Niech Europa przestanie udawać, że terroryzm nie jest islamski

Isi Leibler

Zazwyczaj po ataku terrorystycznym przedstawiciele rządu starają się udobruchać muzułmańskich obywateli poprzez umniejszanie faktu, iż zamach był inspirowany przez islamskich fanatyków. Wielu polityków powtarzało niczym mantrę zdanie: „Islam jest religią pokoju”.

Chociaż wszystkie religie zawierają zarówno elementy pokojowe, jak i agresywne, to próba przedstawienia dominujących cech islamu jako pokojowych jest po prostu kłamstwem.

Większość muzułmanów mieszkających w niemuzułmańskich krajach to praworządni, spokojni obywatele, ale jednak duży odsetek popiera działania terrorystów, a niewielu je potępia. Bycie naprawdę umiarowym muzułmanizmem wymaga wiele odwagi – nie tylko są traktowani jak pariasi, lecz na dodatek często doświadczają przemocy ze strony swoich mniej umiarowych pobratymców.

Przez wiele lat muzułmanie w Europie mieszkali w stworzonych przez siebie gettach, w których często stanowili prawo dla samych siebie. Nawet policja obawia się zapuszczać w te rejony, a wszelkie plany mające na celu integracje ze społeczeństwem spalały na panewce. W rzeczywistości wielu terrorystów pochodziło z drugiego pokolenia urodzonego już w Europie i zradykalizowało się pod wpływem lokalnych imamów. Wielu z nich miało dobrą edukację i dobrą pracę oraz nie cierpiało biedy.

Działania Merkel częścią problemu

Problem eskalował, kiedy Angela Merkel otworzyła granice dla milionów imigrantów z Syrii i Północnej Afryki. Wielu z tych, którzy przybyli do Europy, było o wiele bardziej radykalnych, antydemokratycznych i antysemickich, niż muzułmańskie społeczności żyjące na kontynencie. Dodatkowo wielu z tych, którym odmówiono prawa azylu, nie zostało nigdy deportowanych, co tylko jeszcze bardziej zachęciło emigrantów ekonomicznych i islamistów do przybycia do Europy. Wraz z nimi wjechało wielu z terrorystyczną przeszłością.

Na przykład Abdelbaki Essati, imam, który zorganizował ataki w Barcelonie, był już wcześniej skazany za sprzedaż narkotyków oraz terroryzm. Ale jego wyrok został unieważniony w 2015 roku, co pozwoliło mu kontynuować działalność.

Poza masową imigracją sytuację pogarsza demografia. W muzułmańskich rodzinach rodzi się o wiele więcej dzieci niż wynosi średnia, co jest zagrożeniem dla starzejącego się społeczeństwa europejskiego.

 "Co ten Obama myśli? Że jesteśmy mormonami?"

„Co ten Obama myśli? Że jesteśmy mormonami?”

 

ISIS praktycznie zostało pokonane w Bliskim Wschodzie. Teraz prawdopodobnie skupi się na wysyłaniu swoich bojówkarzy do Europy, jako „śpiochów”, oczekujących na rozkaz do przeprowadzania zamachów w zachodnich miastach.

Poza zamachami wielu mieszkańców Europy zachodniej jest zszokowanych pogarszającym się komfortem życia w swoich krajach. W krajach Beneluksu, Niemczech, Francji i Zjednoczonych Królestwie znacznie wzrosła liczba poważnych przestępstw, gwałtów oraz kradzieży. Jednak cały wysiłek w tej sprawie jest kierowany na umniejszanie wpływu „uchodźców” oraz zapobieganie jakiejkolwiek publicznej dyskusji na ten temat.

Islam rośnie w siłę z pomocą lewicy

Ktokolwiek krytykuje cokolwiek, co wydarza się w krajach islamskich – nieważne czy jest to zniewolenie kobiet, zabijanie homoseksualistów, kamieniowanie niewiernych, zabójstwa honorowe, małżeństwa z dziewczynkami czy obrzezanie kobiet – natychmiast zostaje oskarżony o islamofobię. Podobnie jak każdy, kto potępia zachowanie muzułmanów w Europie.

Europejczycy zaczynają rozumieć, że zagrożenie ze strony islamskich fundamentalistów dla ich stylu życia, a nawet przetrwania, jest daleko większe niż inne, na przykład ze strony Rosji

Skrajna lewica, która mieni się obrońcami praw człowieka, paradoksalnie sprzymierzyła się z islamistami i odmawia przyjęcia do wiadomości i potępienia tych praktyk.

Muzułmanie w Europie stanowią już znaczną siłę i zyskali tym samym wpływy polityczne wśród elektoratu. Naciskają na swoich reprezentantów, aby promowali ich interesy oraz szariat.

Wzmagająca się fala islamskiego terroru w końcu zmusiła Europejczyków i Zachód do przyznania przed samym sobą, że teraz to oni znajdują się na pierwszej linii walki z barbarzyńskim, wojującym islamem. Do tej pory krytykowali Izrael za obronę swojej państwowości, podlizywali się liderom terrorystów, takim jak Mahmoud Abbas czy Hassan Rouhani. Teraz być może zrozumieją, że także muszą walczyć o zachowanie cywilizacji, którą stworzyli, oraz że to, co robi Izrael, jest samoobroną.

"Co ten Obama myśli? Że jesteśmy mormonami?"

Europejczycy zaczynają rozumieć, że zagrożenie ze strony islamskich fundamentalistów dla ich stylu życia, a nawet przetrwania, jest daleko większe niż inne – na przykład ze strony Rosji. Terytorialne ambicje nie mogą się równać z islamskimi ekstremistami łaknącymi światowej dominacji i stanowiącymi zagrożenie dla człowieczeństwa.

Ale jeśli Europa ma odwrócić ten trend, to musi wprowadzić strategiczne zmiany w swoim postępowaniu.

Co musi zostać zrobione

Po pierwsze, trzeba rozpoznać i nazwać zagrożenie oraz przeciwnika. Europa musi skończyć ze stawianiem multi-kulti powyżej bezpieczeństwa oraz wiecznym samoobwinianiem się za swoją kolonialną przeszłość.

Po drugie, musi nastąpić drastyczne przedefiniowanie polityki migracyjnej, aby zapobiec przyjazdowi muzułmanów, chociaż tylko podejrzewanych o sprzyjanie radykałom. Zostanie to potępione jako dyskryminacja, ale liberalizm i różnorodność muszą ustąpić przed wymogami bezpieczeństwa, które powinny stać się priorytetem. To samo odnosi się do profilowania rasowego. Ostatecznie, gdyby rudowłosi mieli skłonność do terroryzmu, to czy ktokolwiek miałby coś przeciwko takiemu profilowaniu? Z pewnością tą samą regułę można zastosować odnośnie muzułmanów.

Po trzecie – meczety i islamskie szkoły muszą być ściśle monitorowane. Każdy imam lub nauczyciel pochwalający terroryzm lub radykalizujący młodzież musi być natychmiast aresztowany i wydalony z kraju lub uwięziony. Wartym uwagi jest fakt, iż wielu terrorystom nie przeszkodziło w przeprowadzeniu ataków to, że byli pod obserwacją.

Policja powinna z powrotem przejąć kontrolę w muzułmańskich gettach, nawet gdyby wymagało to wsparcia regularnej armii. Demonstracje promujące ekstremizm i terroryzm muszą zostać zakazane, nawet jeśli pogwałci to swobody obywatelskie.

Po czwarte, konieczna jest kampania społeczna informująca o zagrożeniu oraz wyjaśniająca, czemu niektóre wolności muszą zostać ograniczone, aby efektywnie zapobiegać zagrożeniu i ofiarom.

Po piąte, trzeba podjąć wysiłek, aby zintegrować istniejące muzułmańskie społeczności ze społeczeństwem. Dyskryminacja praworządnych muzułmanów musi być bezwzględnie tępiona, a umiarkowani muzułmanie muszą dostać maksymalne wsparcie. Bractwo Muzułmańskie i inne grupy ekstremistów muszą być wyłączane poza nawias społeczny.

Wielu przerazi się tymi sugestiami i będzie argumentować, że takie działania podminowują demokrację i promują faszyzm. Trzeba będzie im wtedy przypomnieć, że toczymy wojnę z potężnymi religijnymi fanatykami wychowanymi w kulturze śmierci. Zdeterminowanymi, by użyć terroryzmu i przemocy dla osiągnięcia swoich celów.

Istnieją pewne podobieństwa pomiędzy obecną sytuacją, a Republiką Weimarską i dojściem Hitlera do władzy. Przywódcy Republiki Weimarskiej nie zdawali sobie sprawy, że kiedy zagrożona jest demokracja, nie można walczyć w białych rękawiczkach z pozbawionymi skrupułów siłami totalitarnymi. Europejczycy muszą wyciągnąć wnioski ze swojej własnej historii i przygotować się, aby z całą mocą walczyć o zachowanie swojej judeo-chrześcijańskiej kultury, na której bazuje ich cywilizacja.

Severus Snape na podstawie https://www.algemeiner.com/

Isi Leibler (1934) urodził się w Belgii i jako dziecko wyemigrował do Australii. Jest jednym z czołowych aktywistów żydowskich, przez wiele lat niekwestionowanym przywódcą społeczności żydowskiej w Australii. Działał również aktywnie na rzecz Żydów żyjących w reżimie komunistycznym w ZSRR.

________________________________________

Tytuł i śródtytuły – red. Euroislamu.
Redakcja niekoniecznie utożsamia się z poglądami autorów publikowanych tekstów.

 

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom