Od kilku lat podróżuję po całym świecie, jednak od czasu do czasu bywam w malowniczym, niemieckim miasteczku Ellwangen, gdzie mieści się siedziba firmy, dla której pracuję.
W tym roku mam przyjemność spędzić tutaj kilka miesięcy i obserwować, jak dzięki polityce proimigracyjnej rządu liczba mieszkańców z 24 000 wzrosła do 30 000. W przeciągu pierwszego tygodnia, gdy przybyszy było jeszcze tylko 300 policja interweniowała 14 razy; w pierwszym miesiącu była pierwsza bijatyka 50 imigrantów na 50 imigrantów. Naszych 17 policjantów było bezradnych i teraz mają ręce pełne roboty.
Obecnie każdego dnia 300 nowych imigrantów przyjeżdża i kilkuset wyjeżdża w ramach relokacji, tak że jest ich około cztery – pięć tysięcy na miejscu non stop. Pomimo że dostają 600 euro na miesiąc na osobę plus darmowe zakwaterowanie plus wyżywienie, to rozboje, napady, pobicia, kradzieże itd. są na porządku dziennym.
Ellwangen w przeciągu tych kilku miesięcy zmieniło się z malowniczego miasteczka w miejsce ponure i niebezpieczne. Gwałty na imigrantkach w miejscu, gdzie mieszkają, są już nagminne jednak w tym tygodniu muzułmanie po raz pierwszy zgwałcili na mieście młodą Niemkę wracającą samotnie w nocy do domu…
Nawet najstarsi ludzie tu mieszkający nie pamiętają takiej zbrodni. Ellwangen jest miejscem, które chciałbym nazywać swoim domem. Niestety teraz nawet ci, którzy żyją tu od lat poważnie zastanawiają się nad zmianą miejsca zamieszkania. Niestety w Niemczech nie ma już za wielu miejsc, gdzie można by czuć się bezpiecznie w dzień i w nocy.
Nie są to wiadomości, które wyczytałem w zagranicznej gazecie. Wszystko co opisuję dzieje się tu, gdzie mieszkam i dotyka ludzi, z którymi na co dzień pracuję, których mijam w sklepie i z którymi bawię się na dyskotece. Jeśli ktoś jeszcze uważa, że powinniśmy „pomagać i zapraszać”, to zapraszam go do mnie na tydzień. Gwarantuję zakwaterowanie i wyżywienie oraz wolontariat w „ośrodku dla uchodźców „.
Dziś są wybory, więc proszę zastanówcie się trzy razy jak chcecie, żeby wyglądała Polska, zanim postawicie X w krateczce przy nazwisku – za cztery lata na taką refleksję będzie już za późno.
Paweł Samselski
———————————————————–
Tekst nadesłany przez Czytelnika. Publikujemy go dopiero teraz, ze względu na ciszę wyborczą – redakcja.