Pierwszym islamistą zasługującym na taką sankcję jest Mohamad Al-Arefe, przyciągający ponad 23,4 milionów obserwujących na Facebooku, 20 milionów na Twitterze, 1,76 miliona na YouTube i 450 tysięcy na Instagramie. Odmówiono mu wjazdu do Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Danii i Kuwejtu za nawoływanie, żeby Brytyjczycy „walczyli na Bliskim Wschodzie” i za jego „antysemickie i przeciwne szyitom” opinie. Al Arefem zawładnęła agresja; oznajmił, że: „muzułmanie nie mają życia poza dżihadem” i nawoływał do „dżihadu w Syrii na wszelkie możliwe sposoby”, oraz sympatyzuje z Bin Ladenem, za którego publicznie się modlił.
Ekran powitalny witryny Al Arefego na Twitterze
Al Arefe oskarża Żydów o tchórzostwo i marzy o ich czystce. Stwierdza, że „kiedykolwiek Żydzi mówią o … wojnach przeciw nim toczonym, zawsze mówią o 'masakrze Żydów’, bo nie są na tyle mężczyznami, żeby się bronić. (…) Mówią o żydowskim Holokauście, który przeprowadził Hitler czy ktoś tam. (…) Prorok Mahomet powiedział: 'Dzień sądu nie nadejdzie dopóki muzułmanie nie pokonają Żydów i ich nie zabiją’”.
Al Arefe posługiwał się także mediami społecznościowymi, żeby „atakować liberałów, prawa kobiet, szyickich muzułmanów i homoseksualizm”. Miał również stwierdzić, że szyiccy muzułmanie „muszą zostać zabici”. Czy człowiek ten nie zasługuje na szybkie usunięcie z platform mediów społecznościowych?
A co z A’id Al Qarni? To kaznodzieja z „długą historią podburzania do dżihadu przeciwko USA, Izraelowi, chrześcijanom i Żydom”. Charakteryzował dżihad przeciwko amerykańskim żołnierzom jako „źródło dumy”, oznajmiając, że „należy podcinać gardła i gruchotać czaszki”. Dalej deklarował: „Chwalę dżihad, poświęcenie i opór przeciwko okupantom w Iraku.” Al Qarni również modli się „codziennie o destrukcję Ameryki” i o to, by Allah „zniszczył Żydów i ich pomocników pośród chrześcijan i komunistów”, oraz by „stali się łupem muzułmanów”.
Al Qarni został umieszczony przez USA na liście osób z zakazem lotów do Stanów Zjednoczonych, jednak media społecznościowe oferują temu dżihadyście wirtualny paszport, pomagając mu osiągnąć zasięg 19,5 miliona obserwujących na Twitterze, 16 milionów na FB i 3,4 miliona na Instagramie.
A Salman Al Odeh – „kaznodzieja nienawiści”, któremu Dania odmówiła wjazdu? Nawoływał do dżihadu w Afganistanie i Iraku, przyklaskiwał terrorystom samobójcom twierdząc, że jest to „heroizm męczenników, który zostanie wynagrodzony 72 dziewicami”. A przecież promowanie samobójstw czy też przemocy narusza zasady YouTube. Al Odeh chwalił Bin Ladena jako swojego „brata”.
Powiązania Al Odeha również dają powody do niepokoju. Został nazwany przez Jusufa Al Karadawiego, duchowego przywódcę Bractwa Muzułmańskiego, jednym z jego „najbliższych przyjaciół”. Według „Arab News”, fatwy Al Karadawiego „usprawiedliwiały samobójcze zamachy bombowe, przemoc w stosunku do Żydów, zabójstwa amerykańskich żołnierzy, apostatów i homoseksualistów”.
Podczas gdy Al Karadawi ma 3 miliony obserwujących na Twitterze, Al Odeh ma 13,2 miliona na Twitterze, 7,1 miliona na Fejsbuku, i 254 tysięcy na YouTube.
Othman Al Khamis w TV Al Jazeera
I na koniec, kuwejcki kaznodzieja Othman Al Khamis. Poprzez YouTube opowiada się za zabijaniem apostatów i za tym, aby niemuzułmanie albo nawrócili się na islam, albo płacili specjalne podatki, lub byli zabijani. W wideo dostępnym na YT i Twitterze charakteryzuje Żydów jako „zdrajców” i „napastników”, a nawet „wrogów Allaha”. W 2019 roku w Kuwejcie został także ukarany grzywną za „wzniecanie antyszyickiego sekciarstwa” na YouTube. Al Khamis ma 1,3 miliona obserwujących na Instagramie, 843 tys. na Twitterze, 522 tys. na YouTube i 225 tys. na Fejsbuku.
Dolina Krzemowa od dawna przymyka oko na tych kaznodziei dżihadystów. Jej podwójne standardy wobec islamistów i konserwatystów ujawniają czystą hipokryzję. Giganci technologiczni powinni przyjąć albo całkowicie spójny i jasno zdefiniowany standard cenzury, albo nową politykę bezwzględnej wolności słowa.
Jordan Cope
Tłum. Grażyna Jackowska na podst. meforum.org