Napięcie między Grecją a Turcją narasta. Greckie radio publiczne poinformowało, że władze tureckie zmusiły pilota samolotu, na pokładzie którego znajdował się minister spraw zagranicznych Nikos Dendias do krążenia w przestrzeni powietrznej na granicy iracko-tureckiej.
Grecki szef dyplomacji wracał z Iraku. Turcja przez kilkanaście minut odmawiała greckiemu samolotowi rządowemu otwarcia własnej przestrzeni powietrznej. Dopiero po tym, jak pilot zgłosił, że wkrótce nie będzie miał wystraczająco dużo paliwa, by powrócić do Aten, Ankara wydała zgodnie na kontynuowanie lotu nad własnym terytorium. Większość greckich mediów i ministerstwo obrony określiła ten incydent jako „nękanie” Grecji przez Turków.
Tłem napięć między Grecją a Turcją jest spór o suwerenne prawa i zasoby naturalne znajdujące się pod dnem morskim we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. Ateny i Ankara zgodziły się nawiązać dialog w celu rozwiązania konfliktu. Niemcy podjęły się roli mediatora w tej sprawie. Początkowo wydawało się, że porozumienie między Grecją a Turcją jest możliwe. Sytuacja się jednak zmieniła, kiedy Turcja zapowiedziała ponowne wysłanie statku badawczego na teren, będący przedmiotem sporu.
Grecki premier Kyriakos Mitsotakis zapowiedział, że będzie domagał się wprowadzenia sankcji wobec Turcja. Rzecznik greckiego rządu w wywiadzie telewizyjnym określił ponowne rozmieszczenie tureckiego statku badawczego „Oruc Reis” na obszarze morskim znajdującym się na południe od greckiej wyspy Rodos mianem „poważnej eskalacji”. Greckie ministerstwo spraw zagranicznych incydent ten uznało za „bezpośrednie zagrożenie dla pokoju i bezpieczeństwa w regionie”. Jednocześnie wezwało Ankarę do zaprzestania „działań nielegalnych”.
Ankara nie ukrywa swoich zamiarów. Na sporne wody terytorialne ma zamiar wysłać z powrotem statek wiertniczy „Yavuz”. Prezydent Turcji powiedział, że po przerwie konserwacyjnej statek będzie wykorzystywany do prowadzenia kolejnych odwiertów. Nad bezpieczeństwem statku wiertniczego ma czuwać turecka marynarka wojenna.
UE wielokrotnie groziła Turcji sankcjami w przypadku kontynuowania działań rozpoznawczych na tym obszarze. Ankara oświadczyła – wbrew międzynarodowemu prawu morskiemu – że greckie wyspy Kreta, Rodos i mniejsze wysepki nie są uprawnione do ustanowienia wyłącznych stref ekonomicznych, a obszary morskie poza sześciomilową strefą na południe od tych wysp stanowią tureckie terytorium morskie.
Przebywający z oficjalną wizytą w Atenach niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas wyraził rozczarowanie postawą Turcji i jednocześnie wbrew wcześniejszym planom nie spotkała się z tureckimi władzami w Ankarze. Gesty te należy doczytywać jako próbę wywarcia nacisków dyplomatycznych i znak, że Berlin powoli traci cierpliwość do działań Ankary.