Publicysta saudyjski dr Dżibrin Ali Al-Dżibrin, który jest profesorem socjologii na uniwersytecie Króla Sauda w Rijadzie, twierdzi w artykule w oficjalnej gazecie saudyjskiej “Al-Watan”, że muzułmanie szkodzą sobie sami bardziej niż robią to ich wrogowie.
Mimo tego wolą obwiniać innych za swoją sytuację i wierzą w teorie spiskowe o globalnych spiskach przeciwko sobie, zamiast zająć się własną nieszczęsną sytuacją. Wezwał świat muzułmański do przebudzenia się z ułudy i przyjęcia realistycznego poglądu na świat, zamiast obwiniania innych o własne problemy.
Oto fragmenty tego artykułu.
Obiektywny i neutralny obserwator obecnej sytuacji muzułmanów w wielu krajach muzułmańskich odkrywa gorzką rzeczywistość i bolesne fakty – a mianowicie, że my, muzułmanie znajdujemy się w nieustannym konflikcie wzajem ze sobą. Zwalczamy się wzajemnie i oskarżamy jeden drugiego o herezję, i wierzymy, że niektórzy spośród nas są gorszymi wrogami muzułmanów niż Żydzi i chrześcijanie, i toniemy w sekciarstwie, konfliktach ideologicznych i starciach między różnymi szkołami [religijnymi]. Każda grupa uważa, że musi wyeliminować inne grupy, zamiast nauczyć się żyć obok nich zanim zwrócimy się ku prawdziwemu wrogowi, przeciwko któremu zwrócimy się pewnego dnia, jeśli ktoś z nas jeszcze pozostanie.
Obserwator naszej sytuacji znajdzie grupę ludzi, zagniewanych na każdego wokół nich i z obsesją teorii spiskowych, którzy wierzą, że świat spiskuje przeciwko nim. Oskarżamy się wzajemnie o herezje, a potem błagamy Allaha, by zniszczył naszych wrogów, ponieważ to oni doprowadzili nas do takiego stanu, mimo że żaden z wrogów nie zmusił nas do umieszczenia palca na spuście lub strzelania do innych muzułmanów. Chociaż szkody, jakie wyrządzamy sobie sami są gorsze niż szkody wyrządzane nam przez naszych wrogów – bo wielu muzułmanów zabijają inni muzułmanie, być może nawet więcej niż niemuzułmanie – większość z nas nieustannie mówi o urojonych i nieistniejących spiskach… i ignoruje słowa Allaha: „A jeśli dosięgnie was jakieś nieszczęście, to za to, co zarobiły wasze ręce. Lecz On przebacza wiele.[Koran 42:30]”.
Niektórzy z nas uważają, że narody wokół nas nie mają nic lepszego do roboty, jak prześladowanie nas i czynienie nam krzywdy, i że oni są powodem, iż zabijamy się wzajemnie. Może to być mechanizm psychologiczny [używany] do zaprzeczenia gorzkiej rzeczywistości. Mimo wszystko, otrzymujemy pomoc od tych [narodów] w celu pozbycia się zła [dokonanego przez] niektórych z nas [tj. innych muzułmanów], ale po tym, jak te [narody] zrobiły to [pomogły nam] przeklinamy je [i życzymy im] klęski i zniszczenia.
Ta rzeczywistość nie jest produktem obecnego wieku. Muzułmanie znajdowali się w tym stanie od nieszczęsnej Bitwy Wielbłąda [656 n.e.] , w której Towarzysze Posłańca Allaha [Mahometa] walczyli wzajem ze sobą i zabili tysiące najlepszych ludzi i recytatorów Koranu z pokolenia Proroka; przez Bitwę w Siffin [657 n.e.], w której muzułmanie podzielili się i zabijali wzajemnie; aż do późniejszych masakr muzułmanów przez muzułmanów.
Tyrania, zabijanie przeciwników i autokracja są elementami, które są powszechne [w reżimach muzułmańskich] od końca epoki Sprawiedliwych Kalifów. Ci, którzy czytają o historii, zdumieją się poziomem autokracji, który osiągnął nieopisane wyżyny. Być może najprostszym przykładem, chociaż przykłady są liczne, jest kazanie Al-Hadżadża [Ibn Jusuf, 661-714], który żądał, by wierni wychodzili jedną bramą i zabijali każdego, kto wychodził drugą, nie za herezję, a za nieposłuszeństwo rozkazom Al-Hadżadża. Sprawy nie zmieniły się zanadto w okresie Abbasydów, którzy ustanowili swój kalifat poprzez historyczny akt zmasakrowania Umajjadów i ich zwolenników do tego stopnia, że dowódca Abbasydów Abdallah bin Ali rozkazał, by posiłki podawano na zwłokach jego przeciwników z Al-Szam.
Sprawy nie zmieniły się wiele w obecnym okresie. Ci, którzy śledzą wiadomości, widzą, że mordercami i ofiarami są, niestety, w większości muzułmanie…
Musimy odrzucić niektóre błędne myśli, które kontrolują naszą teraźniejszość, i zastąpić je uczciwością wobec samych siebie i realistycznym spojrzeniem, które nie zaślepia nas na naszą całą sytuację. Utrzymywanie tego stanu bez zaprowadzenia żadnej zmiany – najpierw wewnątrz nas samych, a potem w naszej codziennej rzeczywistości – jest gwarancją chaosu i utratą nadziei w nadchodzące pokolenia. Ponadto, będzie to odgrywać rolę w wychowywaniu przyszłych pokoleń, których psychika pełna jest kryzysów przeszłości.
Tłumaczenie Małgorzata Koraszewska
Źródło: http://www2.memri.org/bin/polish/articles.cgi?Page=archives&Area=sd&ID=SP565114