Konferencja na temat pozycji kobiet w islamie mimo protestów się odbyła. Debatę „Islamska zasłona – symbol obrony godności czy ucisku?” zorganizowała badaczka islamu Susanne Schröter z Uniwersytetu we Frankfurcie.
Przeciwko wydarzeniu protestowali członkowie inicjatywy „Uniwersytet przeciwko antymuzułmańskiemu rasizmowi”.
Rzadko zdarza się, że debaty akademickie stają się przedmiotem zainteresowania mediów. Uwagę dziennikarzy w Niemczech przykuła informacja o protestach towarzyszących konferencji na temat roli kobiety w społeczeństwie islamskim. Pretekstem do rozważań na ten temat stała się żywo dyskutowana tam od lat kwestia islamskich nakryć głowy dla kobiet.
Poruszenie tego problemu nie spodobało się lewicowym aktywistom, którzy domagali się od władz uniwersytetu odwołania konferencji. Zarzucili oni organizatorce szerzenie idei islamofobicznych, a nawet propagowanie rasizmu. Zuher Jazmati z inicjatywy „Uniwersytet przeciwko antymuzułmańskiemu rasizmowi” argumentował, że dyskusja na temat chust krzywdzi kobiety noszące hidżab, a nawet zachęca do przemocy wobec nich.
Oprócz samego tematu debaty zastrzeżenia budził także dobór prelegentów. Wśród zaproszonych gości znalazły się bowiem krytyczna wobec islamu niemiecka feministka Alice Schwarzer, a także urodzona w Turcji działaczka na rzecz praw człowieka Necla Kelek. Warto dodać, że Susanne Schröter opublikowała w kwietniu we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” artykuł, w którym stwierdziła, że „ci, którzy popierają islamską modę, powinni być świadomi jej represyjnej natury”.
W ocenie Jazmatiego aktywność wymienionych kobiet „utrwala rasistowski dyskurs”. Jego zdaniem na temat chust debatować powinny muzułmanki, które je noszą. Uwadze przeciwników konferencji umknął fakt, że do debaty zaproszono także znawczynię teologii muzułmańskiej Dinę El-Omari, która z powodów religijnych nosi chustę.
Organizatorzy spotkania podkreślali, że debata na temat islamskich zasłon nawiązuje do wystawy w Muzeum Sztuki Stosowanej, poświęconej właśnie islamskiej modzie. W sprawę zaangażowało się środowisko naukowe. Niemieckie Stowarzyszenie Profesorów i Wykładowców Akademickich oświadczyło, że istotą działalności uniwersyteckiej jest spór uwzględniający różnicę zdań, zaś profesor Susanne Schröter argumentowała, że odwołanie debaty stanowiłoby pogwałcenie wolności słowa i badań naukowych. „Uniwersytety są miejscem dyskusji, a nie miejscem, w którym poszczególne grupy lobbystów decydują, co można, a czego nie można powiedzieć” – stwierdziła.
W wywiadzie dla „Die Welt” Schröter przyznała, że jej krytycy próbowali ją „zastraszyć” i „zniesławić”, zaś postawienie zarzutu propagowania „antyislamskiego rasizmu” ma w istocie na celu uciszenie jakiejkolwiek krytyki islamu. Jej argumenty przekonały rektor Uniwersytetu Frankfurckiego, która nie przychyliła się do stanowiska protestujących, a planowana konferencja doszła do skutku. Można było na niej usłyszeć zarówno głosy popierające noszenie chusty, jak i te, które praktykę tę krytykują.
Alice Schwarzer ostrzegała przed islamizmem, uznając chustę za „flagę politycznego islamu”. W podobnym tonie wypowiedział się islamski uczony Abdel-Hakim Ourghi z Freiburga. Badacz widzi w noszeniu hidżabu kulturowo – religijny przymus, z którego należy wyzwolić kobiety. Z kolei publicysta Necla Kelek nazwała chustę znakiem „seksualnego apartheidu”.
Przeciwne stanowisko reprezentowali teolog Dina El-Omari z Uniwersytetu w Münster interpretująca islamską zasłonę „jako znak samostanowienia duchowości”, zaś publicysta Khola Maryam Hübsch, członek wspólnoty Ahmadiyya, rezygnację z chusty odczytał jako uleganie zachodniemu feminizmowi, który ocenia negatywnie.
Piotr Ślusarczyk, na podst. https://www.deutschlandfunk.de; https://www.dw.com/en