20 stycznia ma się odbyć przed parlamentem w Oslo islamistyczna demonstracja, organizowana przez muzułmańskich ekstremistów. Władze wydały na nią zgodę.
Islamiści związani z organizacją protestu świętują śmierć żołnierzy NATO, demonstrują obrzydzenie dla „niewiernych” Norwegów, uważają, że wszyscy Norwegowie są winni „masakry niewinnych osób” w Afganistanie, cieszą się głośno z każdego zabitego żołnierza NATO i wychwalają terrorystów.
Organizatorzy chcą, żeby demonstracja była czysto „islamska” – mężczyźni i kobiety będą odizolowani, kobiety będą stały z tyłu.
„Bracia, którzy będą przemawiać, potrząsną tymi brudnymi, niewiernymi świniojadami…”
„Demonstracja jest organizowana przez muzułmanów i na rzecz muzułmanów, przeciwko udziałowi Norwegii w okupacji Afganistanu i przeciwko masakrom muzułmanów.”
„Muzułmanie powinni zabijać Amerykanów, także cywilów, na całym świecie.”
To kilka zaledwie wpisów z utworzonej na portalu Facebook grupy pod hasłem: „Demonstracja: Norwegowie muszą wycofać się z Afganistanu”. Wielu właścicieli profili umieszcza zdjęcia płonących budynków z 11 września 2001 lub zdjęcia znanych terrorystów.
Administracja Stortingu (parlamentu norweskiego) potwierdza, że wydano zezwolenie na demonstrację w dniu 20 stycznia przeciwko wojnie w Afganistanie.
Reporterzy norweskiej stacji radiowo-telewizyjnej NRK zwrócili uwagę na tę grupę, kiedy okazało się, że część jej członków stoi również za szykanowaniem Louizy Louhibi, wychowanej w muzułmańskiej rodzinie 21-letniej studentce, która przeszła na chrześcijaństwo. Jesienią zeszłego roku Louhibi powiedziała mediom, że została zgwałcona w 2008 roku. Zaraz potem na jej profil na Facebooku zaczęły przychodzić nienawistne maile. Ich nadawcy twierdzą, że Louhibi zasłużyła na gwałt, bo odeszła od islamu. To, że młoda kobieta wychowana w wierze muzułmańskiej otwarcie mówi o przestępstwach seksualnych, a na dodatek przyznaje się do opuszczenia islamu, najwyraźniej prowokuje niektórych islamistów. Ukryci za fałszywymi profilami na Facebooku nazywają ją dziwką, oskarżają o nienawiść do muzułmanów i twierdzą, że zasłużyła na to, co ją spotkało.
„Boją się liberalnych kobiet ze środowisk imigranckich, a im bardziej jesteśmy wyzwolone, tym bardziej nas prześladują”, mówi Louhibi.
Według organizacji LIM, działającej na rzecz równouprawnienia, integracji i różnorodności, Louhibi jest jedną z wielu kobiet ze środowisk imigranckich szykanowanych przez ekstremistów religijnych. Szefowa organizacji, Tina Shagufta Kornmo, twierdzi, że to typowy rodzaj szykanowania, jakiemu poddawane są młode kobiety ze środowisk muzułmańskich. „Kiedy kobiety zaczynają otwarcie głosić swoje poglądy, natychmiast pojawiają się reakcje ze strony mężczyzn, którzy chcą ograniczyć ich prawo do swobody wypowiedzi”, mówi Kornmo.
Żeby udział w publicznej debacie był dla nich jak najbardziej przykry, nazywa sie je „dziwkami”, „kafir” (niewiernymi) i ”murtad” (ktoś, kto porzucił islam). Według Kornmo szykany na tle religijnym są bardzo trudnie do zniesienia, trudniejsze niż społeczeństwo norweskie sobie wyobraża. Tkwi w nich ukryta groźba, ponieważ niektórzy uważają, że karą za porzucenie islamu jest śmierć.
Louhibi została ostrzeżona przez przyjaciół, którzy obawiają się, że uczestnicy nagonki mogą próbować spełnić swe pogróżki. Dlatego opowiedziała o wszystkim policji i Policyjnym Służbom Bezpieczeństwa (PST).(p)
Oprac. Rol, na podst.:
http://www.nrk.no/nyheter/norge/1.7946605
http://www.nrk.no/nyheter/norge/1.7943883