Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przyznał, że nie udało się poprawić sytuacji na Kaukazie Północnym, gdzie akty przemocy są na porządku dziennym. Podkreślił, że nie można ufać danym statystycznym, które mówią o spadku liczby ataków.
– Musimy otwarcie przyznać, że sytuacja się praktycznie nie poprawiła – powiedział Miedwiediew na naradzie poświęconej sposobom zapewnienie bezpieczeństwa na Kaukazie Północnym, w której uczestniczył m.in. pełnomocny przedstawiciel Kremla w nowo utworzonym Północnokaukaskim Okręgu Federalnym Aleksandr Chłoponin.
– Ostrzałów, zamachów, zabójstw cywilów, przywódców duchowych, funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa nie robi się mniej – powiedział Miedwiediew na naradzie, która odbyła się w uzdrowisku Essentuki w Kraju Stawropolskim.
Od stycznia do listopada na Kaukazie Północnym zginęło 259 funkcjonariuszy i 112 cywilów, głównie z powodu działań separatystów – wynika z danych ekspertów z Instytutu w Monterey w Kalifornii. Według tego źródła, w tym samym czasie zostało zabitych 351 bojowników islamskich.
Miedwiediew zaznaczył jednak, że w tym roku na terenie Okręgu Północnokaukaskiego udało się zapobiec ponad 60 przestępstwom o charakterze terrorystycznym.
Więcej na: onet.pl