Brytyjski następca tronu książę Karol wyraził ubolewanie i smutek z powodu prześladowania chrześcijan na Bliskim Wschodzie. Można powiedzieć także o pewnym rozczarowaniu.
Ten komentarz to efekt wizyt w znajdujących się na terenie Wielkiej Brytanii kościele koptyjskim i w katedrze Syryjskiego Kościoła Ortodoksyjnego. Karol spotkał się tam z osobami, które doświadczyły prześladowań na Bliskim Wschodzie lub tymi, którzy obawiają się o los swoich krewnych.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że Książę Walii przez lata starał się budować pozytywny wizerunek islamu. Nawet w trakcie wizyty do Polski jednym z jego celów był meczet tatarski w Kruszynianach. Jak sam podsumował to na spotkaniu z Arcybiskupem Canterbury, Arcybiskupem Westminsteru i Głównym Rabinem:
„Przez 20 lat próbowałem budować mosty pomiędzy islamem a chrześcijaństwem, by rozwiać niewiedzę i nieporozumienia. Tymczasem na pewno mamy teraz kryzys, gdzie mosty te są szybko i celowo niszczone przez tych, którzy mają w tym żywotny interes. Osiągane jest to przez odbywające się obecnie zastraszanie, fałszywe oskarżenia i zorganizowane prześladowania chrześcijańskich wspólnot na Bliskim Wschodzie.”
Zarówno w Egipcie jako pokłosie Arabskiej Wiosny, czy w Syrii w obecnym konflikcie pomiędzy islamistami a dyktaturą Asada, chrześcijanie stają się ofiarami. Setki posesji kościelnych, chrześcijańskich domów i firm stało się przedmiotem ataku.
Zmniejszająca się populacja chrześcijan na Bliskim Wschodzie rodzi obawy, że religia ta zniknie z miejsca, w którym powstała.
AX na podst. BBC
www.bbc.co.uk