Sześciu kaznodziejów nienawiści na Wyspach Brytyjskich jest odpowiedzialnych za zradykalizowanie 67% dżihadystów z badanej próbki 113 osób, które stały się sprawcami, wspierającymi albo podżegaczami islamskiego terroryzmu.
Jak wynika z badania Institute for Global Change, założonego przez byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira, większość zradykalizowanych osób przeszła przez komórki Abu Hamzy, Abdullaha El Faisala, Abu Qatady, Omara Bakriego, Hani Al Sibaia i Anjema Choudary’ego, lub w inny sposób była pod wpływem. Są to osoby, które w Wielkiej Brytanii i poza nią prowadziły ruch dżihadystyczny oraz zajmowały się tworzeniem ideologii leżącej u jego podstaw. Ludzie ci chwalili tych, którzy dokonywali ataków terroru i zachęcali innych pójścia w ich ślady.
Chociaż Anjem Choudary, odsiadujący wyrok za wspieranie ISIS, najczęściej w tym kontekście trafiał na nagłówki gazet – ostatnio w związku z zamachem na moście Westminster i próbą ataku na koncert Eltona Johna – nie jest on akurat głównym aktorem sceny dżihadystycznej. W centrum uwagi powinien znaleźć się Abu Hamza z największą ilością powiązań z badanymi dżihadystami. Między innymi zainspirował do zamachów w Londynie w lipcu 2005 roku, a także „shoebombera” Richarda Reida i kilku innych. Miał także powiązania z liderami światowego ruchu dżihadystycznego, na przykład z Abdullahem Azzamem (mentorem bin Ladena, zabitym w 1989r.).
Pozostali byli związani z innymi organizacjami salafickimi, takimi jak Hizb ut-Tahrir czy meczetem salafickim w Brixton – poza Hanim Al-Sibaim, który wpłynął na radykalizację Mohammeda Emwaziego, znanego jako Jihadi John. Al-Sibai związany był z Bractwem Muzułmańskim, dla którego pracował jako prawnik i był szefem medialnego komitetu Egipskiego Islamskiego Dżihadu.
Autorzy raportu, wnioskując z tak istotnego wpływu pojedyńczych osób, trwającego 30 lat, dochodzą do wniosku, że idee szerzone przez tych ludzi powinny stać się przedmiotem debaty w szkołach i na uczelniach, tak jak to jest z innymi totalitarnymi ideologiami. Potrzebna jest też większa kontrola nad meczetami i rejestracją islamskich ugrupowań charytatywnych i ich zarządów (j)
źródło: The National