Matthias Bartsch, Maximilian Popp, Christoph Scheuermann
Jeszcze niedawno niemiecki imam był zazwyczaj staruszkiem głoszącym kazania po turecku bądź arabsku. Obecnie władze są zaniepokojone nowym gatunkiem duchownych – młodzi i dynamiczni wyznawcy radykalnego islamu zyskują coraz większy posłuch.
W jego przemówieniu nic nie jest przypadkowe. Ostatecznie, nie jest już przecież nowicjuszem. Szejk Abdul Adhim wie, które z wersetów Koranu trafią do słuchaczy i o czym wierni słuchają najchętniej. „Szatan będzie was kusić pieniędzmi i narkotykami“ – przekonuje tłum ściśnięty w berlińskim meczecie al-Nur. „Tylko wiara w Allaha może was ochronić“ – zebrani kiwają głowami.Mówią, że „nikt nie prawi tak pięknych kazań jak Abdul Adhim“.
34-letni berlińczyk jest najbardziej wyrazistą postacią w środowisku młodych radykalnych imamów. Odgrywają oni coraz większą rolę wśród niemieckich muzułmanów. Pojawiają się zarówno w meczetach jak i w świeckich ośrodkach takich miast jak Frankfurt, Bonn czy Mönchengladbach, a ich najbardziej skutecznym narzędziem oddziaływania jest Internet. Filmy umieszczone w sieci przekładają się na wzrost ich popularności i wpływu na społeczność muzułmańską. Wielu wyznawców Allaha regularnie bierze udział w wiecach organizowanych przez Adhima lub 33-letniego Pierre’a Vogela z miejscowości Frechen w pobliżu Kolonii.
Zwolennicy młodych imamów twierdzą, że udaje im się dotrzeć do młodzieży, którą w przeciwnym wypadku czekałaby ulica. Przeciwnicy natomiast uważają takich jak Adhim i Vogel za wrogów demokracji, ponieważ nauczają wyłącznie konserwatywnej odmiany islamu. Wielu z nich to fundamentaliści salaficcy, stosujący się ściśle do nauk proroka Mahometa. Odrzucają innowacje, krzywo patrzą na kontakty z niewiernymi i wierzą, że jedyne słuszne prawo, to prawo pochodzące od Allaha.
Salafizm polityczny, będący najszybciej rosnącym radykalnym ruchem islamistycznym w Niemczech, przyciąga przede wszystkim pierwsze i drugie pokolenie imigrantów. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (Bundesamt für Verfassungsschutz – BfV), czyli kontrwywiad Niemiec szacuje, że na terenie kraju znajduje się od 3,000 do 5,000 salafitów. Berliński oddział BfV został ostrzeżony, że ich ideologia niemal w stu procentach pokrywa się z ideologią Al-Kaidy. Debata nad taktyką radzenia sobie z islamskimi agitatorami przybrała na sile po tragedii na frankfurckim lotnisku. Powiązany z salafitami Arid U. zamordował wówczas dwóch żołnierzy amerykańskich, za co został skazany na dożywocie.
Bezskuteczne wysiłki
Zwolennicy imamów salafickich to przede wszyskim „młodzi ludzie z rozbitych rodzin, którym brak stabilizacji isą szczególnie podatni na konflikt z prawem“, mówi Mathilde Koller, szefowa BfV w regionie Nadrenii Północnej-Westfalii. „Dla młodych ludzi poszukujących przewodnictwa, kontakt z imamami tego pokroju może być pierwszym krokiem po równi pochyłej, prowadzącej do islamistycznej przemocy“ tłumaczy Rauf Ceylan, ekspert ds. religii z Osnabrück. Boris Rhein, minister spraw wewnętrznych Hesji i członek CDU podaje, że praktycznie wszyscy agresywni dżihadyści znani niemieckim władzom, są powiązani z imamami promującymi salafizm.
Jednak te same władze, począwszy od lokalnych przedstawicieli, aż doministra spraw wewnętrznych w rządzie Angeli Merkel, Hansa-Petera Friedricha,nie wiedzą jak postępować z salafitami. Dotychczas strategia polegała na ich obserwacji i wydawaniu ostrzeżeń, a w razie konieczności na zdelegalizowaniu organizacji. Do tej pory nie podjęto jednak skutecznych działań mających na celu poznanie pobudek, które przyciągają młodych muzułmanów do imamów pokroju Adhima i Vogela.
Adhim zaprzecza, jakoby cokolwiek łączyło go z wojującymi islamistami. Berliński oddział BfV opisuje go jako jedną z najważniejszych postaci w ruchu salafickim w Niemczech. Jednocześnie postrzegany jest jako osoba, która swoje cele osiąga za pomocą siły słów, a nie poprzez przemoc.. Adhim krytykuje imamów w tradycyjnych wspólnotach. Zazwyczaj są oni obcokrajowcami po pięćdziesiątce i, jak argumentuje Adhim, nie mają pojęcia o życiu młodych muzułmanów w Niemczech, a swoje kazania głoszą wyłącznie po turecku bądź arabsku.
Adhim urodził się w Maroku, gdzie do dziś mieszkają i pracują jego rodzice.. W wieku 19 lat przyjechał do Niemiec, żeby podjąć studia na wydziale elektryki uniwersytetu w Berlinie.To starszy brat wzbudził w nim zainteresowanie religią. Dziś, mimo żena życie zarabia jako inżynier, za swój życiowy cel Adhim uważa szerzenie islamu. Jego żona jest niemiecką konwertytką, mają czwórkę dzieci. W każdą niedzielę Adhim po niemiecku objaśnia islam młodym wiernym z meczetu Al-Nur.
Przestarzałe i oderwane od rzeczywistości
Meczety borykają się z podobnymi problemami jak kościół katolicki czy protestancki. Tracą wiernych i w szerokiej opinii są uważane za przestarzałe i oderwane od rzeczywistości. Po drugiej stronie stoją młodzi, charyzmatyczni agitatorzy, którzy wiedzą jak dotrzeć do młodzieży. Potrafią udzielić im porad zarówno w sprawach sercowych jak i w przypadku problemów z narkotykami. Poruszają też ważne dla nich tematy, na przykład: ,,Czy napoje energetyczne są zgodne z islamem?”
Sukces takich osób jak Adhim i Vogel wiele mówi nie tylko o drugim i trzecim pokoleniu imigrantów ale też o klęsce niemieckiej polityki integracyjnej. To imamowie-fundamentaliści, a nie ich kraje pochodzenia, zaspokajają potrzeby młodych muzułmanów, poszukującyh wizji.
W Dietzenbach w pobliżu Frankfurtu Vogel wygłosił mowę; wśród zebranych przeważali młodzi ludzie. Pochodzący z Nadrenii imam, stojąc na platformie wynajętej białej ciężarówki, majaczył o raju, opisując go jako miejsce, gdzie chętne dziewice czekają na wiernych muzułmanów. „Będziecie mieć tego więcej, niż jesteście w stanie sobie wyobrazić“. Dotychczas było to ostatnie wystąpienie Vogela ,,na żywo” w Niemczech, gdyż udał się on do krajów arabskich, by tam studiować Koran. Ze swoimi fanami komunikuje się za pośrednictwem portalu YouTube. Słuchając jego monologów nieomal można uwierzyć, że świat jest czarno-biały: wierzący-niewierzący; dobro-zło; piekło-niebo.
„Główny problem Zachodu to przekonanie, że każdy człowiek może w pełni rozwinąć swój potencjał i być szczęśliwy jako jednostka“ – ztypowym nadreńskim akcentem tłumaczy Vogel. Pogardza indywidualizmem, gdyż „zgodnie z zachodnią ideologią można nie słuchać nikogo“. Jednak, jak przekonuje Vogel, bóg wie najlepiej co jest dobre dla jednostek-właśnie dlatego ludzie muszą podporządkować się boskim rządom. „Nawet gdyby Allah nakazał wam spędzić całe życie stojąc pod ścianą, musielibyście to zrobić, ponieważ Allah jest waszym bogiem.“
Łatwe odpowiedzi
Świat według Vogela jest prosty, a odpowiedzi na trudne pytania łatwe. Takie podejście trafia w gusta jego zagorzałych zwolenników, a młodzi ludzie są coraz bardziej zainteresowani ortodoksyjną i bezkompromisową odmianą islamu. Wielu imigrantów drugiego i trzeciego pokolenia jest bardziej religijnych niż ich rodzice czy dziadkowie, którzy przybyli do Niemiec jako gastarbeiterzy. Według badań z 2009 roku przeprowadzonych przez Essen Center for Turkish Studies, 75% muzułmanów pochodzenia tureckiego w wieku od 18 do 29 lat określiło się jako osoby „raczej“ lub „bardzo religijne“. Dziewięć lat wcześniej podobnie odpowiedziało 64%.
Francuski badacz nauk politycznych Olivier Roy mówi, że imigranci pierwszej generacji urodzili się w muzułmańskich rodzinach w krajach takich jak Liban, Egipt czy Turcja, przez co z założenia byli już częścią wspólnoty wiernych. Ich synowie i córki natomiast wychowywali się w niemuzułmańskim społeczeństwie i dlatego ich przynależność do islamu wymagała potwierdzenia.
W taki sam sposób jaksubkultura punków w latach 70 dystansowała się od społeczeństwa poprzez muzykę i wygląd, niektórzy młodzi muzułmanie buntują się wobec swoich rodziców. Ich styl życia wyśmiewają poprzez radykalną formę religijności. Sukces imamów – salafitów jest również odbiciem tego konfliktu pokoleń.
Uosobienie islamu pewnego siebie
Przed nawróceniem na islam Vogel był zawodowym bokserem. Zdobył mistrzostwo Niemiec juniorów w wadze półciężkiej. Dodaje mu to wiarygodności, o jakiej 60-letni imam z Neu-Ulm na południu kraju może tylko pomarzyć. „Znam to wszystko: salony gier, dyskoteki, kobiety.,Mam większą moc przekonywania kiedy mówię, że lepiej się ożenić i wieść życie pełne cnót“, tłumaczy Vogel.
Niektórzy muzułmanie uważają, że niemiecki neofita jest zbyt próżny, a przyjeżdżanie na spotkania luksusowym Volkswagenem z rejestracją ,,HAM-ZA 911”, to bezczelność. Vogel nazywa siebie Abu Hamzą na cześć wojownika z czasów Mahometa. Liczba 9/11 to data ataków na WTC..
Zwolennicy Vogela tak jak on uważają, że bycie pobożym jest fajne. Podczas wieców zadają mu pytania, na które odpowiada później w swoich monologach. Czy można jeść żelatynę? Czy muzułmanie muszą pogardzać Zachodem? Kiedy imam odpowie już na wszystkie pytania, przechodzi do kolejnych tematów: czy kamieniowanie idzie z duchem czasu? Czy istnieje życie pozaziemskie? Zdaniem Vogela nie ma ono racji bytu, ponieważ Prorok, który wiedział wszystko, nigdy nie wspomniał o życiu na innych planetach.
Młodzi imamowie na równi służą Allahowi, co promują samych siebieŻaden z nich jednak nie może równać się z Vogelem jeśli chodzi o korzystanie z mediów. Na YouTube wpisanie jego nazwiska daje 50 tys. wyników. Niektóre z filmików są kiepskiej jakości, inne nagrane komórką – co tylko dodaje im autentyczności. W jednym z nagrań Vogel, jadąc szybko autem, przekonuje niemieckiego rapera Bushido, by porzucił życie kręcące się wokół pieniędzy i kobiet i nawrócił się na islam. „Bracie, obrałeś złą drogę“- nawołuje imam.
„Holokaust muzułmanów”
Są zapraszani do talk-show zawsze, kiedy pojawia się zapotrzebowanie na młodych brodaczy, którzy dzięki swoim celnym puentom i prowokacyjnym stwierdzeniom zagoniliby w kozi róg starzejących się ekspertów. Vogel wystąpił już w programach takich gwiazd niemieckiej telewizji jak Johannes B. Kerner, Sandra Maischberger czy Frank Plasberg. Chociażmłody imam pełni rolę ,,tego złego”, świetnie się w niej odnajduje – po części ze względu na fakt, że jest jednym z niewielu niemieckich muzułmanów obdarzonych talentem oratorskim i chcących występować w telewizji.
Vogel i inni młodzi imamowie to reprezentanci islamu pewnego siebie. Badania przeprowadzone w 2008 roku przez holenderski rząd potwierdzają, że salafici zapewniają swoim wyznawcom poczucie tożsamości i spójności społecznej. Skwapliwie bazują na popularnym poglądzie, że muzułmanie są traktowani niesprawiedliwie, i utrwalają ten stereotyp.
Vogel posługuje się wyrażeniem „holokaust muzułmanów“, Adhim natomiast ostrzega przed ”ogólnoświatową konspiracją żydowsko-amerykańską”. Wypowiedzi te udokumentowano na nagraniu będącym w rękach berlińskiego Biura Dochodzeń Kryminalnych. Imam oskarża też Zachód o kłamstwo, hipokryzję i nienawiść wobec muzułmanów. Zarzucił kanclerz Niemiec Angeli Merkel finansowanie wojny w Strefie Gazy i wezwał wszystkich muzułmanów na terytoriach palestyńskich by rozpoczęli dżihad przeciw Żydom z Izraela. Według Adhima, członkowie Hamasu nie są terrorystami ale „najlepszymi z narodu, stojącymi na jego czele.“
Prokuratura w Berlinie wszczęła dochodzenie przeciw Adhimowi, posądzając go o podżeganie do przemocy, wkrótce jednak śledztwo umorzono. Uczony islamski, który analizował przemówienie imama na zlecenie rządu stwierdził, że mimo żywych emocji jakie wywołuje, Adhim nie jest typowym „podżegaczem“. Stwierdził również, że młody duchowny wykazuje się lotnością umysłu.
To dopiero się zaczyna
W swoich przemówieniach Adhim potępia przemoc i terror. Niemniej jednak służby bezpieczeństwa uważają meczet al-Nur za miejsce spotkań agresywnych islamistów. Meczet w przeszłości był sponsorowany przez saudyjską fundację podejrzaną o finansowanie terroryzmu.
Vogel twierdzi, że nawołuje młodych, by wyrzekli się przemocy, jednak wielu radykałów uważa go za wzór do naśladowania. Arid U, terrorysta z frankfurckiego lotniska, oznaczył na Facebooku konto „Pierre Vogel” jako osobę, którą się interesuje. Robert B, Niemiec aresztowany w Anglii, gdzie przypłynął promem z walizką pełną dżihadystycznych instrukcji i z zamiarem skonstruowania bomby, również był zwolennikiem Vogela. Latem wziął udział w jednym z jego wieców.
Dla niektórych młodych muzułmanów imamowie tacy jak Vogel są najwyraźniej ideologiczną furtką, pozwalającą używać przemocy jako pełnoprawnego narzędzia walki – nie tylko na obszarach objętych konfliktem zbrojnym. Czy można zapobiec takiej sytuacji? Czy rząd może zrobić coś więcej, niż ostrzegać przed radykalnymi salafitami?
Niedawno w Berlinie przyjęto nową strategię: politycy współpracują z charyzmatycznymi imamami w zakresie projektów integracyjnych. Jednym z nich jestprogram pod nazwą „Ramię w ramię przeciw przemocy“, sponsorowany przez władze i meczety Berlina. Adhim jest dumny, że rząd potrzebuje jego pomocy, jednak po chwili dodaje: „Walka o muzułmanów dopiero się zaczęła“.(aj)
Tłumaczenie GB
Tłum. z niemieckiego Christopher Sultan
http://www.spiegel.de/international/germany/0,1518,816642-2,00.html