Prezydent Bronisław Komorowski udał się z wizytą do Arabii Saudyjskiej, by zachęcać do inwestowania w Polsce. Media, żeby podtrzymać dobry klimat, odgrzały historię bliźniaczek syjamskich rozdzielonych za sprawą króla Arabii Saudyjskiej Abd Allaha ibn Abd al-Aziz as Sauda, za co król otrzymał Order Uśmiechu.
To nic, że później złamano w Arabii Konwencję Praw Dziecka i inne dziecko zostało skazane na obcięcie głowy. Kapituła Orderu Uśmiechu jest bezradna, a media dalej grają cynicznie podrzuconą im przez saudyjskich PR-owców historyjką, właśnie z powodu braku zdecydowanej reakcji kapituły. Dziwnym zbiegiem okoliczności, akurat w terminie wizyty prezydenta bliźniaczki przebywały na badaniach w Rijadzie i mogła je odwiedzić pani prezydentowa. Słodkie, nieprawdaż?
Omówiono też szereg kwestii dotyczących współpracy politycznej obu krajów. Ciekawe, czy jest wśród nich współdziałanie w ramach ONZ, żeby wprowadzić prawa o bluźnierstwie. Co prawda głów jeszcze nie ucinamy, ale są środowiska w Polsce, które przywitałyby z radością zakaz krytykowania religii.
Gospodarczo mamy duży potencjał w handlu mięsem wołowym, ale ustawa zakazująca uboju rytualnego blokuje jego rozwinięcie – komentują korzyści wizyty polskie media. Jednak są nadzieje na arabskich inwestorów na GPW oraz nabywców gruntów rolnych, ponieważ Arabia Saudyjska prowadzi politykę zabezpieczenia dostaw żywności dla swojego kraju, dzierżawiąc grunty pod uprawę w takich krajach jak Ukraina.
Najsmutniejszym prawdopodobnie efektem wizyty prezydenta jest to, że teraz nikt w rządzie nie zrobi nic przeciwko sponsorowaniu przez wahabicki kraj meczetów w Polsce, nawet jeżeli te meczety podpisywać się będą pod antysemickimi wypowiedziami. No cóż, kasa musi się zgadzać, a bigos powinien być halal.
Jan Wójcik
Udostępnij na
