Koalicja pięciu ugrupowań islamistycznych szykuje na 31 października marsz na stolicę kraju, w którym wziąć udział ma milion osób.
Maulana Fazlur Rehman, 66-letni szef organizacji Jamiata Ulema-e-Islama, która organizuje marsz, żąda ustąpienia rządu. Tym razem nie domaga się wprowadzenia szariatu, co jest głównym postulatem jego organizacji.
Rząd Pakistanu znalazł się między młotem a kowadłem. Planowany marsz na Islamabad ma na celu powstrzymanie władz przed wdrożeniem nowych przepisów dotyczących jawności przepływu pieniędzy w organizacjach. Jeśli tych przepisów nie wprowadzi, to Pakistan zostanie w lutym wpisany na czarną listę przez FATF – międzynarodową organizację zajmującą się przeciwdziałaniem praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Organizacje islamistyczne sprzeciwiają się nowym przepisom, ponieważ po ich uchwaleniu zostałyby zmuszone do ujawniania, kto i jak je finansuje, a także, na co i ile wydają. Bronią się więc przed ujawnieniem swoich sponsorów – w tym zagranicznych – ale nie chcą też, aby ujawniono, ile naprawdę wydają na prowadzonych przez siebie 30 tysięcy religijnych szkół i na co jeszcze idą ich pieniądze. Może się okazać, że na szkoły wydają znacznie mniej, niż głoszą, a więcej pieniędzy przeznaczają na wspomaganie organizacji terrorystycznych walczących z rządem, albo na potrzeby swoich przywódców.
Nieprawidłowości w finansowaniu religijnych szkół, w których uczą się miliony pakistańskich młodych ludzi, mogą stanowić dodatkowy argument dla rządu, który i tak ma zamiar przejąć nad nimi kontrolę. Szkoły te są wylęgarnią ekstremistów islamskich (to z nich wywodzili się afgańscy talibowie, dzieci imigrantów z Afganistanu) i zapleczem organizacji islamistycznych, które słabo wypadają w wyborach, ale są w stanie organizować wielkie antyrządowe demonstracje.
Dodatkowym powodem gniewu islamistów jest niedawne spotkanie, jakie odbyło się w Nowym Jorku przy okazji sesji ONZ, pomiędzy premierem Pakistanu Imranem Khanem, a amerykańskim miliarderem i filantropem George’em Sorosem. Soros znany jest z finansowania przedsięwzięć, często związanych z różnymi ugrupowaniami lewicowymi; dla islamistów jest podwójnym wrogiem, bo jest Żydem i podobno rozmawiał z premierem o ewentualnym finansowaniu pakistańskich madras, gdyby przejęło je państwo.