Wiadomość

Malezja: kurs na fundamentalizm?

Abdul Hadi Awang i Hasan al-Banna na okładce książki „Wpływ Bractwa Muzułmańskiego na partie islamskie w Malezji" (zdj. Wikimedia)
Abdul Hadi Awang i Hasan al-Banna na okładce książki „Wpływ Bractwa Muzułmańskiego na partie islamskie w Malezji" (zdj. Wikimedia)

Współczesna Malezja, pomimo aspiracji, wydaje się zwracać w stronę fundamentalistycznej islamskiej przyszłości, pisze wieloletni zawodowy dyplomata i ambasador Malezji, Dennis Ignatius.

Malezja była jednym z krajów, na który wskazywało się jako na skuteczny mariaż świeckiego państwa z większością islamską, gdzie nastąpił też rozwój technologiczny. Poza większością malajską, kraj zamieszkują inne liczne wspólnoty, by wymienić Chińczyków czy Hindusów. Jednak od dłuższego czasu istnieją obawy, że państwo skręca w stronę islamskiego fundamentalizmu, ale nie z powodu oczekiwań społecznych, a jak twierdzi ambasador Ignatius z powodu cynicznych politycznych gier i korupcji.

Doświadczony malezyjski dyplomata zwraca uwagę na coraz bardziej skrajne i odrażające postępowanie przewodniczącego islamistycznej Malezyjskiej Partii Islamskiej (PAS) Abdula Hadi Awanga. PAS, związana międzynarodowo z Bractwem Muzułmańskim, od 2022 roku jest największą pojedynczą partią w parlamencie. Posiada 43 z 222 posłów i jest częścią Narodowego Sojuszu, który rządzi obecnie w Malezji.

Hadi Awang, pomimo wprowadzenia największej liczby kandydatów nie jest w stanie sformować rządu pod jego przewodnictwem, stąd, jak informuje Ignatius, staje się zgorzkniały, mściwy i nastawiony na konflikt. „Wydaje się, że jest zdeterminowany sprowokować konfrontację pomiędzy muzułmanami a niemuzułmanami”, pisze dyplomata w nagradzanym wielokrotnie magazynie „Asia Sentinnel”.

Hadi to nie tylko polityk, to także islamski kaznodzieja i członek założonej przez Jusufa Al-Karadawiego Międzynarodowej Unii Uczonych Muzułmańskich IUMS. Jest między innymi absolwentem uniwersytetu Al-Azhar. Ten 75-latek jest w polityce już od lat 60., od początku związany z PAS. Poza zaangażowaniem w politykę malezyjską wspierał agendę ruchu islamistycznego na świecie.

Na arenie międzynarodowej wspierał Hamas, współpracował z tureckim premierem, islamistą Necmettinem Erbakanem, zapraszany był przez Saddama Husejna, czy często odwiedzał pakistańską partię Dżamaat-e-Islami założoną przez islamistycznego ideologa Abu Ala Maududiego. Swoimi wypowiedziami wywoływał kontrowersje, począwszy od 80-tych lat, gdy popularyzował zwyczaj nazywania niewiernymi muzułmanów praktykujących odmienne interpretacje wiary, przez poniżanie chrześcijan, czy ostatnio sugerowanie, że prezydent Joe Biden prowadzi politykę pod wpływem syjonistycznego lobby.

Jak widać, obawy przed dojściem do władzy tego polityka nie są przesadzone. Niestety, jak donosi Ignatius, klasa polityczna nie bardzo wie co z nim zrobić. „Niektórzy wzywają do jego aresztowania, ale zbyt boją się go aresztować”, czytamy w „Asia Sentinel”. Nikt nie chce podjąć się aktywnego działania; część liczy na rząd, żeby wyszedł ze swoją narracją, przeciwną wobec tej wprowadzającej podziały; część liczy na środowiska malajskej muzułmańskiej inteligencji.

Z tego powodu można obawiać się, że twarz Hadi Awanga to twarz przyszłej, ponurej Malezji. „To już jest kwestią tylko czasu, nim polityczny islam zatriumfuje nad malezyjską świecką konstytucją”, obawia się autor analizy. Jedyne czego nie wiemy, to kto będzie nadawał kształt i jaki kształt państwu islamskiemu.

Ignatius pisze, że proces nie jest nowy, a islamizm w Malezji postępował na kilku frontach, między innymi w trakcie trwającej przez dekady intensywnej indoktrynacji w krajowych instytucjach. Od lat portal „Euroislam” monitorujący rozwój islamu pisał z niepokojem o informacjach napływających z tego państwa, wspominając o rosnącej roli JAKIM, instytucji islamizującej Malezję, czy o pojawianiu się coraz to nowych pomysłów na wprowadzanie regulacji zapożyczanych z szariatu w poszczególnych stanach.

Podobne stopniowe przejmowanie kontroli nad państwem opisuje Ignatius, podając przykłady sytuacji, w których urzędnicy czują konieczność gorliwego wprowadzania zasad islamskich do systemu prawnego. Co gorsza, wnika to też w struktury szerokiego aparatu służb, gdzie policjant może wykładać  na uniwersytecie o zagrożeniu chrześcijańskim prozelityzmem.

Wskaźnikiem tej zmiany jest sondaż przeprowadzony wśród etnicznych Malajów muzułmanów, gdzie poparcie wśród młodych (15-25 lat) dla zastąpienia Federalnej Konstytucji przez Koran wzrosło z 72% w roku 2010 do 82% w 2022.

Najsmutniejszą konstatacją wpisu dyplomaty jest to, że politykom walka o świecką, wielokulturową Malezję się nie opłaca. Większość czuje, że zmieniają się czasy i na przeciwstawianiu się politycznemu islamowi można tylko stracić, nie skorzystać. Nawet partie reprezentujące niemalajskie mniejszości milczały już dużo wcześniej, na przykłąd kiedy premier Mahathir Mohamad ogłosił Malezję krajem islamskim.

Z kolei naukowcom albo brakuje inteligencji, by rzucić wyzwanie Hadiemu albo najzwyczajniej się boją. A większość muzułmańskich uczonych, pomimo tego, że widzą jak Hadi wprowadza od lat pełną podziałów narrację, nie odezwała się słowem przeciwko niemu.

Polski ambasador Krzysztof Dębnicki na spotkaniu z Abdulem Hadim Awangiem (zdj. gov.pl)

Polski ambasador Krzysztof Dębnicki na spotkaniu z Abdulem Hadim Awangiem (zdj. gov.pl)

Na te zmiany w Malezji powinny zwracać uwagę także służby w Polsce. Istnieją kontakty pomiędzy Malezją a polskimi organizacjami muzułmańskimi. W 2011 roku delegacja JAKIM odwiedziła budowę meczetu Ligi Muzułmańskiej w RP na warszawskiej Ochocie, a Liga jest częścią europejskiego środowiska Bractwa Muzułmańskiego. W roku 2017 studenci z JAKIM Darul Quran University odwiedzili muzułmanów w Polsce wspierając ich darami, a ściągnięci zostali przez Fundację Sakinah Europe, której prezesem był wysokiego szczebla pracownik Citi Banku w Polsce, obywatel Malezji Iftikhar Usman. W radzie fundacji zasiadali wówczas Konrad „Omar” Wójcik, polski konwertyta i salafita oraz Nezar Charif, imam z ośrodka islamskiego na Wiertniczej. Fundacja zakupiła w Warszawie budynek na meczet, który finansowany był między innymi przez wiernych z Malezji i międzynarodowy crowdfunding.

Przeczytaj także:

Turcja i Malezja: gospodarka, zbrojenia i umma

Kraje islamskie w czołówce łamiących wolność religijną

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign