Tarek Fatah
2 kwietnia 2017 pakistańska laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Malala Yousafzai otrzymała honorowe obywatelstwo Kanady, a 12 kwietnia w budynku parlamentu w Ottawie wygłosiła kontrowersyjne przemówienie.
Ani słowem nie wspomniała o Stephenie Harperze, nie mówiąc już o podziękowaniu mu, a to przecież dzięki byłemu premierowi przyznano jej honorowe obywatelstwo.
Jednak naprawdę szokujące były jej słowa o islamie. Mówiąc o zamordowanym przez islamskiego radykała Michaela Zehaf-Bibeau w 2014 roku kanadyjskim żołnierzu Nathanie Cirillo, Malala powiedziała: „Człowiek, który dokonał ataku pod parlamentem, uważał się za muzułmanina, jednak nie był moim współwyznawcą. Jestem muzułmanką i wierzę, że jeśli bierzesz w dłoń pistolet, żeby w imię islamu zabijać niewinnych ludzi, nie jesteś już muzułmaninem”.
Szkopuł tkwi w tym, że słowa Malali, choć brzmią świetnie, przeczą współczesnym realiom oraz tysiąc czterystu latom islamskiej historii. Jednocześnie jej stwierdzenie zdobyło aplauz widowni głodnej jakiegokolwiek lekarstwa, które pomoże ukoić ból spowodowany narastającym islamskim terroryzmem, który toczy nasze społeczeństwa jak rak.
Jeśli chodzi o historię islamu, można by poruszyć kwestię oblężenia Wiednia prze Imperium Ottomańskie w 17 wieku oraz splądrowanie Indii i najazd muzułmanów z 11 wieku. Malali jednak nikt nie zadaje podobnych trudnych pytań, dzięki ochronie jej specjalistów od PR. Czy ktokolwiek może stwierdzić, że arabskie najazdy na Persję, Jerozolimę, Damaszek czy Egipt, nie mają nic wspólnego z islamem? A co z wymordowaniem własnej rodziny przez Mahometa? Albo zamordowaniem przez muzułmanów trzech z czterech pierwszych kalifów islamu?
Stephen Harper z Malalą
W ciągu kilku godzin od przemówienia Malali, pochodzący z jej ojczyzny – regionu Swat w Pakistanie – student dziennikarstwa inspirujący się Marksem i Che Guevarą został zlinczowany. Grupa muzułmanów, studentów, oskarżyła Mashala Khana Yusufzaiego o islamofobię, a skoro dopuścił się jej muzułmanin, ich zdaniem popełnił bluźnierstwo. 23-latek został zastrzelony, jego ciało zmasakrowano, a wykrzykujący „Allah Akbar” oprawcy chcieli go również podpalić, jednak nie pozwoliła im na to policja.
Malalę oklaskiwali wszyscy parlamentarzyści, w tym również 12 muzułmanów, którzy wcześniej głosowali za propozycją ustawy zakazującej islamofobii (M-103), autorstwa urodzonego w Pakistanie Iqra Khalida. Kiedy poprosiłem ich o skomentowanie „anty-islamofobicznego” linczu w Pakistanie, nikt nie odpowiedział, nawet żaden z trzech parlamentarzystów urodzonych w regionie Swat, gdzie doszło do tragedii.
Jeśli ktokolwiek miał jeszcze wątpliwości, że M-103 może być używana przeciw sekularystycznym muzułmanom, którzy odważą się skrytykować islam, śmierć Mashala Yusufzaiego powinna je rozwiać. My, muzułmanie, powinniśmy się teraz zdobyć na odrobinę szczerości.
Malala jak i my wszyscy, powinniśmy spojrzeć prawdzie prosto w oczy i przypomnieć sobie, co Koran mówi na temat traktowania niewiernych i „islamofobów”, w tym takich muzułmanów, jak Mashal.
Koran (47:4)
Kiedy więc spotkacie tych, którzy nie wierzą,
to uderzcie ich mieczem po szyi;
a kiedy ich całkiem rozbijecie,
to mocno zaciśnijcie na nich pęta.
Koran (8:12)
Twój Pan objawił aniołom:
„Oto Ja jestem z wami!
Umocnijcie więc tych, którzy wierzą!
Ja wrzucę strach w serca niewiernych.
Bijcie ich więc po karkach!
Bijcie ich po wszystkich palcach!”
(tłum. Bielawskiego)
Czas przejrzeć na oczy, nie żyjemy w La-La Landzie.
————–
Tarek Fatah – liberalny aktywista muzułmański z Kanady. https://euroislam.pl/
Oprac. GB na podstawie http://www.torontosun.com/
Pochodzenie wyrażenia „La-la land” (angielski): http://www.phrases.org.uk/