Analiza

Jaki terroryzm zagraża Europie?

Opublikowany właśnie raport Europolu o terroryzmie w roku 2020 pokazuje, że głównym zagrożeniem byli samotnie działający terroryści, a ich radykalizacji sprzyjało znacznie dłuższe korzystanie z internetu w okresie lockdownu i rosnąca w sieci polaryzacja i nienawiść.

Jak pokazuje „European Union Terrorism Situation and Trend Report 2021”, niemal wszystkie z 57 zamachów terrorystycznych, które zostały udaremnione lub przeprowadzone w Unii Europejskiej w ubiegłym roku były zamachami pojedynczych osób, co jest dla służb niezwykle trudnym wyzwaniem. W dodatku zamachowcy często posługiwali się nożem lub bronią palną, względnie łatwą do zdobycia na czarnym rynku.

Nie było żadnych poważnych zamachów terrorystycznych z wykorzystaniem materiałów wybuchowych. Jest to z jednej strony efekt większych trudności z organizowaniem wieloosobowych zamachów w okresie zamkniętych granic i ograniczeń w poruszaniu się obywateli wywołanych epidemią, a z drugiej wskazaniami Państwa Islamskiego i skrajnie prawicowych źródeł, żeby przeprowadzać zamachy samotnie – właśnie dlatego, że są one trudne do wykrycia przez służby.

Liczba przeprowadzonych, nieudanych i udaremnionych zamachów terrorystycznych wynosiła w ubiegłym roku 119 w Unii i Wielkiej Brytanii, i była identyczna jak rok wcześniej. W Unii bez Wielkiej Brytanii było ich 57 wobec 55 w roku 2019 i 59 w roku 2018. W 2020 roku zamachach w UE i Wielkiej Brytanii zginęły 24 osoby (i jedna w Szwajcarii) wobec 13 zabitych rok wcześniej – ale wzrost ten wynikał głównie z zamachu przeprowadzonego w Niemczech przez paranoicznego prawicowego fanatyka, który zabił 9 osób.

Dane z raportu pokazują, że głównym zagrożeniem pozostaje dżihadyzm, ekstremistyczna wersja politycznego islamu, a nie skrajna prawica.

W UE (bez Brytanii) w 2020 roku w stosunku do roku poprzedniego spadła prawie dwukrotnie liczba aresztowań osób powiązanych z terroryzmem, z 723 do 449 osób. ” Nie jest jednak jasne”, stwierdza raport, „czy świadczy to o zmniejszonej aktywności terrorystycznej, czy też jest wynikiem zmian w zdolnościach operacyjnych władz publicznych podczas pandemii”.

Zagrożenie dżihadystyczne czy skrajnie prawicowe

Wbrew twierdzeniom polityków i mediów, dane przedstawione w raporcie po raz kolejny wyraźnie pokazują, że głównym zagrożeniem terrorystycznym pozostaje dżihadyzm, ekstremistyczna wersja politycznego islamu, a nie skrajna prawica.

– Spośród 449 osób aresztowanych w sprawach terrorystycznych (w tym finansowania i propagandy terrorystycznej) aż 254 to dżihadyści (57%); skrajna lewica to 52 osoby (12%), nacjonaliści i separatyści 34 (8%), a skrajna prawica zaledwie 32 (7%);
– W liczbie zamachów prowadzi wprawdzie lewica z 25 przygotowywanymi i przeprowadzonymi zamachami (nikt nie został w nich zabity) ale dżihadyści i separatyści mają po 14 zamachów a skrajna prawica tylko 4;
– Zabici w 2020 (15 osób) to dzieło głównie dżihadystów; w 2019 roku zabili 10 osób (skrajna prawica 3);
– O ile liczba aresztowanych dżihadystów ośmiokrotnie przekracza liczbę aresztowanych osób ze skrajnej prawicy, to wśród osób skazanych za działalność terrorystyczną w 2020 roku dżihadystów jest aż 25 razy więcej – 273 wobec 11 skazanych ze skrajnej prawicy.

Raport Europolu poświęca znacznie więcej miejsca terroryzmowi dżihadystycznemu (36 stron) niż prawicowemu (14 stron), ale traktuje je inaczej. Różnicę widać w oświadczeniu Europolu dla prasy. Pisząc o terrorystach dżihadystycznych Europol wskazuje, że są to działania pojedynczych osób („Terroryzm dżihadystyczny: samotni sprawcy śmiertelnych zamachów”), minimalizuje rolę politycznego islamu w ich motywacjach i stara się znaleźć usprawiedliwienie dla ich działań w czynnikach psychologicznych i zjawiskach zewnętrznych.

Pisząc o terrorystach prawicowych wskazuje z kolei na istnienie wspólnoty ideologicznej i na rolę prawicowej ideologii, skłaniającej do przemocy („Prawicowy terroryzm: wzrastająca rola wspólnot internetowych”)

„U niektórych z dżihadystycznych samotnych sprawców widać połączenie skrajnych ideologii i problemów ze zdrowiem psychicznym. W niektórych przypadkach pewną rolę mogła odegrać izolacja społeczna i mniejsza liczba kontaktów z innymi osobami, które mogłyby wychwycić oznaki kryzysu, a także zwiększony stres spowodowany pandemią. Inne czynniki motywujące mogły obejmować kontrowersje wokół publikacji karykatur przedstawiających proroka Mahometa oraz antyislamskie działania niektórych prawicowych podmiotów w różnych krajach”, tłumaczy Europol dżihadystów.

Według Europolu terrorystów prawicowych nie tłumaczą ani zaburzenia psychiczne ani żadne okoliczności zewnętrzne (np. terrorystyczne działania dżihadystycznych podmiotów w różnych krajach).

„Bardzo różnorodni pod względem form organizacji, podstawowych elementów ideologicznych i celów politycznych, prawicowi ekstremiści jednoczą się przeciwko różnorodności i demokratycznemu porządkowi konstytucyjnemu. Prawicowi ekstremiści włączają do swojej ideologii nowo powstające narracje, aby infiltrować społeczności, które mogą nie podzielać całego zestawu podstawowych poglądów prawicowych ekstremistów. Podejrzani, powiązani ze społecznościami internetowymi o różnym stopniu zorganizowania, są coraz młodsi – niektórzy z nich w chwili aresztowania byli nieletni. Propaganda prawicowa jest rozpowszechniana głównie w internecie, a platformy do gier są coraz częściej wykorzystywane do szerzenia ekstremistycznych i terrorystycznych narracji. Napastnik, który zabił dziewięć osób w lutym 2020 r. w Hanau (Niemcy), kierował się ideologią ksenofobiczną i rasistowską. Miał własną stronę internetową, którą wykorzystywał do propagowania swoich odczłowieczających poglądów” – czytamy w raporcie.

Zdrowy psychicznie paranoik

Przywołana przez Europol jako sztandarowy przykład sprawa niemieckiego terrorysty, który w lutym 2020 zastrzelił w Hanau 9 osób, po czym zabił swoją matkę i siebie, jest znakomitym przykładem, jak manipulowana jest debata publiczna. 43-letni Tobias Rathjen działał całkowicie samotnie, nie miał żadnych powiązań z żadnymi organizacjami prawicowymi ani „wspólnotami internetowymi”. Jeśli jednak szukać przykładu terrorysty, który ma zaburzenia psychiczne, to właśnie on jest przypadkiem doskonałym, a nie żadni terroryści dżihadystyczni.

〉 O „samotnych wilkach” pisaliśmy w 2016 roku: „Przyszłością terroryzmu są zamachy pojedynczych osób”

Terrorysta przed śmiercią opublikował na swojej stronie internetowej 24-stronicowy list, o którym „Der Spiegel” tak pisze: „List ujawnia prymitywny światopogląd zaciekłego rasisty, który, jak się wydaje, cierpiał również na głębokie problemy psychiczne”. „Znaczna część manifestu jest niejasna i zawiła i nie sprawia wrażenia, jakby została napisana przez osobę zdrową psychicznie”, pisze Insider.com. Dalszy opis poglądów Rathjena oparty jest na tych dwóch źródłach.

Rathjen nigdy nie miał dziewczyny, był „incelem”, czyli mężczyzną dobrowolnie praktykującym od celibat i od 18 lat nie utrzymującym związków z kobietami – ale nie z niechęci do nich, lecz z przekonania, że będąc w związku z kobietą da rządowi niemieckiemu możliwość przejęcia nad sobą kontroli. Służby specjalne śledzą bowiem, jak uważał, tysiące Niemców, zatrudniając osoby, które „są w stanie czytać w myślach i w pewien sposób przejmować zdalną kontrolę nad ludźmi”. Poczucie bycia śledzonym miał przez całe życie, a w wieku 22 lat uzyskał pewność, że rząd go śledzi.

Groźny jest dla niego nie tylko rząd niemiecki. Prezydent Donald Trump wykorzystał idee Rahjena, kradnąc hasła: „America first”, „Kupuj amerykańskie i „Zatrudniaj Amerykanów” – Trump miał bowiem dostęp do jego myśli. W nagranym dla Amerykanów osobnym filmiku Rahjen ostrzega obywateli USA, że w ich kraju istnieją podziemne bazy wojskowe, w których torturowane i zabijane są małe dzieci.

Rahjen bardzo wysoko oceniał Niemcy i Niemców – „najlepsze rzeczy na świecie są tu tworzone” – natomiast uważał, że rozmaite rasy i narodowości są szkodliwe dla ludzkości, więc ludność ponad 20 krajów powinna być zlikwidowana. Biorąc pod uwagę jednak cierpienia, jakie ludzkość od tysięcy lat przeżywa, należałoby zlikwidować całą planetę – dzięki podróży w czasie. „W dodatku musimy przebić się przez 'fałdę czasu’ i zniszczyć planetę, którą nazywamy domem, zanim pierwsze życie pojawiło się wiele miliardów lat temu – ponieważ nie możemy pozwolić, aby wszystko, co wydarzyło się na tej Ziemi, miliony ludzkich cierpień, pozostawić bez zmiany”.

Nie ulega wątpliwości, że poglądy Rathjena były rasistowskie i ksenofobiczne, w swoim manifeście nie powołuje się jednak na żadne konkretne źródła. Swój światopogląd stworzył sobie w samotności, na pewno korzystając z różnych materiałów, ale bez powiązania z grupami czy organizacjami. A ten światopogląd był wynikiem nie tylko przemyśleń ale i choroby psychicznej – bo chociaż nie był zdiagnozowany jako chory, to jego paranoidalne wypowiedzi nie pozostawiają co do tego wątpliwości. Dlaczego chory psychicznie dostał pozwolenie na broń – śledztwo nie wyjaśniło.

Epidemia i przyszłość paranoidalnych zamachowców

Pandemia tylko nasiliła samotniczość osób o zaburzonych relacjach międzyludzkich, dała im możliwość spędzenia większej ilości czasu przed internetem, w który znajdują dowolne uzasadnienia dla swojego zaburzonego widzenia świata. Połączenie indywidualnej paranoi i uzasadnień religijnych lub ideologicznych dla podejmowania działań terrorystycznych będzie w przyszłości stanowić coraz większe zagrożenie.

Sugeruje to wyraźnie raport Europolu: „Na poziomie indywidualnym istnieje ryzyko, że sytuacja spowodowana pandemią może stanowić dodatkowy czynnik stresujący dla osób o radykalnych poglądach, mających problemy ze zdrowiem psychicznym. W rezultacie samotni aktorzy mogą sięgnąć po przemoc wcześniej, niż gdyby to zrobiły w innych okolicznościach. Skutki pandemii, które mogą potencjalnie przyczynić się do samoradykalizacji, obejmują: izolację społeczną od rodziny i rówieśników spowodowaną przez tymczasowe ograniczenia prawa do stowarzyszania się i swobodnego przepływu osób; strach przed zachorowaniem; zwiększony czas spędzany w internecie lub w domu z wpływami radykalizującymi; zmniejszenie pewności zatrudnienia i wynikające z tego trudności finansowe; niezadowolenie z działań mających na celu zwalczanie rozprzestrzeniania się COVID-19; oraz dezinformacja w internecie, w szczególności na platformach mediów społecznościowych”.

Chociaż epidemia COVID-19 wydaje się kończyć, to jej efekty społeczne, generujące terroryzm, pozostaną na dłużej. „Ogólnie rzecz biorąc”, pisze Europol, „pandemia COVID-19 i wynikający z niej kryzys gospodarczy i społeczny przyczyniły się do polaryzacji w społeczeństwie, powodując utwardzenie postaw i zwiększając akceptację dla zastraszania, w tym do nawoływania do popełniania aktów przemocy. Wzrosła liczba wyrazów niezadowolenia społecznego, zarówno online, jak i offline, przy czym media społecznościowe odgrywały w tym rolę ułatwiającą i mobilizującą, podobnie jak w rozprzestrzenianiu dezinformacji i teorii spiskowych”.

〉 O poprzednim raporcie o terroryzmie autor pisał w tekście: „Ponad 1000 osób aresztowanych w Europie w 2019 za terroryzm”

Udostępnij na
Video signVideo signVideo signVideo sign
Avatar photo

Grzegorz Lindenberg

Socjolog, dr nauk społecznych, jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca „Super Expressu” i dwóch firm internetowych. Pracował naukowo na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie Harvarda i wykładał na Uniwersytecie w Bostonie. W latach '90 w zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Autor m.in. „Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy”. (2018), "Wzbierająca fala. Europa wobec eksplozji demograficznej w Afryce" (2019).

Inne artykuły autora:

Uwolnić Iran z rąk terrorystów i morderców

Afganistan – przegrany sukces

Pakistan: rząd ustępuje islamistom