Roberta Bonazzi
Najwyższy już czas, żeby liberalne demokracje zajęły się problemem islamistycznych ideologii „unikających przemocy”.
W listopadzie kontrowersyjny imam Wielkiego Meczetu w Brukseli, Abdelhadi Sewif, wygrał pierwszą rundę procesu sądowego o swoje prawo do pozostania w Belgii. Proces był następstwem decyzji Theo Franckena, belgijskiego sekretarza stanu ds. migracji, o cofnięciu imamowi prawa pobytu. Ponadto opisał on imama, jako „zwolennika salafitów, zradykalizowanego, bardzo konserwatywnego i niebezpiecznego dla społeczeństwa oraz bezpieczeństwa narodowego”.
Niezależnie od indywidualnego postępowania sądowego, które ma zostać zbadane przez najwyższy sąd administracyjny, przypadek ten jest przykładem tego, jak traktuje się ekstremizm nie używający przemocy, jako kwestię bezpieczeństwa oraz integralną część procesu radykalizacji. Takie podejście pojawiło się w jednym ze sprawozdań przyjętych przez komisję śledczą belgijskiego parlamentu po zamachach w Brukseli w marcu 2016 roku.
Raport przyjęty w październiku tego roku analizuje islamizm ogólnie oraz uznaje, że trwające od wielu lat przyzwolenie na rozprzestrzenianie się w Belgii ideologii ekstremistycznej utorowało drogę radykalizacji i przemocy. Podkreślone zostało, że ideologie wcale nie muszą być otwarcie agresywne, aby stwarzać zagrożenie: istnieją dyskursy fundamentalistyczne, które zasiewają nasiona terroryzmu, nawet bez bezpośredniego podżegania, ponieważ budzą poczucie nienawiści wobec liberalno-demokratycznego porządku oraz reprezentowanych przez niego wartości. Promują podział na „my i oni” i namawiają muzułmanów do izolowania się od reszty społeczeństwa.
Wynikiem tej propagandy jest polaryzacja w społeczeństwie i tworzenie się gett. Podsyca ona poczucie marginalizacji, urazy i frustracji, które w dalszej perspektywie wyzwalają przemoc. Zidentyfikowanych zostało wiele islamistycznych organizacji działających w Belgii od lat siedemdziesiątych, z których najważniejsze to Bractwo Muzułmańskie oraz te spod sztandaru salafitów i wahabizmu. Co ważne, raport podkreśla, że oba nurty blisko ze sobą współpracowały na gruncie ideologicznym i materialnym.