Były minister finansów niemieckiej stolicy dr Thilo Sarrazin zaatakował mit „biednego, lecz seksownego” Berlina. Miasto uchodzi za wielokulturową oazę, pełną artystów, pisarzy i muzyków. Według ministra jednak, imigranci zbyt często pozostają na zasiłkach socjalnych, a tradycyjnie lewicowa mentalność miasta blokuje rozwój stolicy.
W wywiadzie dla magazynu kulturalnego Lettre International Sarrazin przytoczył statystyki i stwierdził, że 40 procent Berlińczyków rodzi się w „podklasie”. Powiedział, że niewykształceni Arabowie i Turcy, których liczba dramatycznie wzrasta zaniżając produktywność miasta i poziom wykształcenia, powinni zostać zastąpieni wartościowymi i wykształconymi imigrantami. Dodał, że Berlin nie otrząsnął się jeszcze po wygnaniu żydowskich elit w latach trzydziestych. W okresie zimnej wojny miasto opuścili ostatni ambitni ludzie, których miejsce zajęło „pokolenie 68” – lewicowych aktywistów i wyrzutków społecznych, co doprowadziło do obecnej stagnacji.
Sarrazin przez siedem lat stanowczo walczył z astronomicznym długiem stolicy Niemiec (60 mld euro). Z powodu swych zdecydowanych wypowiedzi został zyskał sobie przydomek „Rambo”. Obecnie pracuje w zarządzie Bundesbanku, który stanowczo odciął się od treści i tonu dyskryminujących wypowiedzi dr Sarazina.
Opr. GeKo na podst. Der Spiegel