomicznymi, stanowią już obecnie większość całej fali. Zdecydowanie łatwiej przychodzi napominanie, by nie kreować negatywnego obrazu imigrantów niż znalezienie właściwych narzędzi wyboru i postępowania z uchodźcami. Te kierunki działania zapowiadał w maju szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Mówił, że nie można cynicznie twierdzić, że bierzemy wszystkich, bo wiemy, że to się nie uda. Twierdził, że wcześniej musimy ustalić kryteria selekcji, procedury deportacji i procedury powrotu po zakończeniu okresu ochrony azylanckiej. I co? I nic. W Niemczech w roku 2014 na deportację oczekiwało 150 tys. osób, a deportowano ponad 10 tysięcy z nich.
Mieliśmy zatapiać łodzie przemytników i co? I nic. Czekamy na decyzję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która ma wydać zgodę imperium „suis generis”, żeby broniło swoich granic. Tymczasem nasza dyskusja jest płytka. Zamyka się w „ile wziąć i komu dać?”.
Pomagajmy, ale nie w czystkach etnicznych
Dobrze jednak, uznajmy, że w obliczu rozgrywającej się tragedii jedynym liczącym się argumentem jest to, że ludziom w takiej sytuacji należy pomagać. (…) Jednakże, trzeba chociaż odpowiedzieć: jak? Uleganie szantażowi Niemiec, presji Komisji Europejskiej i dyskusja „ile i komu”, to nie są rozwiązania problemów. Więcej, to nie jest żadna pomoc skierowana do biednych uchodźców, lecz pomoc skierowana do bogatych Niemiec. (…)
Trzeba dobrze się zastanowić, w czym biorą udział wymienieni wyżej redaktorzy. Czy swoimi namowami do sprowadzania do Europy uchodźców nie przyczyniają się przypadkiem do czystki etnicznej w północnej Syrii, którą chce przeprowadzić Turcja, „pomagając” imigrantom z obozów uchodźców wyjechać do Europy?
Dalszy ciąg artykułu: http://janwojcik.natemat.pl/
Skróty – redakcja Euroislam.pl