Wiadomość

Bractwo Muzułmańskie wykorzystuje liberalną narrację Zachodu

Lorenzo Vidino: "Oni nie wyglądają jak Bractwo". (fot. FB)

Portal Arab News relacjonuje wydarzenie organizowane przez think tank Trends Research and Advisory ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na którym eksperci między innymi ostrzegali, że pomimo względnego osłabienia w ostatniej dekadzie, Bractwo Muzułmańskie adaptuje się i należy mu się ciągle przeciwstawiać.

Dr Lorenzo Vidino, dyrektor Program on Extremism w George Washington University, powiedział uczestnikom, że Bractwo posługuje się językiem „przebudzonych” (ang. woke), żeby „zakamuflować własną prawdziwą naturę”, a tymczasem umacnia się w Europie.

„Obserwujemy znaczną utratę popularności Bractwa w społecznościach świata arabskiego – mówił Vidino.  – Ludzie byli świadkami nieefektywnego rządzenia Bractwa w 2012 i 2013 roku. Bractwo ich rozczarowało. Jednak na Zachodzie, a szczególnie w Europie, status tego ugrupowania jest bardziej skomplikowaną kwestią” – dodał.

Na Zachodzie, jest to „inne Bractwo, z innymi celami i priorytetami w porównaniu z krajami muzułmańskimi – podkreślił Vidino. – Dojrzewa drugie pokolenie aktywistów, urodzonych w Europie i bardzo sprawnych w europejskim, zachodnim dyskursie politycznym. Dzięki temu są w stanie wykonać to, co pierwsze pokolenie pionierów chciało zrobić, ale nie potrafiło.”

Ten cel, powiedział ekspert, to zyskanie akceptacji establishmentu głównego nurtu i aby go osiągnąć, [islamiści] posługują się zrozumieniem zachodniego dyskursu politycznego.

„Nie wyglądają jak Bractwo – mówił Vidino. Ich politycznym źródłem jest środowisko Bractwa, jednak począwszy od języka, po polityczne alianse, które utrzymują, ich sposób działania nie jest jednak dokładnie taki, jak typowe metody działania Bractwa. (…) Przyswoili sobie język teorii postkolonialnej, bardzo postępowej polityki. (…) Ludzie zaczęli nazywać ich ‘świadomym islamizmem’, w znacznej mierze używając koncepcji rasizmu i bigoterii, które znajdują się w głównym nurcie dyskursu politycznego w Europie i kamuflują prawdziwą naturę [islamistów] dzięki językowi, który sprawia, że są dużo bardziej akceptowalni, bardziej do przyjęcia dla establishmentu głównego nurtu.”

〉 Eksperci od radykalnego islamu nie mają łatwego życia: Szwecja: dziennikarze atakują eksperta od terroryzmu

Na przykład, zauważył Vidino, „obserwujemy tych aktywistów blisko współpracujących z organizacjami LGBTQ, z bardzo postępowymi ruchami, z którymi w rzeczywistości mają niewiele wspólnego, jeśli się trochę głębiej przyjrzeć. Sojusze z tymi ugrupowaniami mają charakter taktyczny i wynikają ze zdolności rozumienia dyskursu politycznego, jaki oddziałuje na europejskie elity.”

Dr Nasr Mohamed Aref, profesor nauk politycznych Uniwersytetu w Kairze powiedział, że zdolność adaptacji jest właśnie tym, co podtrzymuje wpływy Bractwa. Ugrupowanie ma jego zdaniem bardzo dużą zdolność adaptacji do otoczenia i zmienia „barwy” w zależności od niego, żeby przyciągać zwolenników.

Aref dodał, że to, czy w danym kraju filie Bractwa kwitną, czy nie, zależy od decyzji na szczeblu państwowym. „Decyzje dotyczące Bractwa Muzułmańskiego są decyzjami narodowymi, o charakterze państwowym – mówił. – Egzystencja Bractwa – lub jej brak – to decyzja państwa, w którym ono istnieje. Kraje mogą zdecydować czy ono ma istnieć, czy nie.”

Uporanie się z Bractwem i szerzej, z politycznym islamem, to może być kwestia chwili” – powiedział dr Ziad Munson, profesor socjologii na Uniwersytecie Lehigh w Pensylwanii. Ale, jak dodał. „gdyby to było łatwe, to już by było zrobione. Metodą  jest tu myślenie o tym jak, dla większości ludzi, ideologia jest zakorzeniona w praktyce i ich codziennym życiu. (…) Zatem kluczowe jest złamanie istniejących połączeń pomiędzy toksycznymi formami ideologii i praktycznymi codziennymi aktywnościami, w które ludzie są zaangażowani.”

Dla muzułmanów oznacza to, że wolność modlitwy, jedzenie żywności halal i swoboda ekspresji religijnej są zachowane i całkowicie oddzielone od zaangażowania, dążenia do tak zwanych celów panislamistycznych, powiedział Munson, dodając, że ten problem nie dotyczy wyłącznie Bractwa i muzułmanów. „Zachodnie rządy stoją przed tym problemem w całym politycznym spektrum, ze wzrostem znaczenia populizmu, często łączonym z radykalizmem religijnym, ale niekoniecznie z nim związanym” podkreślił.

Oprac. Grażyna Jackowska na podst.: https://www.arabnews.com/node/1973906/world

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign