Przedrukowujemy list, opublikowany w „Rzeczpospolitej” z 7 stycznia. Tytuł pochodzi od redakcji Euroislamu.
Z dużym zainteresowaniem zapoznałem się z zamieszczonym na łamach „Rz” artykułem „Kto walczy o chrześcijan” („Rz” 5.01.2011) – zwłaszcza z tej racji, że od kilku miesięcy biorę udział w działaniach na rzecz regulacji statusu greckiej mniejszości prawosławnej w Turcji. Dlatego chciałbym uzupełnić obraz przedstawiony w opublikowanej analizie z perspektywy zaangażowania w sprawę polskiego MSZ. Niestety, przywołane stanowisko ministra Radosława Sikorskiego, przedstawione na forum unijnej Rady ds. Stosunków Międzynarodowych, nie pokrywa się z praktyką przyjętą w tym zakresie w bieżącej polityce zagranicznej naszego kraju.
W listopadzie ub.r. byłem zaproszony przez amerykański egzarchat patriarchatu ekumenicznego w Konstantynopolu do uczestnictwa w zorganizowanej w Parlamencie Europejskim, m.in. z udziałem ministra Egemena Bagisa (minister do spraw Unii Europejskiej w rządzie tureckim – red.), konferencji na temat wolności religijnej w Turcji. W związku z tym odbyłem rozmowy w Departamencie Polityki Europejskiej MSZ, podczas których przedstawiono mi zdystansowane stanowisko polskiego rządu wobec wsparcia trudnej sytuacji patriarchatu ekumenicznego na terenie Republiki Turcji. Motywowano to chęcią zachowania nieskazitelnych relacji polsko-tureckich w kontekście wsparcia starań akcesyjnych Turcji do UE. Poproszono mnie wówczas, bym podczas konferencji zachował dyplomatyczną powściągliwość w wyrażaniu aprobaty wobec przywrócenia podstawowych praw wolnościowych dla mniejszości religijnych i etnicznych w Turcji.
Na podstawie rozmowy jaką w MSZ odbyłem także 15 grudnia, już po spotkaniu w Parlamencie Europejskim w Brukseli, śmiem twierdzić, że realne stanowisko rządu polskiego w odniesieniu do ochrony podstawowych praw mniejszości chrześcijańskich w krajach Bliskiego Wschodu, zwłaszcza w relacji do tych problemów na terytorium Turcji, wcale nie jest zbieżne z polityką innych krajów członkowskich UE, ani nawet z prowadzoną od lat kampanią rządu USA w tej sprawie.
Mimo że UE oficjalnie objęła protektoratem starania patriarchatu ekumenicznego o pełną regulację jago statusu w Turcji i ostatnie działania rządu w Ankarze mogą wskazywać na pozytywny przełom w tej sferze, Polska obawia się silnego kryzysu w relacjach UE-Turcja po przejęciu unijnej prezydencji przez Cypr, co w konsekwencji może prowadzić do załamania się strategii budowy silnej pozycji międzynarodowej Polski opartej na sojuszu z Turcją.
Czy jednak Polska powinna się stać posiadaczem choćby jednego z 30 srebrników, które od czasu judaszowej zdrady pozostają w nieustannym obiegu?
Dr Paweł P. Wróblewski