„W obecnych czasach legiony kafirów i łby diabłów – Ameryka, Brytania i ich sprzymierzeńcy – zawarli sojusz, by zaprowadzić wojnę przeciwko islamowi i jego ludom, u Talibów i w innych muzułmańskich ziemiach, pod pozorem lub hasłem: ‘Wojna z terroryzmem’.
Obowiązkiem wszystkich muzułmanów, każdego, stosownie do swoich możliwości, jest wspomagać naszych braci, mudżahedinów na ścieżce Allaha, majątkiem, swoim życiem oraz słowem”.
Tym krótkim cytatem, wyrażonym przez Sulejmana ibn Nasira ibn Abd-Allaha al-Ulwana (inna pisownia: al-Alwan, al-Elwan) można streścić jego poglądy. Urodzony w 1969 roku, w środku Arabii Saudyjskiej, w mieście Buraidah imam przysporzył niemało kłopotów swoim władzom. Kiedy za teologiczną działalność, wychodzącą poza granice wahhabickich reguł, skazany został na 15 lat więzienia, zaoferowano mu natychmiastowe zwolnienie pod warunkiem wypowiedzenia dwóch deklaracji:
1. Że władcy Arabii Saudyjskiej są pełnoprawnymi władcami muzułmanów
2. Że sądy Arabii Saudyjskiej zarządzane są według prawa szariatu, a nie praw królewskich.
W odpowiedzi usłyszeli: „Nawet jeśli utniecie mi głowę, to tego nie wypowiem!”.
Al-Ulwan rozpoczął swoją edukację bardzo późno, bo dopiero w wieku 14 lat. Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił na wyższą uczelnię, by już po 15 dniach ją porzucić i całkowicie pochłonąć się własnym studiom nad historią islamskiego prawa. Wczytywał się w dzieła takich myślicieli, jak Ibn Tajmijja, Ibn al-Kajji czy w Sirę Ibn Hishama twierdząc, że każdego dnia spędza nad tekstami 15 godzin i więcej. Szybko, z nabytą w ten sposób wiedzą wkroczyć już mógł do meczetów i stawać na mównicach.
Kiedy popularność al-Ulwana rozpowszechniła się wśród konserwatywnych mieszkańców Arabii Saudyjskiej, władze zakazały mu dalszego publicznego głoszenia nauk. Rozdźwięk pomiędzy nim a oficjelami opierał się na różnicach poglądów pomiędzy polemistami dżihadystycznymi, a nie-dżihadystycznymi myślicielami salafickimi, znanymi jako tzw. ruch Sahwa. Głównym punktem sporu obu szkół była kwestia amerykańskiej interwencji w Afganistanie w 2001 roku. Al-Ulwan należał do tych, którzy produkowali wiele fatw, m.in. w imieniu Islamskiego Emiratu Afganistanu przeciwko wojskowej i wywiadowczej obecności USA w centralnej oraz południowej Azji. Na bazie tumultu powstałego po 11 września 2001 r. m.in. właśnie Al-Ulwan stał się w Arabii Saudyjskiej jednym z najbardziej wpływowych, antyzachodnich ideologów dżihadyzmu.
W jednej ze swoich prac wydanej w 2002 r: „Pozwólcie nam umrzeć jako męczennicy”, twierdził, że islam w sercach muzułmanów staje się wtedy prawdziwy, kiedy opiera się na dżihadzie. Gdyby nie on, moralne zepsucie ogarnęłoby świat. Walka pomiędzy dobrem a złem trwa i tylko dżihad wyeliminuje to ostatnie. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech pierwszych muzułmanów był majestat nadany im przez dżihad. Edukacja, która separuje się od ducha dżihadu i nie łączy teraźniejszości z przeszłością, jest w rzeczywistości bezwartościowa. Jeżeli tylko muzułmanie powrócą do swojej religii i przyjrzą się chwale swoich przodków, to z pewnością pokonają swoich wrogów. Obecnie wyznawcy islamu stają na nogi i walczą z niewiernymi w Palestynie, Czeczenii lub na Filipinach oraz próbują odrzucić swoje zsekularyzowane rządy.
Cytując szereg koranicznych wersetów al-Ulwan podkreśla, że dżihad jest zgodny z przesłaniem Allaha, którego celem jest uchronienie wierzących od niewiernych. Z tego powodu, jeśli państwo islamskie upada na skutek inwazji niewiernych, to wszyscy muzułmanie muszą walczyć aż do ich wypędzenia. Nie jest też niezbędna zgoda rządzących, szczególnie jeśli nie kierują się prawem szariatu. Zgodnie z ocenami teologów należy bronić islamu i muzułmanów na całym świecie i zwalczać niewiernych oraz apostatów. Świat islamski jest w potrzebie osądzenia rządzących, i żeby prawdziwi wyznawcy Allaha mogli umrzeć jako męczennicy za sprawę islamu. To najlepsi spośród wyznawców.
Al-Ulwan dzieli dżihad na dwa rodzaje:
1. Dżihad talab. Jego celem są niewierni, nawet ci, którzy nie okazują jakiejś niechęci wobec muzułmanów. Należy ich najeżdżać w ich domach i zmuszać do płacenia dżizji, czyli upokarzającego podatku, do czasu, aż przyjmą wiarę Allaha. Dżihad ten stanowi obowiązek każdego muzułmanina, chyba, że znajdują się przeciw niemu jakieś uzasadnione okoliczności. Celem tego rodzaju dżihadu jest obrona islamu oraz likwidacja niewierności.
2. Celem drugiego dżihadu jest wypędzenie wrogów z ziem muzułmańskich. Jest on obowiązkowy w takich krajach, jak Czeczenia, Palestyna, Afganistan, Filipiny, czy inne kraje. Ameryka i jej sprzymierzeńcy są zacietrzewieni w zwalczaniu islamu i rozpowszechniania niemoralności w państwach muzułmańskich, a wyznawcy Allaha powinni się zjednoczyć w wysiłkach, by pokonać krzyżowców.
Wysoka pozycja al-Ulwana wśród dżihadystów bierze się także z fatw, jakie publikuje. Np. w 2000 r., po drugiej intifadzie, udzielił poparcia dla palestyńskich Arabów w taktyce samobójczych zamachów przeciwko „żydowskim okupantom”. Jak każda fatwa, również i ta sankcjonuje tę formę walki jako zgodną z prawem islamskim.
Jednak, jak wspomniano wcześniej, al-Ulwan w dalszej kolejności skoncentrował się na Afganistanie. W 2001 r. wydał np. fatwę zezwalającą Talibom na zniszczenie bezcennych, powstałych w VI wieku, wysokich na 35 i 53 metry posągów Buddy. W tym samym roku wydał dwie kolejne, w których zakazywał muzułmanom udzielania jakiejkolwiek pomocy Amerykanom w Afganistanie. Tym samym zachęcał ich do wspierania Talibów na wszelkie sposoby, w tym za pośrednictwem dżihadu.
Sława al-Ulwana wrosła jeszcze bardziej począwszy od roku 2003, wraz wejściem Amerykanów do Iraku, a tym samym z kolejnym rozdźwiękiem pomiędzy propagatorami dżihadystycznego ruchu, a władzami Arabii Saudyjskiej. W 2006 roku orzekł w swojej fatwie, że muzułmanie, którzy nie mogą brać udziału w dżihadzie, muszą wspierać go materialnie przez zapewnianie mudżahedinom artykułów osobistych, bądź pieniężnie za pomocą tzw. podatku zakat. Zacytował tu słowa średniowiecznego myśliciela Ibn Tajmijji: „Ten, kto jest fizycznie zdolny, by uczestniczyć w dżihadzie, lecz brakuje mu na to środków, powinien wykorzystać własność innych muzułmanów lub też skorzystać z pieniędzy pochodzących z zakatu, z państwowych środków lub z innych źródeł, łącznie z własnością skradzioną, której nie można zwrócić prawnemu właścicielowi ze względu na to, że jest on nieznany.”
Przy okazji osoby al-Ulwana możemy także przyjrzeć się ważnemu islamskiemu pojęciu, jakie funkcjonuje w teologii tej religii, a mianowicie tzw. Bida. Mahomet powiedział w swoim czasie, że jego pokolenie muzułmanów jest najlepsze, a każde kolejne będzie tylko gorsze. Stąd wszelkie ruchy salafickie rodzą się i rozwijają, żeby starać się żyć na sposób przodków sprzed 14 wieków i wystrzegać się wszelkich nowości w religii. Bida jest właśnie wprowadzaniem tych obcych elementów do islamu, z którym walczy muzułmańska teologia.
W 1997 r. al-Ulwan znalazł właśnie taki defekt w swoim kraju, a miały nim być ceremonie organizowane dla studentów, którzy z pamięci potrafili deklamować Koran. Al-Ulwan został skazany na 18 dni więzienia za krytykę, w której twierdził, że tego rodzaju uroczystości nie były znane ani za czasów proroka Mahometa, ani czasów jego towarzyszy, ani czterech pierwszych kalifów. A jak wyjaśnia dalej, wysłannik Allaha wyraźnie orzekł, że „Ktokolwiek wprowadza innowacje w nasze sprawy, to te zostają odrzucone”.
Wszelkie prawa stworzone przez człowieka są wg al-Ulwana niezgodne z prawem. Dotyczą one rzeczy wydawałoby się niewinnych. Kiedy w roku 2012 został na krótko zwolniony z więzienia, tłumy zwolenników rzuciły się do niego z teologicznymi prośbami. Jedna z nich dotyczyła legalności rozgrywek piłkarskich. W odpowiedzi imam al-Ulwan rzekł: „Piłka nożna jest grą masońską zmierzającą do oddalenia muzułmanów od ich religii i wiary, a większość z publiczności, która ją ogląda, jest lojalna wobec niewiernych. (…) Kiedy człowiek ogląda mecz, wpatruje się on w zepsutych przestępców i grzesznych niewiernych, nawet jeśli są oni muzułmanami. (…) W piłce nożnej jest poważny problem, związany z – sędziowaniem. Wiąże się ono bowiem z prawami stworzonymi przez człowieka, a nie przez Allaha”.
Czy potępiając piłkę Sulejman al-Ulwan daje tym ostateczny sprzeciw wobec praw wymyślonych przez ludzi? Okazuje się, że znajduje on wyjątek. Jest nim jego własna osoba. Kiedy został zaaresztowany i postawiony przed sądem, znalazł sobie prawnika i nie sprzeciwiał się w żaden sposób, by ten bronił go według Arabskiej Karty Praw Człowieka stworzonej właśnie przez ludzi.
Jeśli jedne fatwy al-Ulwana groźne są dla tych, którzy nie uwierzyli w przekaz Mahometa, a inne śmieszą, to są jeszcze takie, które niszczą zdrowie i życie samych wierzących muzułmanów. Tak stało się ze szczepionkami przeciwko polio, kiedy wydał fatwę zabraniającą ich przyjmowania. Oparł się on przy tym na pogłoskach, które mówiły, że prawdziwym celem tego leczenia jest sterylizacja muzułmańskich dzieci, by ograniczyć liczbę wyznawców islamu. W efekcie setki tysięcy przyjęło tę wykładnię, poważnie podkopując w Pakistanie i Afganistanie wysiłki Światowej Organizacji Zdrowia w ochronie przed chorobą Heinego-Medina.
Sulejman al-Ulwan pozostaje zagrożeniem także ze względu na jego rodzinne powiązanie z nieżyjącym już Jusufem al-Ajirim, założycielem Al-Kaidy Płw. Arabskiego. Z pewnością te koneksje oraz sprzeciw wobec muzułmańskiej prawomocności rządu Arabii Saudyjskiej powodują, że pozostaje on nadal w więzieniu.
——————————–
Sławosz Grześkowiak – historyk, filolog angielski oraz absolwent Studium Literacko-Artystycznego UJ. Interesuje się islamem oraz terroryzmem islamskim.
Bibliografia:
Brachman M. Jarret, Global Jihadism: Theory and Practice
www.thevictoriousparty.blogspot.com
www.arabnews.com
www.refworld.org
www.memri.org
www.memri.org
Sulayman b. Nasir al-`Alwan, Da`na namut hata nanala shahada (Let Us Die as Martyrs)