Fragment przemówienia Viktora Orbana, wygłoszonego podczas zaprzysiężenia go 11 maja na premiera Węgier.
Unia Europejska musi wreszcie złapać kontakt z rzeczywistością. Powinna zacząć od zmiany myślenia o migracji, o masowej migracji. Dziś w Brukseli myśli się, że to nie w porządku, gdy ktoś nie rodzi się w miejscu, w którym chciałby żyć. Uważają za właściwe prawo ludzi do przenoszenia się tam, gdzie chcą mieszkać. Dziś w Brukseli tysiące opłacanych aktywistów, biurokratów i polityków pracuje nad uznaniem imigracji za podstawowe prawo człowieka. Dlatego chcą nam odebrać prawo decydowania, kogo przyjmiemy, a kogo nie.
Szanowni posłowie! Jestem przekonany, że migracja doprowadzi ostatecznie do dezintegracji narodów i państw. Narodowe języki osłabną, granice ulegną zatarciu, kultury narodowe zanikną, i pozostanie jedno otwarte społeczeństwo. Wtedy społeczeństwa europejskie pójdą jeszcze dalej i powołają do życia zjednoczony rząd europejski. Taki los czeka tych, którzy nie bronią się przed migracją. Być może nie jutro, ale w niedalekiej przyszłości. Taki będzie tego koniec. To jest prawdziwy plan. Nie sprzedaję wam kota w worku. Chcę to jasno powiedzieć: mój rząd sprzeciwi się temu planowi i w imię węgierskiej wolności będzie przeciwnikiem procesu jego wdrożenia wraz ze wszystkimi etapami pośrednimi.
Wielokulturowość była pierwszym krokiem. Poprawność polityczna, ograniczająca wolność wypowiedzi, była drugim. Europa jest obecnie na tym etapie. Kolejnym krokiem będzie przymusowa dystrybucja migrantów. W interesie tej Europy, którą kochamy i dla której jesteśmy w stanie ponieść również znaczące wyrzeczenia, nie przejdziemy na kolejny poziom auto-eliminacji. Musimy i będziemy stać na planszy europejskiej polityki. Będziemy sprzeciwiać się przymusowym kwotom, będziemy opowiadać się za kulturą chrześcijańską i będziemy walczyć w obronie naszych granic.
Bohun, na podst. https://www.youtube.com