Niemiecki rząd chciałby sprawdzać telefony uchodźców

Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych wystąpiło z projektem przepisów, umożliwiających urzędowi imigracyjnemu sprawdzanie zawartości telefonów należących do uchodźców – nawet bez ich zgody. Chodzi o sprawdzanie tożsamości osób bez dokumentów lub z fałszywymi dokumentami a także osób podejrzewanych o wyłudzanie zasiłków. Obecnie sprawdzanie telefonu może odbywać się wyłącznie za zgodą właściciela telefonu a bez jego zgody – tylko jeśli jest podejrzany o popełnienie przestępstwa.

Liczba osób, którym urząd imigracyjny miałby sprawdzać telefony sięga, według jego szacunków 50-60 procent – czyli połowa uchodźców podejrzewana jest o fałszowanie swojej tożsamości. Są to głównie osoby, którym odmówiono azylu i które powinny być deportowane, jak zdarzyło się w przypadku berlińskiego terrorysty Amriego, który posługiwał się 15 nazwiskami. Na deportację oczekuje w Niemczech ponad 200 tysięcy osób.

Nie wiadomo, czy rząd zgodzi się na nowe przepisy i czy zostaną uchwalone przez parlament. W zeszłym tygodniu urząd imigracyjny wezwał do pobrania odcisków palców od wszystkich uchodźców i porównywania ich z centralną bazą danych, w celu zlikwidowania wyłudzania zasiłków. (g)

Źródło: dw.com

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom