Brytyjskie media ujawniają, że wewnątrz Partii Konserwatywnej pojawiły się obawy o to, że przeciągający się kryzys migracyjny może doprowadzić do osłabienia Torysów i powstania nowej, antysystemowej siły.
W łonie samej partii pojawiły się obawy, że imigracja zachwieje pozycją konserwatystów i doprowadzi do „powstania partii w stylu Nigela Farage’a”, nazywanego „ojcem brexitu”.
Jeden z prominentnych darczyńców Partii Konserwatywnej oskarżył Borisa Johnsona o popełnianie tych samych błędów, co David Cameron. Zarzuty głównie dotyczyły powolnego dryfu w kierunku centrum. „Kiedy przesuwasz się do centrum, otwierasz lukę w swojej prawej flance, a ktoś przychodzi i ustawia się tam” – powiedział „The Telegraph” anonimowy sponsor.
Sir Iain Duncan Smith, były lider Konserwatystów na spotkaniu partyjnym przekonywał, że kwestia ograniczenia nielegalnej migracji była zawsze jednym z najważniejszych postulatów Partii Konserwatywnej i jeśli teraz władze nic z tym problemem nie zrobią, wyborcy jej „tego nie wybaczą”.
Podobnego zdania była także część posłów, którzy uważają, że środki podjęte przez rząd są niewystarczające. Projekt ustawy o obywatelstwie i ochronie granic, w ich ocenie, nie pomoże zażegnać kryzysu.
W 2021 roku do Wielkiej Brytanii dotarło już ponad 24 tysiące migrantów, czyli prawie trzykrotnie więcej niż w roku ubiegłym. Tylko w tym miesiącu (listopad) liczba przybywających wyniosła 5 tysięcy – najwięcej w historii Wysp. Imigranci przemierzają Kanał La Manche pomimo niskich temperatur i niebezpiecznych warunków na morzu. W mediach pojawiają się regularnie nagrania grup dzieci i dorosłych przybijających do brytyjskiego terytorium.